"Pamietam jak kiedys sp Jan Pawel II przestrzegal nas przed dowolna interpretacja Bibli."
Dowolną interpretacją biblii jest mieszanie religii z innymi filozofiami. Np modlitwa na treningu sztuk walki.
"jak wiele osob uwaza sie za Katolikow i jest za aborcja :/"
Przerażają mnie ludzie, którzy uwazaja sie za katolikow-a ich najwiekszymi wrogami są masoneria, aborcja i pornografia. Powinni sie zastanowić, czy przypadkiem większych szkód nie przynoszą światu fałsz, obłuda i głupota-niejednokrotnie pod religijnym płaszczykiem.
Wracajac do tematu:
2.Dziwi mnie, gdy ktoś próbuje zachowywać się bardziej religijnie niż księża. Zerknij tu, warto:
http://www.mateusz.pl/pow/020940.htm
Interesujący fragmenty:
"Medytacja na początku ma na celu skupienie wewnętrzne, skupienie na tym, co będę robił, tzn. na ćwiczeniu. Na odsunięciu innych myśli, nawet na temat Boga. Kiedy jadę samochodem nie mogę ciągle myśleć o Bogu w sposób sztywny, bo się rozbiję."
Na początku każdego treningu i na zakończenie była zawsze krótka medytacja. Miała na celu koncentrację, wyciszenie emocji, uspokojenie umysłu i przygotowanie ciała do wysiłku. Nic więcej. Nie była to ani żadna modlitwa, ani cześć oddawana jakimś bóstwom.
Wiadomo było, że za chwilę zacznie się ciężka praca, która wymaga ogromnej uwagi i precyzji, ponieważ można zrobić krzywdę sobie lub komuś innemu. Niemożliwe jest też zamienienie medytacji przed treningiem na kontemplację Boga, ponieważ kontemplacja jest tylko i wyłącznie darem Bożym, a nie można jej sobie „wyprodukować” za pomocą skupienia.
Jak widzisz-sporo osob przyznaje, że między sztukami walki a filozofią katolicką są różnice. Grunt to umieć wyważyć. Dla wierzącego, cytuje:
Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, a trening pomaga Go sławić w ciele i duchu (radość wewnętrzna zamiast niepokoju) to są to oznaki dobrych owoców.
Czyli-jesli ktos wierzy-i lubi ćwiczyc, ale dalej pamieta o swojej wierze po treningu-wszystko w porządku. Ale jakos nie widze tu nakłaniania do modlitwy w trakcie treningu-mocna wiara z tego co widziałem-nie potrzebuje ciągłego "umacniania" przez(metaforycznie) "klepanie zdrowasiek".
3. PRYTWATNE to gość moze miec mieszkanie. Nawet knajpa , choc ma wlasciciela-staje sie miejscem publicznym. Panują w niej pewne zasady-ale nie ideologiczne(choc wlasciciel moze byc wierzący)-tylko praktyczne. Klub tak samo. Jesli facet organizowałby treningi dla kilku osob, wszystkich wierzących-to mogą walczyć w sali z krzyżami i obrazami. Ale klub to ciągle nowi ludzie-o najróżniejszych swiatopoglądach. Gościnność jest związana ze sporą częścią religii-głosili ją kapłani Ateny, głoszą ją wyznawcy Islamu-głoszą też(różnie z tym bywa) katolicy. A gościnność to między innymi nie narzucanie sie gosciowi ze swoim swiatopoglądem-w jakikolwiek sposob.
Znam sporo bardzo wierzących osób-działających w różnych katolickich organizacjach-i żadna z nich nie ma nawet w domu(!) wystawy dewocjonaliów. Jest oczywiscie krzyż(ale niewielki, a nie 2 metrowy), czasem jakiś obrazek-ale bez nachalności. Prawdziwy katolik(czyli powiedzmy 1 na 100 deklarujących swą wiare) nosi wiare w sercu-a nie wiesza na ścianie.
4. Nie jestem wojującym antyklerykałem. Dawniej byłem-znudziło mi sie. Całego świata nie wylecze ze sk...syństwa-lepiej zająć się własnym życiem. Na dłuższą mete-przyniesie to lepsze efekty zarówno mnie-jak i innym. Owszem, wsrod osob o podobnych poglądach co ja jest troche szalenców-nie róznia sie oni od "moherowych beretów" niczym-oprócz tego, że są po drugiej stronie barykady. Do takich wlasnie nalezałoby zaliczyc ludzi od zupek (nawiasem mówiąc-czytając o zupkach zdrowo sie usmialem )
Ja tylko czasami piętnuje pozornie drobne wypaczenia, które niesie najpopularniejsza w naszym kraju religia.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html