18 lat - czy jestem stracony??

Witam. W tym roku stuknęła mi 18 i sobie pomyślałem żeby dopiąć swoich niespełnionych planów/marzeń - nauka sztuki walki. Jestem w bardzo dobrej kondycji, pracuje nad rozciągnięciem mięśni no i oczywiście od ponad 2 lat utrzymuje trening siłowy - nie kulturystyczny tylko bardziej chodzi o kondycje mięśni. Wszystko byłoby w miarę ok ale troche męczy mnie sprawa związana z moim wiekiem - czy gdziekolwiek mnie przyjmą, czy wyśmieją i powiedzą że mogłem obudzić się kilka lat wcześniej. Jak to wygląda?

Nie martw się o nic, po prostu idź na trening. Ja mam prawie 17, i też żałuję, że trochę późno zacząłem (trenuje 1 sezon dopiero) ale nie jest źle.
Dla pocieszenia powiem Ci, że u mnie w klubie jest grupa oldboyów (35+) którzy trenują i całkiem dają radę

Za pozno na co?!
Nie rozumiem

bishop123:
Chłopak ma wątpliwości czy coś w SW może jeszcze osiągnąć
mayty
np. Tomasz Najduch zaczynał w wieku 17 lat, czyli będąc tylko rok młodszy od Ciebie, także wszystko przed tobą

to zależy co chcesz osiągnąć; jeśli celujesz w złoto olimpijskie, no to jest trochę późno ;)
lecz jak na wszelkie inne aspiracje, ciągle jest to dość wcześnie. a już z pewnością nikt nigdzie nie będzie cię wyśmiewał ;)

Idz na trening i nie zawracaj nam glowy

nie no, jak masz 18 lat, to czas się położyć i czekać na śmierć.
A tak na serio ja np zaczynałem jako old boy kilka lat temu, kiedy miałem ok 26 czy 27 lat. Teraz mam trzydziechę i jakoś sobie radzę W Twoim wieku, to nawet o sportowej karierze można jeszcze ostatecznie myśleć, a co dopiero o rekreacji

Po prostu nie miałem wogóle pojęcia jak to wygląda, a paru znajomych i jeden który trenuje powiedzieli, że jestem za stary na sztuki walki i troche mnie to zbiło z tropu. W takim razie od września się gdzieś zapisze. Właśnie, czy jest coś co byście proponowali tak zacząć trenować, ale nie aikido bo jest zbyt defensywne(bynajmniej takie mam odczucie). Z góry dzięki

za stary będziesz jak umrzesz

Mayty, to zależy co Ci się podoba i jaki cel chcesz osiągnąć. Z uwagi na dział, w którym zamieściłeś posta, nie będę Ci pisał o muay thai czy MMA (choć jeżeli masz w mieście muay boran to jest to godne polecenia łączenie przyjemnego z pożytecznym oraz tradycyjnego ze skutecznym).
Załóżmym, że chcesz właśnie połączyć tradycyjność i skuteczność... Najpierw zdecyduj się, czy ma to być styl chwytany czy uderzany.
Z chwytanych proponowałbym judo, z uderzanych karate kyokushin. Jeżeli bardziej od efektywności zależy Ci na efektowności, możesz zapisać się na jakieś kung fu (nie mówię, że efektywności zero, tylko, że pewne niedobrory bo mnie Dacheng zjedzie - on zresztą mógłby coś Ci poradzić). Acha, aikido też potrafi być ofensywne. Spytaj Caviora. Tyle, że z aikido jest sytuacja podobna jak w kung fu, czyli przy dostępnych nam metodach szkoleniowych zazwyczaj przewaga efektowności nad efektywnością. Nie zmienia to faktu, że dźwignie są fajne
Zaznaczam jednak przy okazji, że jeśli nie upierasz się z jakiegoś powodu przy tradycyjnych, a NA PRAWDĘ zależy Ci na skuteczności, to proponuję założyć temat w innym dziale (uderzane, chwytane, combat/samoobrona)

Zmieniony przez - kopt w dniu 2007-06-25 08:26:41

Wbrew potocznym, fałszywym opiniom, większość prawdziwych systemów kung-fu wcale nie jest efektowna wizualnie. To co jest efektowne wizualnie to głównie tzw. sportowe wushu i choreografia filmowa udająca kung-fu. Autentyczne systemy kung-fu z reguły nie robią na laiku takiego wrażenia estetycznego Z efektywnością może być różnie, bo wiele systemów zostało oderwanych od walki i przekształciło się w tłuczenie form. W dużej mierze przez to, że trening walki w Chinach był przez około 20 lat zakazany, więc ćwiczący nie walczyli, tylko wykonywali podstawowe ćwiczenia i formy. Tylko w nielicznych szkołach kontynuowano treningi walki "w podziemiu". Tak, że trudno trafić do dobrej szkoły, zwłaszcza, że przez filmy, większość ludzi gdy szukają kung-fu, jak ćmy do ognia leci akurat do tego, co najbardziej przypomina kung-fu filmowe, a omija to co najskuteczniejsze.