jeść.
I żal mi tego co już zrobiłem a następnie utraciłem, kiedy po kilkumiesięcznej przerwie wracam na salę.
Sam się zapętlam, ****a.
Chcę wyglądać lepiej, ale nie jem lepiej, bo wiem, że przez dłuższy czas i tak nie utrzymam tego stanu, więc nie warto się męczyć dla kilku tygodni czy miesięcy lepszej formy. Z drugiej strony nie chcę cwiczyc ''byle jak'' - czyli nie przykładać się do jedzenia. Bo na treningu zostawiam dużo energii oraz poswięcam jednak trochę czasu w ciągu dnia na całą otoczkę siłowni.
Więc tak trwam już od jakiegoś czasu. Raz jest lepiej, raz gorzej.
Po długiej przerwie (2-3miesiące) siłownia sama się upomina o mnie.
Natomiast po kilku miesiącach sumiennych treningów zaczynam się opieprzać, bo już jakoś tam wyglądam. A najgorsze jest to, że już wiem wtedy, że doszedłem znowu do ''końca''.