...
Napisał(a)
nie bede sie tu klocil ale jak na aikidoke jestes zbyt nerwowy.Dokopalem twojemu systemowi i tyle:D:D chcesz wywal mam to gdzies.Cwicz 20 lat a z zadnym uderzaczem chwytaczem i tak nie bedziesz mial szans
...
Napisał(a)
Cavior - rozumiem, że pierwotne założenie miało na celu walkę ( samoobronę ) przed samurajem. Wiesz co - mam coraz większą ochotę wyjść z moją kataną ( ostra ) i zaproponować, byś mi pokazał "skuteczną samoobronę" - ale STOSUJĄC AIKIDO :DDDDDD
Dobrze, że masz świadomość "bycia pochlastanym" zanim założysz dźwignię:)
Dobrze, że masz świadomość "bycia pochlastanym" zanim założysz dźwignię:)
...
Napisał(a)
Michu: nie dokopałeś systemowi, tylko w najlepszym wypadku jakiemuś aikidoce. Ani mnie to ziębi ani grzeje.
Kagetora: Nie mówiłem, że da się obronić przed mieczem-z powodow ktore wymienilem. Pisałem prosto i wyraźnie, że chodzi mi o samą dźwignię dopiętą na ręce. Ta dźwignia JEST skuteczna (w przeciwieństwie do procedury dojścia do niej...). Gdy już ją dopniesz-trzymany będzie miał duży problem z uwolnieniem się a za to Ty nie będziesz miał problemu ze złamaniem mu nadgarstka-dokręcając trzymaną rękę do oporu.
To jak z konfrontacją broń palna vs nóż w krótkim dystansie. Uzycie spluwy jest skuteczne-pakujesz gościowi kulę między oczy i tyle. Problemem jest dobyć broni na czas. Teraz chwytasz?
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-06-13 13:18:49
Kagetora: Nie mówiłem, że da się obronić przed mieczem-z powodow ktore wymienilem. Pisałem prosto i wyraźnie, że chodzi mi o samą dźwignię dopiętą na ręce. Ta dźwignia JEST skuteczna (w przeciwieństwie do procedury dojścia do niej...). Gdy już ją dopniesz-trzymany będzie miał duży problem z uwolnieniem się a za to Ty nie będziesz miał problemu ze złamaniem mu nadgarstka-dokręcając trzymaną rękę do oporu.
To jak z konfrontacją broń palna vs nóż w krótkim dystansie. Uzycie spluwy jest skuteczne-pakujesz gościowi kulę między oczy i tyle. Problemem jest dobyć broni na czas. Teraz chwytasz?
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-06-13 13:18:49
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
Co bym miał nie chywtać. Nie fikałbym gościowi z kataną, mając nawet wysokiego dana aikido. Nie fikałbym gościowi z nożem, nie mając dobrych butów lub stołu pod ręką. A najchętniej nie fikałbym nikomu, bo to nic zabawnego. Ale fakt jest faktem - podpakowany koleś po roku siłowni "zamiata" aikidoką - siła + masa + wysoki poziom testosteronu robią swoje. Żeby nie było, żem jakiś kolos - mam zaledwie 170 wzrostu, ważę 76 kg. A jakoś sobie radzę. Nie ufałbym tak bezgranicznie kote-gaeshi, bo parę ray udało mi się uwolnić, a zakładali mi ją goście, którzy WIEDZIELI CO ROBIĄ. Owszem, boli jak cholera. Jak już to ktoś poruszył - do walki może nawet nie dojść jeśli ma się przewagę psychiczną. A taką dają choćby: zacięta morda i tatuaże :D Faktem jest - co będę zawsze powtarzał - "I Herkules d_upa, kiedy wrogów kupa".
...
Napisał(a)
Nie fikałbym gościowi z kataną, mając nawet wysokiego dana aikido.
No w sumie też racja
A najchętniej nie fikałbym nikomu, bo to nic zabawnego.
Widzę, że się rozumiemy.
Ale fakt jest faktem - podpakowany koleś po roku siłowni "zamiata" aikidoką
Przy 30 kg różnicy-pewnie i tak. Przy podobnych gabarytach-już nie tak łatwo. Poza tym to, że ktoś trenuje aikido nie znaczy że jest totalną ciapą bez odrobiny siły i chęci do walki
Nie ufałbym tak bezgranicznie kote-gaeshi, bo parę ray udało mi się uwolnić, a zakładali mi ją goście, którzy WIEDZIELI CO ROBIĄ.
...ale mimo wiedzy nie uwiesili się na chama całym cięzarem ciala na Twoim nadgarstku, prawda? A to róznica.
Jak już to ktoś poruszył - do walki może nawet nie dojść jeśli ma się przewagę psychiczną.
Dzięki temu nikt jeszcze nie probowal mnie pobić. Jakoś po prostu ludzie nie patrzą na mnie jak na obiekt do napadania i bicia. Może wzrost robi swoje? A może po prostu los oszczędza mi drobnych niespodzianek... szykując mi w zamian pobicie przez 30 thaiów jednocześnie w niedalekiej przyszłości?
No w sumie też racja
A najchętniej nie fikałbym nikomu, bo to nic zabawnego.
Widzę, że się rozumiemy.
Ale fakt jest faktem - podpakowany koleś po roku siłowni "zamiata" aikidoką
Przy 30 kg różnicy-pewnie i tak. Przy podobnych gabarytach-już nie tak łatwo. Poza tym to, że ktoś trenuje aikido nie znaczy że jest totalną ciapą bez odrobiny siły i chęci do walki
Nie ufałbym tak bezgranicznie kote-gaeshi, bo parę ray udało mi się uwolnić, a zakładali mi ją goście, którzy WIEDZIELI CO ROBIĄ.
...ale mimo wiedzy nie uwiesili się na chama całym cięzarem ciala na Twoim nadgarstku, prawda? A to róznica.
Jak już to ktoś poruszył - do walki może nawet nie dojść jeśli ma się przewagę psychiczną.
Dzięki temu nikt jeszcze nie probowal mnie pobić. Jakoś po prostu ludzie nie patrzą na mnie jak na obiekt do napadania i bicia. Może wzrost robi swoje? A może po prostu los oszczędza mi drobnych niespodzianek... szykując mi w zamian pobicie przez 30 thaiów jednocześnie w niedalekiej przyszłości?
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
"Nie ufałbym tak bezgranicznie kote-gaeshi, bo parę ray udało mi się uwolnić, a zakładali mi ją goście, którzy WIEDZIELI CO ROBIĄ."
...ale mimo wiedzy nie uwiesili się na chama całym cięzarem ciala...
Zapewne także nie zastosowali odpowiedniego zmiękczenia w postaci atemi.
...ale mimo wiedzy nie uwiesili się na chama całym cięzarem ciala...
Zapewne także nie zastosowali odpowiedniego zmiękczenia w postaci atemi.
...
Napisał(a)
Nie no - coś tam róbowali łapkami jakiś taki cios zabawny "z karata" wyprowadzić. Takie cusik dziwnego - ekspertem nie jestem. Tak czy siak - nie zrobiło to na mnie zbytniego wrażenia. Może dlatego, że raczej byłem skoncentrowany na kopnięciu ( pnięciu z wykorzystaniem impetu ciała ) kolanem w mostek... Owszem z kote-gaeshi cięzko wyjść.Mnie się udało tak, że błyskawicznie ugiąłem rękę, zbliżyłem się do gościa i drugą ręką ( przezwyciężając ból - cholerny - nadgarstka ) chwyciłem go za gardziołko. I to by było na tyle...
...
Napisał(a)
Może dlatego, że raczej byłem skoncentrowany na kopnięciu ( pnięciu z wykorzystaniem impetu ciała ) kolanem w mostek...
Kto niby przy kotegaeshi stoi tak, by dało się go dosięgnąć kolanem w mostek? W większości technik aikido nie jest problemem założyć dźwignię. Nauczenie się samego chwytu to parę treningów. To nad czym się pracuje, to umieć w czasie techniki ustawić się tak, by przeciwnik nie dał rady nas pobić. Co mi da dźwignia na jedną jego rękę, gdy w tym czasie on drugą ręką walnie mnie w oczodół? Z kotegaeshi jest to samo. Nawet jeśli nie uda się stanąć w odpowiednim miejscu-dźwignię popiera się "dokręceniem" ciała w biodrach. Mostek w tym ruchu jest poza zasięgiem.
chwyciłem go za gardziołko. I to by było na tyle...
Aleś wymyślił... Chwytanie jedną ręką za szyję to żadne zagrożenie-nie da się tak nikogo udusić. Wyrwać grdykę prędzej(choć to też mi wygląda na patent z filmów), ale nie udusić. Może jeszcze na glebie, ale w stójce?
Trochę mi się to kupy nie trzyma. Jeśli rzeczywiście poradziłeś sobie tak łatwo (dźwigni nie trzyma się stojąc jak posag-jeśli przeciwnik się wyrywa, trzeba umieć reagować na jego ruch) to chyba byli jacyś amatorzy a nie ludzie którzy "wiedzieli co robią".
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-06-13 15:49:58
Kto niby przy kotegaeshi stoi tak, by dało się go dosięgnąć kolanem w mostek? W większości technik aikido nie jest problemem założyć dźwignię. Nauczenie się samego chwytu to parę treningów. To nad czym się pracuje, to umieć w czasie techniki ustawić się tak, by przeciwnik nie dał rady nas pobić. Co mi da dźwignia na jedną jego rękę, gdy w tym czasie on drugą ręką walnie mnie w oczodół? Z kotegaeshi jest to samo. Nawet jeśli nie uda się stanąć w odpowiednim miejscu-dźwignię popiera się "dokręceniem" ciała w biodrach. Mostek w tym ruchu jest poza zasięgiem.
chwyciłem go za gardziołko. I to by było na tyle...
Aleś wymyślił... Chwytanie jedną ręką za szyję to żadne zagrożenie-nie da się tak nikogo udusić. Wyrwać grdykę prędzej(choć to też mi wygląda na patent z filmów), ale nie udusić. Może jeszcze na glebie, ale w stójce?
Trochę mi się to kupy nie trzyma. Jeśli rzeczywiście poradziłeś sobie tak łatwo (dźwigni nie trzyma się stojąc jak posag-jeśli przeciwnik się wyrywa, trzeba umieć reagować na jego ruch) to chyba byli jacyś amatorzy a nie ludzie którzy "wiedzieli co robią".
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-06-13 15:49:58
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
Mnie chodzi o to, ze dostal z kolana ZANIM zalozyl mi kote-gaeshi:)-przy probie "karata". Kote-gaeshi bylo odpowiedzią na mój lewy prosty. Na co ja ugiąłem lewą rękę w łokciu, a prawą chwyciłem go za gardło - wierz mi, jak ściśniesz, to naprawdę boli ( musisz wczepic mocno palce ). Nie chodzi mi tu o wyrywanie gardla rodem z Mortal Kombat. Kurcze, nie bede sie dlugo rozwodzil - wyszlo i tyle...
...
Napisał(a)
Mnie chodzi o to, ze dostal z kolana ZANIM zalozyl mi kote-gaeshi:)
No to już prędzej W sposób w jaki teraz to opisujesz to rzeczywiście mogłoby wyjść.
No to już prędzej W sposób w jaki teraz to opisujesz to rzeczywiście mogłoby wyjść.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
Polecane artykuły