Ogólnie postanowiłem się wziąć za siebie, bo do tej pory w ogóle nie ćwiczyłem. Jestem słaby kondycyjnie, siły również nie mam. A chciałbym iść po szkole średniej na studia wojskowe. Więc tam wf to jest obowiązek umieć na 5. Mieszkam z rodzicami, tak więc jem to co wszyscy, jednak na szczęście mój tata musi się zdrowo odżywiać, więc na obiad robione są dobre rzeczy i zdrowe. Bardzo często są jakieś warzywa z patelni, ryż, ryba duszona. Na samym początku dodam, że nie chcę hmmm... "wyglądać". Nie zależy mi na baardzo szerokich barkach, kaloryfer itd. Chcę po prostu zacząć ćwiczyć kondycję i siłę przede wszystkim.
W domu mam:
- rowerek stacjonarny
- 2x 4kg hantle
więc nie dużo. Ćwiczenia aero mogę wykonywać wykorzystująć rower, w celu poprawienia kondycji. Od dwóch dni robię również pompki programem "100 pompek". Zamierzam też kupić drążek. Lub wyspawać sobie samemu - czemu nie ;)
W takim razie mogę:
- pedałować na rowerku
- pompki
- podnosić hantelki (pewnie za mało kg na ćwiczenie siły)
- podciągać się na drązku (za jakiś czas)
Chciałem sobie to rozbić w taki sposób:
Poniedziałek:
- 20 min rowerek(20km/h +)
- 5 serii drążka na maksimum podciągnięć ile dam rade (z zachowaniem sił na kolejne serie - ostatnia seria to 100% maks)
Wtorek:
- lekkie ćwiczenia z hantelkami (jakieś rozpiętki? cokolwiek, aby troszeczkę urzeźbić ciało)
- pompki z programu "100 pompek"
Środa:
- odpoczynek
Czwartek:
- 20 min rowerek(20km/h +)
Piątek:
- drążek
Sobota:
- pompki
- ewentualnie dodatkowo basen (1h)
Niedziela:
- odpoczynek
Co myślicie o takim planie?
A i nie mówcie, że jestem jakimś sezonowcem, albo żebym kupił karnet na siłownie. Nie po to założyłem temat w tym dziale, żeby słuchać porad na temat tego żebym poszedł na siłownie. Pozdrawiam ;)