Szacuny
2
Napisanych postów
99
Wiek
51 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
2494
Dodam od siebie, że gdy poszedłem na pierwszy trening boksu to oczy mi się otworzyły TAK szeroko... Trening w sekcji - z trenerem, ze sparing-partnerami w porównaniu z 'treningiem' w domu to niebo a ziemia. To tak jakby uczyć się tenisa w domu: dlaczego nie? Przecież macham rakietą i odbijam piłkę o ścianę! Robię backhandy i forehandy też! No ale niestety nie ma: kortu, siatki i przeciwnika.
Tak samo z boksem: jak sam nauczysz się dystansu do przeciwnika? Uderzenia z kontry? Kombinacji z krokiem w przód? Zejścia w lewo skos z jednoczesnym sierpem? Wiele by wymieniać...
Już nie trenuję na sekcji, ale zrobiłem sobie w garażu siłkę, worek też tam wisi i raz w tygodniu robię sobie trening bokserski. Jednak 1,5 roku w sekcji dało mi naprawdę dużo.
Ktoś kto nie trenował w klubie (trener + sparingpartnerzy) a mówi, że umie boksować to tak jak by mówił, że umie prowadzić samochód nie siedząc nigdy za kółkiem.
I podsumowanie na koniec:
Jeżeli ktoś chce sam trenować w domu to nikt mu tego nie zabroni. Jednak by robić to naprawdę dobrze, z korzyścią dla siebie to TRZEBA potrenować na sekcji przynajmniej parę miesięcy.
Szacuny
9
Napisanych postów
86
Wiek
32 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1810
Osobiście sam wale sobie w worek tak na pałę proste,sierpy w ramach rozgrzewki czasami. Na początku waliłem w rękawicach teraz nadgarstki się wzmocniły to wale bez i nic mnie nie boli ani nie wykrzywiają się nadgarstki.
Pierwsze czego sie nauczyłem to walić kostkami z wskazującego i środkowego wcześniej mi to średnio wychodziło. Miałem też złamaną piątą kość śródręcza na twarzy kasjera z biedronki
Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
36902
Otóż to, jak ktoś kto nigdy nie był na sekcji, może chociażby porównywać to do treningów z YT czy innej wikipedii? Moje zdanie już chyba wyrażałem, ale nie pamiętm więc przypomnę
Masz worek? Jeśli chcesz tylko się pobawić - wal na zdrowie. Jeśli chcesz się czegoś nauczyć - nawet go nie dotykaj przed pójściem na sekcję i porządnymi treningami przez dłuższy czas.
Miałem też złamaną piątą kość śródręcza na twarzy kasjera z biedronki A oto najlepszy przykład jak treningi w domu "na pałę" wpływają na umiejętności walki oraz na samozachwyt
Osobiście sam wale sobie w worek tak na pałę proste,sierpy Walisz sobie na pałę proste i sierpy? A miałeś kiedyś styczność z SW? Wiesz, to że cios idzie po łuku, w żadnym razie nie czyni z niego ciosu sierpowego (który w zasadzie po łuku nie idzie, jesli już to mało co - chyba ze te tzw. długie sierpowe). Tak samo to, że ręka idzie na wprost ciebie nie czyni z tego ciosu prostego. To tak jakbyś jechał na nartach i podskoczył a potem wszystkim opowiadał że trenowałeś sobie na pałę skoki narciarskie i telemarki. Podobna sytuacja do nazywania kopnięc Pudziana "lowkickami"
Pierwsze czego sie nauczyłem to walić kostkami z wskazującego i środkowego wcześniej mi to średnio wychodziło. Przeciętny adept SW uczy się tego jeszcze zanim dotknie worka.
I przyłączm się do zdania srokersa. Tyle, że ja porównałbym to do piłki nożnej. Co z tego, że nie trenujesz w żadnym klubie, a bramki na oczy nie widziałeś? Kopiesz sobie piłkę o ścianę i żonglujesz - z pewnością wystarczy
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
Szacuny
9
Napisanych postów
86
Wiek
32 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1810
No właśnie kość złamałem zanim jeszcze w ogóle widziałem worek. Nie popadam w żaden samozachwyt ale jakby ktoś twojego dwu letniego siostrzeńca nazwał małym chooojem to też byś mu zaebał.
Nie wiem czy są to proste, krzywe, sierpy czy młoty ale ważne że mi sie stawy i ścięgna rozruszają i myślę że na źle mi to nie wyjdzie.
Szacuny
2
Napisanych postów
99
Wiek
51 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
2494
Żeby nie było, że jestem całkowitym przeciwnikiem "walenia w worek": myślę, że mimo wszystko lepsze to niż nie robić nic. Zawsze kondycji trochę się złapie - jak przy każdych aerobach, może i siła ciosu nieco się zwiększy... Kto wie... Może i plusów więcej niż minusów. Jednak porównując: jeżeli trening w klubie da nam 100% korzyści, to trening w domu, bez żadnego pojęcia o technice to powiedzmy 5%...
Szacuny
119
Napisanych postów
659
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
74921
Dla wszystkich domorosłych boksów proponuję wziąć pod uwagę to, że na przeciętnej sekcji bokserskiej, "worki" są raz w tygodniu. To chyba daje trochę do myślenia? Reszta treningów, to technika, zadaniówki, sparingi czy stacje zazwyczaj tak jak worek raz w tygodniu! A co najśmieszniejsze często jest tak, że kolesie którzy są dzikami przy worku, nie całkiem radzą sobie na ringu... Łatwo jest uderzać seriami na worek, dużo trudniej wyprowadzić taką samą serię w ruchomego, broniącego się, bądź atakującego przeciwnika. Myślę, że zamiast worka to już lepiej w domu zrobić coś na kształt stacji. Przynajmniej się trochę nad dynamiką, siłą i wytrzymałością popracuje. I jeszcze jedno. Bez trenera na 90% będziesz skracał ciosy proste (brak bioder itp.), a takie coś potem bardzo trudno od uczyć, a to jest przecież podstawa każdego chyba stylu uderzanego...
Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
36902
I jeszcze jedno. Bez trenera na 90% będziesz skracał ciosy proste (brak bioder itp.) Dokładnie. Albo po ciosie stawał w zasadzie bokiem do przeciwnika. Albo po nietrafionym leciał w przód. Przykłady można mnożyć.
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti