Duża czy mała, młoda czy stara, każda Lady zapyerdala %-)

wiesz, w porównaniu do tego, co jest teraz, eeeh... no to sama wiesz

nie miałam tegoż zamiaru

Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-06-01 10:37:14

Tudzież po 12 latach

Ja nie wiem, co zdawałam, pewnie rozszerzoną, skoro na kierunek medyczny startowałam

a ja Wam powiem, że startowałam na filologię i co z tego wyszło? ekonomia

ej no przestańcie, 14 lat temu miałam maturę. milion lat temu a pamiętam ile wkuwala. i potem na studia.

a i tak robię coś zupełnie innego :D

Betkaa - ja studiowalam socjologię i anglistykę.
jestem księgową

Zmieniony przez - cortunia w dniu 2011-06-01 10:40:02

Cortunia, to się zwie życie jak się czujesz?

ja, jak wyżej. a pracuję w p.... centrum finansowym



Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-06-01 10:41:01

OMG, ja się stresowałam tą maturą A potem się okazało, ze to to łatwiejsze było niż moje pierwsze kolokwium na studiach

ja to w sumie stresowałam się maturą z polaka. nigdy nie lubiłam pisać. a matma i niemiecki, phi

Betkaa - pierwszy raz (znaczy od roku bo od roku jestem w księgowości) jestem szczęśliwa i na miejscu.

moja mama się do tej pory ze mnie nabija jak się na ustny polski uczyłam co to są jery i jak przed francuskim prasowalam bluzkę rycząc, że nic nie umiem :D

z matmą to jest w ogóle ciężka sprawa, dzieciaki podstawowego równania o kredkach długopisach i ich cenach nie umieją napisać (tzn przekuć życia w abstrakcję) więc w książkach się już za nich pisze równanie z blankami do wypełniania..

a w szeroko pojętych mediach lans, na to kto nienawidził matmy, kto był noga, kto jej nie potrzebuje w życiu codziennym, ale patrzcie na ludzi wyszedł - jasny przekaz, że szkoda czas tracić.

taka mała refleksja przy dniu dziecka.

spoko, ja matura rozszerzona z matmy (bylam na mat-fizie), potem ekonomia a teraz doktorat z psychologii aktywnosci fizycznej i czasu wolnego. A pracuje jako sekretarka w firmie IT (choc mam nadzieje znalezc cos zwiazanego z doktoratem bo to polubilam strasznie).


Radziu, bez fot to w tego "mlodego boga" nie uwierze. Szczegolnie w "mlodego" bo my chyba ten sam rocznik