Szacuny
0
Napisanych postów
95
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
962
Witam jak zapewne zdążyliście zauważyć znów trochę po marudzę. Otóż miałem nieprzyjemną sytuację dzisiaj zaczepili mnie dwaj bracia i ich koledzy. Bracia byli w wieku (Jeden-15 lat, drugi 13), ten młodszy, który był zarazem młodszy ode mnie o rok chciał ze mną "solo" a ja? Zwyczajnie w świecie mówiąc stchórzyłem. Po prostu zamurowało mnie jak słup soli. Jeśli ktoś czytał mój post w "mam problem na osiedlu/w szkole" zapewne wiecie, że miałem nieprzyjemne "spotkanie" z człowiekiem trenującym zapasy. Ten co dzisiaj chciał mnie tłuc też trenuje zapasy, tu też była cząstka lęku, że skończę tak jak z tamtym. Gdyby nie było internetu zapewne zaraz wypożyczyłbym jakieś książki na temat psychiki, ale że mam internet pytam się Was. DLACZEGO! Dlaczego wtedy potrafiłem stanąć do walki chociaż wiadome było, że przegram. Czemu wczoraj na treningu, podczas sparingu miałem takie nastawienie że wygrywałem z gościem co trenuje od października (miesiąc temu on mnie ciorał ) Co się dzieje ze mną? Sam nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, w szkole już uchodzę za drugiego Najmana (Żeby było jasne...do gościa nic nie mam. Zaszedłby daleko gdyby szedł wcześniej obranym torem i pozostał by w boksie/kick-boxingu. Miał po prostu pecha.) A wierzcie mi słuchanie na każdym kroku obelg o sobie wcale nie pomaga w "budowaniu psychiki." Co robić ludziska? Na treningach gdy mam na sobie rękawice i wiem, że to tylko sparing treningowy aby się szkolić...podchodzę do walki z lekkim, czasem średnim strachem. A ta akcja z przed kilku godzin? Żal mi siebie że cykor mnie obleciał. Na co mi te treningi pytam się, skoro nie widać żadnych efektów w psychice? Technika owszem...nie walę wiatraków chociaż, ale psychika...jak było tak jest...może nawet trochę gorzej. Może to dlatego, że często byłem zmuszany do tych pieprzonych bójek? Że często dostawałem wciry, bo zawsze przeciwnik był lepszy? Co mam zrobić, żeby podchodzić do tego z nastawieniem kiboli "Nastukam go choćby nie wiem co". Może wizyta u psychologa? Jakieś książki (coś to da?). Jak było z Wami? Czy pośród Was też jest ktoś kto ma/miał podobne problemy? Czy może problem tkwi we mnie. Może się do tego nie nadaję. Może same ambicje nie wystarczą i trzeba przyznać się do porażki, że się do tego nie nadaję. Na szczęście koniec roku się zbliża....nie będę pośmiewiskiem szkolnym, ale problem nadal we mnie pozostanie. Udałbym się z tym problemem do trenera, lecz boje się...boje się, że uzna mnie za takiego "nap*****lacza ulicznego" i wywali z sekcji (nie przepada za takimi ludźmi). Przepraszam bardzo za długi tekst, ale pisałem go w ciągłym zdenerwowaniu całą tą akcją.
Szacuny
0
Napisanych postów
95
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
962
Czyli panowie co? Kilka dni załamania minęło i trzeba Nak***i** znowu :) Postaram się więcej sparować, oczywiście na 30% żeby się krzywda nie stała "zbyt duża". Miejmy nadzieję że minie i będzie dobrze.
Szacuny
0
Napisanych postów
95
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
962
Znam to Akurat motywacji do treningu mi nie brak, problem pojawia się z psychiką. Doroślejesz powiadasz? Czyli jak już "dorosnę" to będę się bał własnego cienia idąc Twoim tokiem myślenia.
Szacuny
1
Napisanych postów
118
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
2100
j** brzuszki , pompki , scyzoryki , przysiady . Staram sie je&bać na okrągło i mi przeszło. Poczułem swoją wartość że moge im Wpier*do(lić :D ~Be water , my friend~ Bądź je*ba*ym oportunistą człowieku!
Szacuny
3
Napisanych postów
1612
Wiek
24 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
22961
Z 2 lata temu jak zaczynałem sztuki walki to miałem podobną psychike jak Ty bałem się kogoś uderzyć.Po tych 2 latach dalej jest strach ,bo każdy się boi ,ale oddać się już tak nie boje więc myślę ,że jak zaczniesz jeździć na zawody i dużo sparować w klubie to strach powoli będzie przechodzić ;)
Szacuny
631
Napisanych postów
2089
Wiek
6 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
111617
Ja osobiście kiedyś bałem się pewnemu kolesiowi (ok. 7cm ode mnie wyższy) przyłożyć, choć trenowałem już rok, a później dwa lata. W końcu weszliśmy do gimnazjum, pewnego razu wkurzył mnie nie na żarty, przełamałem się, skopałem go, i od tamtego czasu szacuneczek mam w szkole :D. Tylko raz miałem problem z jakimś napaleńcem (nowy w szkole). Więc jak widzisz, czasami wystarczy uderzyć kogoś ze 4 razy i jest spokój. A co do psychiki, to trzeba się przełamać. Ja osobiście tylko raz biłem się ze słabszym od siebie. Zwykle to są chojracy, jeżeli wyjdziesz im na przeciw to stchórzą. Ta, wiem namieszałem, ale mam nadzieje że chociaż trochę ci pomogłem Niech moc będzie z tobą ;)
Szacuny
0
Napisanych postów
95
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
962
xper
Eson po prostu się boisz i tyle.Nie wiem może jak poćwiczysz pare lat to minie.
To w takim razie jak do ku*** nędzy wytłumaczysz fakt, że nie bałem się postawić człowiekowi o rok starszemu trenującymi 4 lata zapasy? Właśnie przez te zapasy przegrałem, może teraz dlatego moja podświadomość kiedy dowiedziała się, zę ten gość też trenuje ową SW się "obsrał"? Rozmawiałem z trenerem ludziska...powiedział, żebym się nie sparował, albo sparował lekko, żeby przyzwyczajać się do tego stopniowo. A w tym czasie mam ćwiczyć technikę by zdobyć pewność siebie. Mówił, że młody jestem i to normalne że czuje się strach, dodał żę ten strach mija po jakimś czasie.
Szacuny
2307
Napisanych postów
17102
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
90281
W miarę jak będziesz coraz dłużej trenował to przestaniesz się bać. Ile trenujesz? Nie ma czegoś takiego jak "nie nadaję się". No chyba że jesteś sparaliżowany od stóp do głowy, ale chyba nie jesteś?
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.