Dt Nadine - dum spiro, spero

cześć wszystkim. tym znanym i tym nieznanym.
jestem nadine lub jak dziewczyny piszą - nadinka.
w tym roku stuknęła mi druga 18-nastka.
kiedyś targałam żelazo w domowych pieleszach. później zaczęłam biegać. to było to. w tym roku w lutym bieganie się skończyło. była forma życia, były marzenia by tej jesieni powalczyć o złamanie magicznych 40'. marzenia się skończyły, cele zmieniły się dość diametralnie.

dziennik jest po to by się jakoś zmotywować do aktywności, która jest mi potrzebna. do autoterapii. nie obiecuję regularności, nie obiecuję,że nie zniknę na dłużej. w sumie nieczego nie mogę obiecać.

tęsknię za dawną sobą, za swoim dawnym życiem. ale powrotu nie ma. po dość dużym, wczorajszym kryzysie dziś stoję na starcie po raz kolejny.

waga - 61kg, rośnie, wymiary poszły w górę, przede wszystkim część brzuszna, nogi chude. kolejna rzecz , z którą ciężko się pogodzić. jedzenie trzeba przypilnować.

dum spiro, spero

O Matko! Zdrowiej szybko - mój Młody tak zawsze kończył katar - i pamiętam że bolało strasznie. Na szczęście ból mijał po 3 dobie… i jeszcze gorączkę straszną miał.
U Ciebie bez bolu ucha i gorączki?

Życie bywa przewrotne, głowa do góry, udźwigniesz to

Powodzonka w prowadzeniu dziennika


Zmieniony przez - Jab! w dniu 2023-11-06 09:51:56

Fajnie ze jestes trzymam kciuki za kazdy krok w przod
Marzenia i cele nie musza sie konczyc, moga byc tylko odlozone w czasie, ja tam lubie marzyc i mierzyc wysoko mimo ze kazdy radzi ze najlepiej obierac na poczatku mniej ambitne cele bla bla bla powodzenia!

Nadinka super że jesteś
Mocno trzymam kciuki żeby wszystko się poukładało.

Chodź Nadinka do nas, chodź. Zawsze jakieś małe kroczki do przodu z nami zrobisz.
61kg na zimę to jak znalazł:) Mnie też w tym roku się waga zimowa trzyma - a jeszcze się zima nie zaczęła.
A u Ciebie robota przecież na gospodarstwie jest - to siła musi być.

dzięki wam wszystkim.

paatik no siły jakoś brakuje. serio,serio. daleko mi do starej mnie. właściwie siły wystarcza na robotę w gospodarstwie. później jej brakuje. ale są plany na jutro.

Nadinka a jaką aktywność planujesz? Możesz i chcesz biegać czy raczej zupełnie coś innego?

pozwolenie na bieganie nie mam. byłam na piątce ale średnio było później. zresztą moja rehabilitacji średnio mi idzie no jednak trzeba ćwiczyć. póki będzie pogoda to czasami rower, spacery ( kijki kupiłam ale nie lubię strasznie). planuję robić te swoje ćwiczenia, codziennie coś po 15' , jak się uda. pełnowymiarowe treningi póki co raczej odpadają. chciałabym raz w tygodniu jeździć na basen, wykupić lekcje pływania, byłoby to jakieś wyzwanie. no i chcę wykupić dostęp do platformy do jogi od dagajoga, a jak będzie to nie wiem.

Rehabilitacja średnio idzie bo ciężko ci znaleźć czas czy jakaś rezygnacja cię dopadla?
Jak nie lubisz chodzić z kijkami to nawet się nie zmuszaj, bez sensu, mnie by nikt nawet za grube pieniądze do czegoś takiego nie zmusil

madzia ciężko coś robić gdy nic nie cieszy, gdy nie możesz znaleźć motywacji, gdy nie masz siły, gdy leżysz całymi dniami ogarniając tylko podstawowe rzeczy, gdy do wszystkiego trzeba się zmuszać, gdy nie chce się żyć. tak to niestety wygląda.

Rozumiem teraz, dobrze ze starasz sie dzialac mimo ze glowa sie buntuje, tym bardziej trzymam kciuki za ciebie :-*