Brak efektów w czasie redukcji

Bilans musisz mieć na plusie, ilość posiłków nie ma znaczenia. W praktyce większa ilość posiłków, ciągłe podnoszenie insuliny sprzyja budowaniu masy. Z drugiej strony szybsze nabieranie masy = większy udział fatu. Bez problemu będziesz mógł budować też na 3-4 posiłkach. Ile będzie trwać przejście to zależy co się będzie działo z Twoją sylwetką. Ja polecam od razu podbić w okolicach bilansu, odczekać minimum ze dwa tyg. a później delikatnie dokładanie 100kcal na tydzień i obserwacja sylwetki. Szczególnie jeżeli ktoś jest po większym odchudzaniu to musi uważać. Bf masz tak jak napisałeś w okolicach 12-15% ale straszne żyłowanie nie ma sensu tutaj. W ogóle ja bym wprowadził takie zmiany w diecie jak sugerowałem, dodatkowo obciął bym od razu bilans do 2200-2300kcal, 4 tygodnie takiej redukcji i spawa jest załatwiona. Nie wiem o co ma chodzić z Twoimi 4 literami.

QbiX89 napisał "Zly trening zla dieta po posladkach widac.
Ja bym nie redukowal bo i tak malo co tam masz. Rob powolna mase by sie nie zalac a potem zredukuj. " Dlatego pytałem odnośnie 4 liter...

Policzyłem teraz dla 2572kcal i 3g b/ (231g) 0,9t (70g)/ węgle reszta 256g.
Pewnie waga stanie po 2 tygodniach na 76 lub 75 i zacznie się 2 tygodnie przerwy na poziomie 2g b/ 1g t i reszta węgli a potem masa czyli +100kcal i białko tłuszcze nie ruszane a węgle do góry. Mam nadzieje że nie zaleje mnie :)

Redukuje długo od listopada 2014 wcześniej było kiczowato ale potem już jadłem co do 1 kcal.


Zmieniony przez - zaduzowaze w dniu 2015-10-12 13:40:56

Waga leci dalej 76kg obecnie po tygodniu czasu. Jedzenie 3g białka jest męczące...
Ale co z tego że waga leci jak oporny tłuszcz na pasie zostaje dalej już interwał trochę podkręciłem ale nici.
Jeszcze jeden tydzień i powinna być waga 75,5-75kg

A i jedno pytanie bo jestem ciekaw sposobu ważenia. Ostatnio byłem na badaniu okresowym i lekarz do mojej obecnej wagi dodał 0,5-1kg bo jak powiedział że biorą pod uwagę wagę taką jaka była by w środku dnia. Ja np jak waże się rano po wylaniu z siebie jakiś 0,5l wody to jak waga pokazuje np 77 to odejmuje te okolo 0,5-1kg bo ileś kału w jelitach jest jakaś woda w nerkach czy coś.

Mówiłem, że będzie schodzić. Mimo większej ilości węgli niż miałeś. Rozważyłbym czy warto jednak próbować to żyłować do końca bo i tak ten ostatni tłuszczyk na pasie będzie się bronił "rękami i nogami" i próba wyżyłowania do końca będzie okupiona dalszą utratą mięśni. Duża ilość białka Cię tutaj trochę zabezpiecza ale to i tak nie pomoże. Zastanów się czy nie warto ustalić sobie np. max jeszcze 1-2 tygodnie i zacząć powolutku revers w kierunku masy czyli zmniejszać białko, zwiększać węgle i trochę tłuszcze.

Waga i inne pomiary ciała są dla Ciebie na zasadzie porównania, żebyś wiedział czy idzie w górę, w dół, co się dzieje w ogóle i nic więcej. Nie spinaj się dla cyferek na wadze.


Zmieniony przez - hando1 w dniu 2015-10-19 15:24:58

Dobra żyłowanie jedno aż tak mi nie zależy na tym ale ten brzuch( pas) nosz chole** wszędzie fajnie znikło a tam trzyma, boję się zacząć masę z takim brzuchem bo będzie się bardziej tam fat odkładać i nigdy nie będzie płasko.

Powolny revers czyli jak waga stanie to mam trzymac kaloryczność czy dodać te 50kcal i tak jeść przez 2 tygodnie a potem bum 100kcal i masa do lutego.

Tak, na pewno brzuch trochę podleje jak wejdziesz na masę, szczególnie, że jesteś po dużej redukcji i masz tendencję. Musisz być na to przygotowany psychicznie. Jeżeli jesteś niezadowolony teraz to nie rób masy tylko ciągnij dalej redukcję. Sam musisz zdecydować. Tylko nie oczekuj jakieś super zmiany jak Ci zejdzie 1kg, wypalenie tych boczków i przodu będzie kosztować spokojnie z 5kg ogólnej wagi. Albo dalsza redukcja albo polubić chwilowo bebzona :) i masa i robienie formy dopiero na lato.

Priorytet to stracić bebzona :P 5kg to sporo wtedy moja waga będzie jakieś 71kg a to już za niska dla mojego wzrostu. Przecież to już będę bez mięśni chyba.

Tak, w praktyce to tak będzie niestety wyglądać przez jakiś czas. Jak chcesz to teraz wypalić to będzie tzw."szczypior". To jest wybór na zasadzie: "z dwojga złego". Albo wypalasz i przez jakiś czas jesteś wybidzony aż nie podłapiesz mięsa albo pogodzić się i masa i wtedy schodzisz do niskiego bf dopiero jak będziesz miał jakiś mięsień.

Tak myślałem czy nie kupić jakiś pro spalasz tłuszczu albo kupić pas neoprenowy.
Mam w sumie na zbyciu thermo speed extreme olimp bo kiedyś w promocji kupiłem (jak byłem zielony w sprawach fit i ważyłem 100kg) parę sztuk i zostało mi 60 tab.

Pasy nic nie dają. W kwestii spalaczy jest specjalny wątek, tam doczytaj, podpytaj (https://www.sfd.pl/Aktualne_spalacze_i_wybór_z_oferty_rynkowej.-t921609.html)