SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Czy to prawda, że karate jest beznadziejne?

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 6065

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
wirda
Walczy człowiek, a nie styl.
Z tym nie polemizuję.
Uparcie twierdzę, że to jak walczy człowiek zależy od mnóstwa czynników takich jak ile lat trenuje, jak często, czy treningi są ciężkie, jak dobry jest trener, jak dobra jest sekcja (sparingpartnerzy), jaką ma psychiką, a także jaki styl trenuje...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 503 Wiek 29 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3832
Podoba Ci się karate? Idź trenuj i tyle. Ja też zacząłem uprawiać SW po to aby nauczyć się bronić, po jednym nieprzyjemnym incydencie, a potem fakt samoobrony przestał być dla mnie istotny. Teraz robię to dla sportu i dla tego, że lubię to robić a gdy mam przerwę w treningach (co zdarza się strasznie rzadko), to czegoś mi cholernie brakuje.

Co do skuteczności stylu na ulicę, to racja walczy człowiek a nie styl, choć błędnie się utarło że styl nie ma żadnego znaczenia. Styl jest dla fightera narzędziem, a każde narzędzie jest mniej lub bardziej skuteczne w różnych sytuacjach. Młotek zawsze będzie służył do wbijania gwoździ, a brzeszczot do cięcia drewna choć jak się bardzo postarasz to może i brzeszczotem gwóźdź wbijesz. Problem w tym, że batalia na temat skuteczności będzie się toczyć i toczyć, ale ciągle będzie to tylko i wyłącznie teoretyzowanie oparte na domysłach. No chyba, że ktoś poćwiczy rok Muay-Thai pójdzie na ulicę szukać zadymy, potem zapomni wszystko czego się nauczył, straci formę a ową zadymę udokumentuje. Potem zacznie trenować BJJ, zrobi to samo. Potem identycznie postąpi z karate, MMA, Capoeirą.... bla bla bla Wybaczcie, ale nie ma takiej możliwości
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 444 Napisanych postów 9936 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 103395
Teodor05
Jeśli karate kyokushin jest nieskuteczne na ulicy to mój sensei uczy mnie chyba czegoś innego. Też gdy zaczynałem chciałem poćwiczyć by podreperować "samoobrone". Jak dla mnie Karate>Muay thai. Nie chcę tu wywoływać żadnej burzy, jest to subiektywne zdanie. Karate mi się lepiej trenuje. Kopnięcia są naprawdę nokautujące. Pooglądaj filmiki, że karatecy często czekają na odpowiedni moment by kopnąć jeden, a decydujący cios. Prawda, że ręce są słabo rozwinięte, jednak to nie oznacza, że są słabe. Na treningach się nie używa ciosów na głowę z ręki co jest dla mnie +. Na ulicy wiadomo, będziesz normalnie atakował rękoma, a siła ciosu, wiadomo, będzie duża.

Zmieniony przez - Teodor05 w dniu 2012-08-18 01:48:14


możesz podać argumenty za tym ,że Karate > Muay thai ?
w MT masz na pewno nie gorsze kopnięcia + ważny klincz ,kolana i łokcie
i co najważniejsze sparingi z uderzeniami na głowę...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 20 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 74
Czyli z karate jak z kupnem komputera z którego nie zamierza sie korzystać. Tak wynika z waszych postów...

Opisze jedna sytuacje z dawnych lat, ide sobie po korytarzu w podstawówce i koleś z zaskoczenia mnie uderza zza pleców (noga), ale nie trafia, bo w ułamek sekundy łapie jego buta i kilkanaście metrów biegne tak z nim po korytarzu ;] no wiecie.. on na jednej nodze.

Jak to wytłumaczyc więc? tzn. to, że w tak krótkim czasie, ułamku sekundu, zdołałem to wychwycić. To nie była świadomość ataku tylko impuls tak? zwykły prymitywny instynkt :( brzmi może fantastycznie, ale tak było mniej więcej. Jak dla mnie to niewarty uwagi impuls, a co z tymi wszystkimi ciosami w karate? Mi sie wydaje, że jednak te ciosy są przemyślane, nie wierzę, że to wszystko impuls.

Zmieniony przez - reaster w dniu 2012-08-18 18:42:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 503 Wiek 29 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3832
Jedna sprawa nie ulega podważeniu. Lepiej trenować cokolwiek, niż siedzieć przed telewizorem i popijać browarem kolejną paczkę laysów. ;D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 20 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 74
Inaczej to sobie wyobrażałem, zupełnie inaczej. Ktoś ma czarny pas w karate, a pozostali moga zadawać sobie pytanie czy dałby radę na ulicy? Dla mnie to zaskakujące i to bardzo. Jak ja czytam, że ktoś ma czarny pas, to wyobrażam sobie, że na ulicy zlałby nawet 6, gdyby wyskoczyli i w ogóle jak idzie przez miasto, to zero strachu albo jak jest róg ulicy i ktoś chciałby uderzyć znienacka, to instynktownie zatrzyma jego dłoń. Mimo że to ułamki sekund są. To ostatnie bardzo mi imponuje, taki refleks, niesamowite. Tak więc może jednak karate da mi sporo i poradzę sobie jak ktoś zaatakuje? Tylko te ciosy na zawodach na brzuch, jak to wygląda w ogóle. Mizernie. Za to obrotami nadrabiał koleś.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 503 Wiek 29 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3832
Co do czarnych pasów, sztuki walki się komercjalizują i pod przykrywką dawnego mistycyzmu i mistrzostwa sprzedają g**** (nie mówię, że jest tak zawsze bo wszystko zależy od klubu/trenera). Rzecz w tym, że w starożytnej Japoni ludzie poświęcali treningowi całe swoje życie. Mieszkali u senseia, pracowali, a w zamian otrzymywali naukę. I wtedy po 5 latach byli w stanie osiągnąć na prawdę ogromne panowanie nad swoim ciałem i umiejętności techniczne. Dziś sprawa wygląda inaczej, płacisz 50-100zł i trzy razy w tygodniu możesz sobie poćwiczyć przez 2 godziny. Oczywiście, staniesz się lepszy i nauczysz się bardzo dużo ale na pewno w takiej sytuacji nie będziesz rozkładał siedmiu gości na ulicy bo to graniczy z cudem. Czasy się zmieniły, a sam fakt posiadania czarnego pasa ma mniejszą wartość niż kiedyś (choć wartość ta wciąż pozostaje ogromna).

Nie wiem czy myślę poprawnie bo nie jestem super wymiataczem (trenuję od dwóch lat różne rzeczy, zaczynałem od tradycyjnych SW), ale dochodzę do tego własną logiką. Możecie mnie besztać i krytykować, takie jest po prostu moje zdanie.

Zmieniony przez - Levus007 w dniu 2012-08-18 22:48:19

Zmieniony przez - Levus007 w dniu 2012-08-18 22:49:17

Zmieniony przez - Levus007 w dniu 2012-08-18 22:50:36
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 601 Wiek 36 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7821
reaster
Inaczej to sobie wyobrażałem, zupełnie inaczej. Ktoś ma czarny pas w karate, a pozostali moga zadawać sobie pytanie czy dałby radę na ulicy? Dla mnie to zaskakujące i to bardzo. Jak ja czytam, że ktoś ma czarny pas, to wyobrażam sobie, że na ulicy zlałby nawet 6, gdyby wyskoczyli i w ogóle jak idzie przez miasto, to zero strachu albo jak jest róg ulicy i ktoś chciałby uderzyć znienacka, to instynktownie zatrzyma jego dłoń. Mimo że to ułamki sekund są. To ostatnie bardzo mi imponuje, taki refleks, niesamowite. Tak więc może jednak karate da mi sporo i poradzę sobie jak ktoś zaatakuje? Tylko te ciosy na zawodach na brzuch, jak to wygląda w ogóle. Mizernie. Za to obrotami nadrabiał koleś.


Widzę kolego że "Ulica" przysłania Ci wszystko :) Zrozum, ulica to nie pole walki na które musisz się latami przygotowywać (a wrogowie wyskakują zza każdego zakrętu), to raz. Dwa - pięści czy kopnięcia zawsze przegrają z bronią, dlatego jeśli ulica jest priorytetem, to wybierz sobie broń, naucz się nią posługiwać/szybko wyciągać i daruj sobie SW.

A jeśli podobają Ci się sztuki walki, jako sztuka, to wybierz sobie tę, która najbardziej Ci się podoba i daruj sobie dywagacje na temat "czy skopię piętnastu bandytów mając czarny pas". Żadna sztuka walki nie przygotuje Cię na chociażby 2 na 1, o większej liczbie przeciwników nawet nie wspominając.

Człowiek to tylko człowiek, pasek służy do przytrzymywania spodni, a Chuck Norris jest tylko jeden - tylko takie rady mam dla Ciebie ;)

Zmieniony przez - McKaken w dniu 2012-08-18 23:08:40

Zmieniony przez - McKaken w dniu 2012-08-18 23:09:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 25 Napisanych postów 1522 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 11164
Sztuka walki na ulicę to sprint. Masz czarny but w sprincie i nikt cię nie pobije. W czasach gdzie niemal każdy małolat nosi nóż walka nie ma sensu, szczególnie gdy jest więcej przeciwników. Po nauce SW masz szczęście jak uda ci się wygrać z jednym lub dwoma przeciwnikami. No chyba, że są naprawdę kiepscy a ty niezły. A jak już słyszę kozaka co mówi, że pokonał 6 to śmiać się chce. Zrób sobie sparing z jednym gościem a potem z 2-3 naraz. Jak dodasz do tego brak zasad na ulicy i ciosy z pełną siłą + "zabawki" to wątpię, że ktoś wygrałby raz albo 2 razy pod rząd.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 430 Wiek 28 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 11409
A ja Ci powiem tak. Nie jestem zwolenikiem karate wogóle mi sie nie podoba ten styl a ćwicze KB mma i bjj i dorzuciłem karate bo kolega który cwiczy 8 lat karate i 3 miesiace KB a ja 4 lata Kb przegrywam z nim bo ma takie kicki. Cwicząc jakis styl nie dostaniesz od karka wpieh bo 1. MasZ lepszą prace na nogach lepiej unikasz ciosów . 2 Sam wyprowadzasz Cios lepiej niż on. 3 Oni sami nie atakują zwykle to jest chęc zaszpanowania i upuszczenia emocji z ich strony z którymi sobie nie radza. A jak tobie sie podoba Karate to jak najbardziej trenuj bo trzeba miec chęci do Treningów bo co z tego że pojdziesz powiedzmy na MMA a po 3 tyg bd chodził w kratke bo Ci nie pasuje. A w karate jak masz Checi to mozesz coś osiągnać jeszcze jak chcesz być na ulice dobry to sobie dorzuć jakis kompleks sztangowy zwiekszysz moc nóg i bedziesz sie czuł pewniej. To wszystko z moich strony.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Suplementacja do treningów Muay Thai.

Następny temat

Pytanie odnośnie rękawic.

WHEY premium