SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[ART] Pierwsze: skuteczność...

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 3273

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 320 Wiek 34 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 3958
Pierwsze: skuteczność...

Michał Kiczela-autor

Każda sztuka walki, system walki czy sport walki wypracował metody treningowe, które mają pomagać adeptom w wypracowaniu skuteczności w walce. Metody te często są powiązane z filozofią danego systemu , a ta z krajem pochodzenia, co równocześnie wiąże się z dorobkiem kulturowym i mentalnością jego mieszkańców, czy też okresem powstania danej sztuki walki.

W poniższym tekście postaram się przybliżyć metody treningowe oraz to wszystko co się z nimi wiąże we współcześnie powstałych systemach walki. Zrobię to na przykładzie szkół Jeet Kune Do, w większości których, opisane przeze mnie metody mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Istnieje także wiele szkół nie związanych z Jeet Kune Do, a uczących po prostu skuteczności w walce, które mają bardzo podobną filozofię kształcenia.

Najważniejszą zasadą, której zachowanie jest niezbędne do efektywnego zwiększania umiejętności walki, jest aliveness czyli trening "na żywo". "Żywy" trening wytyczają trzy podstawowe składowe: ruch , timing oraz energia . Ruch rozumiany jako wszelkiego rodzaju poruszanie się w walce: czy to w dystansie, czy w zwarciu czy też na ziemi. Każde ćwiczenie, uderzenie, kopnięcie, dźwignia itd. jakie robimy mus zą być ćwiczone w ruchu. Partner treningowy nigdy nie może stać!. A dlaczego musi być wykonywane w ruchu? Z prostej przyczyny: przeciwnik będzie się ruszał. I jest jeszcze coś: bez ruchu nie nauczymy się poprawnie timingu. Timing, druga składowa aliveness , jest to odpowiedni moment do wykonania techniki. Bez ruszającego się partnera, który będzie próbował uniknąć uderzenia czy też kopnięcia lub samemu je zadawać, nigdy nie nauczymy się wykonywania techniki w tym odpowiednim momencie.

Energia . Mam na myśli energię jaką oddaje nam przeciwstawiający się partner. Bardzo łatwo jest np. założyć dźwignie na bark komuś, kto leży bez ruchu. Spróbujcie jednak tej sztuki, kiedy ktoś oponuje . Już nie jest tak kolorowo. I właśnie z taką energią trzeba nauczyć się pracować. Nie wystarczy, jak o zgrozo twierdzi wiele osób, wykonywać kilkaset czy kilkatysięcy razy technikę w powietrze czy na poddającym się jej partnerze, aby potem zastosować ją w walce. Trzeba wykonać ją kilkaset razy w sparingu zadaniowym na oponującym partnerze, a potem w sparingu wolnym. Dopiero wtedy będziemy mieli pewność, że uda nam się ją zastosować w walce. Jak można się domyślać wszelkiego typu "wynalazki" pod tytułem formy, wszelkiego typu schematy, układany sparing - to wszystko jest po prostu stratą czasu, jest "martwe", patrząc z perspektywy skuteczności w walce. Od razu nasuwa się pytanie: a co z początkującymi? Przecież oni nie mogą być puszczeni od razu na głęboką wodę i sparować w pierwszym dniu nauki...Oczywiście, że nie. Jednak mogą od razu trenować "na żywo" bezstresowo i bez szwanku na zdrowiu. Weźmy np. naukę lewego prostego...partner porusza się, zmienia dystans, po czym wystawia rękę i początkujący adept wykonuje technikę. I co w tym nadzwyczajnego zapytacie? Niby nic, oprócz jednego ważnego szczegółu. Ćwiczący od razu uczy się zachowywania dystansu i uderzania pod różnymi kątami w ruchu . I nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak wyglądał trening początkującego...

Kolejną ważną zasadą w dążeniu do bycia skutecznym w walce jest umiejętność adaptacji, rozumiana jako zdolność do walki w dystansie, zwarciu, na ziemi, z bronią lub bez. Współczesny adept sztuki walki musi umieć znaleźć się w każdej z tych sytuacji . Nie będę rozwijał tego wątku, a tylko wskażę na współcześnie rozgrywane turnieje Mix Martial Arts, gdzie brak umiejętności walki, w którymś z tych dystansów, praktycznie natychmiast eliminuje zawodnika w bolesny dla niego sposób. W realnej sytuacji zagrożenia jest podobnie. Nigdy nie wiemy na jakiego przeciwnika trafimy i w jakim dystansie przyjdzie nam walczyć.

Następnym ważnym elementem skutecznego treningu jest postawa trenera . Świadomie używam tu słowa trener zamiast Mistrz, Sifu, Guru...Słowo trener kojarzy się bardziej ze sportem niż sztuką walki i jest chętniej używane w mojej sekcji. Mistrz czy Sifu, patrząc na to co się dzieje w wielu klubach, jest kimś kto przekazuje wiedzę na zasadzie nieomylnej wyroczni, stoi na piedestale. Trening w takiej sekcji wygląda mniej więcej tak: uczymy się nowej techniki: uderzenia, kopnięcia czy dźwigni, potem staramy się poćwiczyć zastosowanie i do domu. I na następnym treningu podobnie: znowu coś nowego itd. I tak to zazwyczaj wygląda. Wracamy do domu zadowoleni, że poznaliśmy następny nowy ruch. Podejście trenerskie jest trochę inne. Nauczyliśmy się mechaniki ruchu, rozumiemy już jak i po co i na następnych treningach staramy się sami wprowadzić ją do swojego repertuaru poprzez np. sparing zadaniowy. Wracamy do domu po dwóch godzinach uskuteczniania techniki na oponującym partnerze i z odpowiedziami na pytania dlaczego nie zawsze dana technika nam wyszła i co zrobić aby wyszła. Jednak tych odpowiedzi nie dostaliśmy podanych na tacy, lecz wypracowaliśmy je sami poprzez trening z partnerem. Trener obserwował i podpowiadał rozwiązania, jednak do wypracowania własnej skuteczności z różnymi przeciwnikami dochodzi się samemu.

Aby dobrze uczyć należy mieć doświadczenie merytoryczne. Nie jest sztuką pokazać jak ma wyglądać dźwignia na rękę wykonana z gardy. Sztuką jest udzielać takich wskazówek, które pomogą tę dźwignie skutecznie wykonać studentom na oponującym przeciwniku. A jak można to robić kiedy nigdy podczas sparingu nie udało się tej techniki wykonać? Niezbędnym zmysłem dla trenera jest zmysł obserwacji. Każdy adept jest inny i zadaniem trenera jest obserwować i wyciągać poprawne wnioski oraz dawać odpowiednie wskazówki nad czym student ma pracować aby poprawić umiejetności w jak najkrótszym czasie.

Kolejnym elementem jest uświadomienie ćwiczącemu, iż trener za niego nie nauczy się techniki. Trener jest po to, aby pomagać na drodze do osiągania skuteczności, aby tę drogę maksymalnie skracać. Adept jest sam odpowiedzialny za podnoszenie swoich umiejętności, poprzez pracę nie tylko na treningu, ale analizowanie dlaczego dana technika nie wyszła, dlaczego przegrałem sparing itd. Niektórym ludziom zdobycie czarnego pasa w Brazylijskim Jiu Jitsu zabiera 10-12 lat, a innym 3-4 lata pod tym samym trenerem! Ci pierwsi tylko trenują, drudzy trenują i analizują. Oczywiście istnieje jeszcze sprawa predyspozycji, której nie można pomijać, jednak aspekt uświadomienia studentowi, że o swoim rozwoju decyduje on sam, a obcowanie z Sifu czy Guru z bogatym życiorysem nie wystarcza, jest bardzo ważne.

Istotnym elementem, jaki wyróżnia szkoły współczesnych systemów walki jest swoisty brak ceremonii czy rytuału. Bez rytuału, bez tytułów bez terminologii. Może łatwiej będzie wytłumaczyć co mam na myśli na przykładzie jakim posłużył się kiedyś Matt Thornton ze Straight Blast Gym - szkoły Jeet Kune Do. Pewna grupa osób spotykała się w parku w celu nauczenia się walki. . Wpadli na doskonały pomysł. Założyli ochraniacze i po prostu zaczęli walczyć. Poprzez swoje doświadczenia w walce zaczęli dochodzić do pewnych zasad, które były czystą realnością, prawdą pozbawioną jakichkolwiek ozdobników. Jednak po pewnym czasie jeden czy dwóch z nich zadecydowało, że potrzebują nazwy na to co robią. Zadawali sobie pytanie: co my ćwiczymy? Karate? Kung fu? Zapasy? I wymyślili sobie nazwę Park Fu. Potem zaczęli tworzyć hierarchię. Stworzyli poziomy umiejętności czyli Park Fu biały pas, Park Fu zielony, czarny itd. Potem przyszła kolej na nazewnictwo technik, stworzenie ceremonii zachowania itd. W bardzo krótkim czasie prawda do jakiej doszli na początku została gdzieś po drodze zgubiona i zastąpiona rytuałem, który stał się prawem nadrzędnym.

Inny przykład...Kopnięcie w udo. W jednym stylu zwane mawashi, w innym round kick, jeszcze w innym low kick. A przecież chodzi w tym wszystkim o to samo: jak skutecznie uderzyć nogą w udo przeciwnika. Jedynym wyznacznikiem jest skuteczność. I nikt nie powinien zawracać sobie głowy z jakiego kraju pochodzi i jaką ma nazwę...Kopnięcie jest kopnięciem, łokieć - łokciem, kolano - kolanem. I niech tak zostanie.

To samo jeśli chodzi o tytuły. Sifu, Guru, Sensei...Wynikają one z hierachiczności społeczeństw wschodu z jakich się wywodzą. My jesteśmy Europejczykami i posiadamy zupełnie inną mentalność. Dla mnie dziwne byłoby gdyby kickbokser przychodzący do mojej szkoły poćwiczyć czy też zapaśnik będący zazwyczaj lepszy w zapasach niż ja , tytułował mnie Guru albo Sifu...Poza tym zauważyłem, iż tytuły nie działają pozytywnie na ego wielu ludzi. Sifu czy Sensei zazwyczaj nie sparuje ze swoimi uczniami czy ludźmi przychodzącymi do jego szkoły, ponieważ jego ego nie zniosłoby ewentualnej porażki. Może ktoś zapytać : a co z szacunkiem do nauczyciela? Moim zdaniem szacunek zyskuje się wtedy, gdy samemu postępuje się według tych zasad, których się uczy. Nie stroni się od ciężkiego treningu ze swoimi uczniami, od sparowania na równi ze wszystkimi w sekcji, od testowania na sobie tego, czego się uczy. Jak widać relacja trener-student we współczesnym rozumieniu, a przynajmniej w moim rozumieniu, jest trochę inna niż w tradycyjnych systemach. Trener na sali jest jednym z ćwiczących i także ciągle rozwijającym swoje umiejętności, a nie osobą stojącą na piedestale.

Ostatnim elementem na jaki należy zwrócić uwagę, choć równie ważnym, są atrybuty fizyczne: wytrzymałość, siła i elastyczność. Nie można być dobrym zawodnikiem bez tych elementów. Nawet kiedy ktoś nie ćwiczy wyczynowo to i tak musi pewien poziom sprawności fizycznej osiągnąć. Relacje o tym, jak wychudzony mnich poradził sobie z większym, silniejszym przeciwnikiem za pomocą mistycznej siły chi, można włożyć między bajki. Tak jak w każdym sporcie: bez sprawności fizycznej daleko się nie zajdzie.

Myślę, że poruszone przeze mnie zagadnienia są uniwersalne dla wielu sztuk czy sportów walki i wielu ćwiczących zwłaszcza tzw. "sporty walki" typu Boks, Zapasy czy BJJ zawsze tak trenowało . Jednak istnieje bardzo wiele klubów czy systemów, które są niereformowalne i trenuje się w nich używając metod rodem ze średniowiecznej Japoni czy Chin i wręcz hirarchicznego poddaństwa wobec Guru czy Sensei. Nie ćwiczy się "na żywo", wszystko oparte jest na "martwych" schematach czy formach lub układanych "sparingach". Ćwiczący w takiej szkole zamykają się w światku fikcji oderwanym zupełnie od rzeczywistości. I jakże często zdarzają się im rozczarowania w zetknięciu z brutalną rzeczywistością.

Niech każdy z Was przeanalizuje sobie powyższe pod kątem tego co i w jaki sposób ćwiczy. Mam nadzieję, iż ten tekst zmusi niektórych z Was choćby do odrobiny refleksji, zwłaszcza tych, dla których skuteczność w walce jest celem nadrzędnym.

daj soga będzie lepsza pogoda :)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 16087 Wiek 37 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 79876
Stalker19 widzę , że ART za ARTem leci od Ciebie

This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!

http://www.shinaido.w8w.pl/

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 320 Wiek 34 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 3958
a jak :D jak się chce to na internecie się można wszystko dowiedzieć ;)

daj soga będzie lepsza pogoda :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 705 Wiek 31 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 7912
artem za artem i sog za sogiem ;) juz 6 masz, niestety ja juz dalem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 320 Wiek 34 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 3958
dzięki wielkie

daj soga będzie lepsza pogoda :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 188 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 8374
sog
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 325 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1214
Sog :) pozwoliłem sobie skopiować arta:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Stalker sog ;D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 146 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 974
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 684 Wiek 36 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 25245
Hmm autorem jest uzytkownik ktory tu na sfd jest juz od jakiegos czasu i w sumie to do niego powinny isc sogi (Vataha) Pozdrawiam :)

Cel jest droga. Droga jest celem.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 774 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 5083
Dobry art.

BTW U mnie analizowanie sparingów i walk już przeszło w zboczenie. Po treningu myślę jeszcze z 2-3 godziny co można poprawić, czemu nie wykorzystałem tego itp :D

OloKK: "Po to się robi bezkontaktowe sparringi - człowiek przyzwyczajony do braku kontaktu instynktownie
będzie go unikał."

Cavior: "Niewątpliwie. Ale nawet, gdy ktoś nie szuka kontaktu, czasem kontakt znajduje jego... (...)"

Pure domination.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Tomasz Makowski walczy o pas MŚ

Następny temat

MASTERS wspiera aktywnych- Lipiec WYNIKI

WHEY premium