...
Napisał(a)
Bo one się ustawiają według godzin, jak masz wszystko o 12, to maszynka głupieje
...
Napisał(a)
Aaaaaa, nie wiedziałam! Dzięki Halinae! To będę wpisywać godziny
...
Napisał(a)
11.02 DT
Miska:
Warzywa: ogórek kiszony, pomidory, papryka zielona, sałata lodowa
Suplementy: magnez, centrum
Płyny: woda, sporo kawy
Za radą Haliny zaczęłam wstawiać godziny posiłków do dziennika, żeby mieć przejrzyste wypiski z diety. Ale chciałam zapytać, czy godziny i ilość posiłków w ciagu dnia serio ma znaczenie? Bo czytałam (m.in. tu http://www.tlustezycie.pl/2013/02/mit-czestych-posikow.html), że nie ma. Wygodniej mi z 3 posiłkami przy mojej obecnej organizacji dnia. Mam nadzieję, że nie ma to wszystko w tej chwili wpływu na moją redukcję (chyba że się mylę). Wydaje mi się, że im mniej myślę o jedzeniu, tym lepiej dla mnie, przede wszystkim dla mojego zdrowia psychicznego
No i muszę się przyznać, że chyba jestem trochę uzależniona od mleka i mam durny nawyk podpijania go Nie jest to dużo, bo 2 łyki z 2 lub 3 razy dziennie, ale to się potem może uzbierać… Czasem to uwzględniam w misce, czasem zapominam, więc to różnie bywa. Więc teraz, jak podałam swój nałóg do publicznej wiadomości, może lepiej mi będzie sobie z nim poradzić
Ostatnio jadam po prawie 1800 kcal, jakoś tak wychodzi… Proponuję zmniejszyć rozkład do 1600, może wtedy będę wyrabiać z tymi 1700 (niby żartem, ale ja tak chyba serio zrobię, bo to 1700 jest takie mało… parzyste , a ja lubię parzyste liczby )
Ćwiczenia:
10 min marszu na bieżni
+ 30 min marszu na bieżni ze zmiennym obciążeniem na koniec. Spociłam się
+ spacer do centrum handlowego
PS: Pomyłka w misce: ostatni posiłek był po 19:00.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-11 20:43:03
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-11 20:44:13
Miska:
Warzywa: ogórek kiszony, pomidory, papryka zielona, sałata lodowa
Suplementy: magnez, centrum
Płyny: woda, sporo kawy
Za radą Haliny zaczęłam wstawiać godziny posiłków do dziennika, żeby mieć przejrzyste wypiski z diety. Ale chciałam zapytać, czy godziny i ilość posiłków w ciagu dnia serio ma znaczenie? Bo czytałam (m.in. tu http://www.tlustezycie.pl/2013/02/mit-czestych-posikow.html), że nie ma. Wygodniej mi z 3 posiłkami przy mojej obecnej organizacji dnia. Mam nadzieję, że nie ma to wszystko w tej chwili wpływu na moją redukcję (chyba że się mylę). Wydaje mi się, że im mniej myślę o jedzeniu, tym lepiej dla mnie, przede wszystkim dla mojego zdrowia psychicznego
No i muszę się przyznać, że chyba jestem trochę uzależniona od mleka i mam durny nawyk podpijania go Nie jest to dużo, bo 2 łyki z 2 lub 3 razy dziennie, ale to się potem może uzbierać… Czasem to uwzględniam w misce, czasem zapominam, więc to różnie bywa. Więc teraz, jak podałam swój nałóg do publicznej wiadomości, może lepiej mi będzie sobie z nim poradzić
Ostatnio jadam po prawie 1800 kcal, jakoś tak wychodzi… Proponuję zmniejszyć rozkład do 1600, może wtedy będę wyrabiać z tymi 1700 (niby żartem, ale ja tak chyba serio zrobię, bo to 1700 jest takie mało… parzyste , a ja lubię parzyste liczby )
Ćwiczenia:
10 min marszu na bieżni
+ 30 min marszu na bieżni ze zmiennym obciążeniem na koniec. Spociłam się
+ spacer do centrum handlowego
PS: Pomyłka w misce: ostatni posiłek był po 19:00.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-11 20:43:03
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-11 20:44:13
...
Napisał(a)
Dzięki AMiU
12.02 DNT
Odezwał się we mnie zew Tłustego Czwartku wprawdzie pączków nie było i nawet odmówiłam zjedzenia jednego, ale jak wróciłam do domu, to dopadła mnie głodzilla (plaga jakaś, jak tak czytam dzienniki - wszyscy głodni ostatnio ) i zeżarłam tyle, ile poniżej... Że ja jestem w stanie tyle zjeść
Warzywa: pomidory, ogórek kiszony
Płyny: woda, woda jodowana, kawa
Suplementy: magnez
Jeśli do poniedziałku nic nie ruszy (a nie spodziewam się), to planuję zmienić rozkład na 120/170/60 i następnie ewentualnie ciąć z węgli. Może tak być? Może mi ktoś w tej kwestii doradzić?
PS: Sorry, zapomniałam o godzinach posiłków w zrzucie(8:30, 13:00, 18:00).
PS2: Zapomniałam dodać, że wczoraj wieczorem wymamlałam jeszcze trochę jogurciku i orzechów brazylijskich głód, głód i jeszcze raz głód. Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie na czas głodu.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-12 20:19:05
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-12 20:43:29
12.02 DNT
Odezwał się we mnie zew Tłustego Czwartku wprawdzie pączków nie było i nawet odmówiłam zjedzenia jednego, ale jak wróciłam do domu, to dopadła mnie głodzilla (plaga jakaś, jak tak czytam dzienniki - wszyscy głodni ostatnio ) i zeżarłam tyle, ile poniżej... Że ja jestem w stanie tyle zjeść
Warzywa: pomidory, ogórek kiszony
Płyny: woda, woda jodowana, kawa
Suplementy: magnez
Jeśli do poniedziałku nic nie ruszy (a nie spodziewam się), to planuję zmienić rozkład na 120/170/60 i następnie ewentualnie ciąć z węgli. Może tak być? Może mi ktoś w tej kwestii doradzić?
PS: Sorry, zapomniałam o godzinach posiłków w zrzucie(8:30, 13:00, 18:00).
PS2: Zapomniałam dodać, że wczoraj wieczorem wymamlałam jeszcze trochę jogurciku i orzechów brazylijskich głód, głód i jeszcze raz głód. Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie na czas głodu.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-12 20:19:05
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-12 20:43:29
...
Napisał(a)
Jeżeli jesteś bardzo głodna, to ugotuj sobie gar zupy warzywnej , z warzyw nie wliczanych na jakimś mięsku i masz zapychacz w postaci ciepłego posiłku . Masz taką zupę na przynajmniej 2 dni . Zdrowo i smacznie .
...
Napisał(a)
A najlepsze są zupy-kremy do popijania z kubeczka :)
U Ciebie takie zupki to nawet byłyby podwójnie godne polecenia, bo z rozpisek sądząc to warzyw jeszcze raczej tylko takie "sałatkowe"
U Ciebie takie zupki to nawet byłyby podwójnie godne polecenia, bo z rozpisek sądząc to warzyw jeszcze raczej tylko takie "sałatkowe"
...
Napisał(a)
To nie jest zły pomysł. Warzyw to ja mam na pewno za mało :/ kiedyś sobie robiłam soki warzywne i to było spoko, ale teraz nie mam sokowirówki. Ja taka raczej mało zupna jestem, ba, nigdy nie zrobiłam zupy... Jak wtedy wliczać wywar na mięsie? Są jakieś "lejdisowe" przepisy? (bez użycie kostki rosołowej itp.)
...
Napisał(a)
Ale co to za filozofia - wrzucasz do garnka porcję mięsa na którym ma się ugotować zupa- np uda z kurczaka , które sobie potem zjesz, do tego włoszczyzna, która potem zjesz i gotujesz wywar na zupę , wrzuć zielę angielskie, liść laurowy , sól , co tam lubisz. Jak mięso będzie miękkie to dorzucasz np kalafior , ziemniaki - gotujesz do mękkości i masz zupę kalafiorową , dodajesz łyżkę śmietany i zupa gotowa. Samo się robi;) Wlicz tylko mięso i warzywa liczone.
Zmieniony przez - AMiU w dniu 2015-02-13 10:19:14
Zmieniony przez - AMiU w dniu 2015-02-13 10:19:14
...
Napisał(a)
AMiU, no mówiłam, że ja zupy w życiu nie zrobiłam, więc dla mnie to zaiste jest filozofia spróbuję zatem niebawem przyrządzić pożywną zupkę Dzięki dziewczyny za sugestie.
13.02 DT
Piątek 13-ego: nikt nie upuścił na mnie sztangi, nie wybiłam sobie zębów na bieżni, nie dostałam hantlem po głowie. Za to miałam KRYZYS i NIEMOC. Zapewne wynik niedosypiania przez cały tydzień.
Rozgrzewka: 10 min marszu na bieżni
1. Ciężko
2. Regres. Następnym razem idę na ławkę.
3. Oprócz przyciągania klamer zrobiłam jeszcze kolejne podejście do wyciągu górnego i jest dvpa. Mam taką trzęsawicę nawet przy najmniejszym ciężarze i moje ciało nie pracuje jak powinno. Wolę więc pozostać przy klamrach, szczególnie że zaczęłam lepiej pojmować technikę i czuć plecy.
4. Ciężko i na raty.
6. Regres, I seria na raty
W reszcie ćwiczeń z mniejszymi lub większymi przerwami między powtórzeniami. Starałam się walczyć z ciężarem.
+ kardio na koniec (5 min marszu, 15 min biegu, 5 min marszu z obciążeniem, 5 min marszu)
Miska:
Warzywa: pomidor, papryka
Płyny: woda, woda jodowana, kawa
Suplementy: magnez
Nie będę wydziwiać i zostanę jednak przy obecnym rozkładzie, dopóki Obliques nie zajrzy i nie zaleci czegoś innego. Będę się starała bezwzględnie przestrzegać diety.
@ nadal nie ma.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-13 20:25:45
13.02 DT
Piątek 13-ego: nikt nie upuścił na mnie sztangi, nie wybiłam sobie zębów na bieżni, nie dostałam hantlem po głowie. Za to miałam KRYZYS i NIEMOC. Zapewne wynik niedosypiania przez cały tydzień.
Rozgrzewka: 10 min marszu na bieżni
1. Ciężko
2. Regres. Następnym razem idę na ławkę.
3. Oprócz przyciągania klamer zrobiłam jeszcze kolejne podejście do wyciągu górnego i jest dvpa. Mam taką trzęsawicę nawet przy najmniejszym ciężarze i moje ciało nie pracuje jak powinno. Wolę więc pozostać przy klamrach, szczególnie że zaczęłam lepiej pojmować technikę i czuć plecy.
4. Ciężko i na raty.
6. Regres, I seria na raty
W reszcie ćwiczeń z mniejszymi lub większymi przerwami między powtórzeniami. Starałam się walczyć z ciężarem.
+ kardio na koniec (5 min marszu, 15 min biegu, 5 min marszu z obciążeniem, 5 min marszu)
Miska:
Warzywa: pomidor, papryka
Płyny: woda, woda jodowana, kawa
Suplementy: magnez
Nie będę wydziwiać i zostanę jednak przy obecnym rozkładzie, dopóki Obliques nie zajrzy i nie zaleci czegoś innego. Będę się starała bezwzględnie przestrzegać diety.
@ nadal nie ma.
Zmieniony przez - no_idea w dniu 2015-02-13 20:25:45
Polecane artykuły