[ART] Maszyny które niosą śmierć...

No dobra, temat może nieco przesadzony, ale na pewno nie są sprzymierzeńcem zdrowia...

Witam w kolejnym temacie, który podpięty będzie pod zbiór moich przemyśleń treningowych znajdujących się pod linkiem:
https://www.sfd.pl/Problemy_z_techniką_treningową,_mobilizacje,_zaburzenie_struktury_ruchowej-t1135897.html

Temat ten będzie stanowił opisy maszyn, które znajdziemy na siłowni, a ich funkcja nie jest do końca przemyślana….

Startujemy!

Maszyny do tortur na siłowni, no właśnie... Obserwując niektóre maszyny, które adresowane są dla bywalców klubów fitness, zastanawiam się, czy zostały one zaprojektowane z myślą o rozbudowie masy mięśniowej, usprawnieniu układu ruchu, czy wręcz przeciwnie, mają za zadanie jak najszybsze uszkodzenie ciała i pozbycie się klientów? Jeżeli opcja numer dwa wchodzi w grę, to umieszczanie tego typu urządzeń jest strzałem w stopę właścicieli siłowni. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że nikt nie ma zamiaru pozbyć się klienta ze swoich progów, a chce utrzymać go jak najdłużej w swoim klubie, więc pytanie kto to wymyślił?


Jakich maszyn powinniśmy więc unikać?

Maszyna nr 1
Maszyna do rotacji siłowych tułowia, czyli Seated Ab Rotation Machine

Jest to maszyna, którą chciałem wyróżnić jako pierwszą na mojej liście, ze względu na to, że najczęściej muszę oglądać, jak osoby trenujące usilnie próbują wyczuć mięśnie skośne podczas treningu. O ile sam ruch wygląda czasem komicznie, bo osoby te sporo przekraczają zakresy ruchomości dla mięśni skośnych, angażując nadmiernie cały kręgosłup do rotacji, łącznie czasem z odcinkiem szyjnym, gdzie całość wygląda jak taniec lambady, o tyle zagrożenie dla układu ruchu jak najbardziej jest realne. Chciałbym zaznaczyć od razu, że nie stoję i nie przyglądam się bezczynnie jak widzę tego typu występki, tylko staram się uświadomić osoby wykonujące trening na tego typu przyrządzie, żeby dały z nim sobie spokój. Czasem jednak nic to nie daje i po kilku dniach znowu widzę, jak bałamucą tą biedną maszynkę, z której by było sporo ładnych kettli.

Dlaczego jest zła?
Ruch izolacyjny, jaki inicjuje maszyna, odbywa się tylko w pewnym segmencie naszego ciała, dla danego odcinka kręgosłupa-głownie. Natomiast spójrzcie na rozległość przyczepów mięśni skośnych brzucha i zadajcie sobie pytanie, czy tak wyizolowany ruch, jak poruszanie się robocika na boki, jest w stanie efektywnie angażować skosy? Niestety nie.

Aby było możliwe pełne zaangażowanie w tym ruchu mięśni skośnych, trzeba by było dołączyć do rotacji komponentę zgięcia tułowia, co jednoznaczne będzie z nadwyrężeniem struktur stawowych kręgów i dążenie do znacznej destabilizacji w obrębie ich ścięgien. Sytuacja ta sprawia, że w wyniku kilku miesięcy tego typu treningu, powstaje zjawisko tzw. strefy neutralnej, która polega na ruchach między kręgami, bez angażowania struktur stabilizacyjnych jak np. mięsień wielodzielny. Pisząc wprost, jest to dobra droga do dyskopatii.

Co najważniejsze, o czym zapominamy podczas treningu skosów. Jest to grupa mięśniowa należąca do mięśni posturalnych, czyli tonicznych. Oznacza to, że charakteryzują się one pracą wytrzymałościową, dlatego, że zawierają spore ilości mioglobiny i sarkoplazmy, w związku z tym do ich treningu bardziej przydają się wysiłki o charakterze izometrycznym, czyli wykonywanie popularnej deski bocznej, będzie tutaj dużo lepszą opcja. Reagują lepiej na ruchy wolne, więc dynamiczne skręty tułowia nijak odzwierciedlają ich pracę. Należy zaznaczyć dodatkowo, że posiadają one tendencje do przykurczy, co ze zbyt mocnym ich skracaniem i napinaniem, może w konsekwencji powodować dysbalans mięśniowy, a nawet ich przykurcze. Skrajne przypadki mogą zostać powiązane z zaburzoną pracą nocyceptorów, więc i problemami natury odczuwania bólu.

Co stosować w zamian?
Zdecydowanie ćwiczenia izometryczne sprawdzają się tutaj najlepiej. Zaznaczyć trzeba że mięśnie skośne biorą również ogromny udział w stabilizacji kręgosłupa przy ćwiczeniach wielostawowych, jak przysiad, martwy, podciągania, wiosłowania, wyciskania itd..
Do treningu brzuch możemy dodać
-Side Plank, czyli deska wykonywana bokiem
-Pallof Press,





ciąg dalszy nastąpi… :)




Zmieniony przez - TomQ-MAG w dniu 2017-02-06 20:09:33

jak tylko czas pozwoli to bedzie wiecej tametow:)
na Smitha mam juz plany odnosnie zakroków z przywodzeniem, co ostatnio u mnie na silownie stalo sie modne, a ze rotacja miednicy i kregów lędzwiowych przejmuje cala prace to nikt na to uwagi juz nie zwraca%)

.

zabiore sobie 2 posty wiecej, bym mial gdzie kontynuowac wątek:) zapraszam do dyskusji%)

No nie wiedzialem ze ta maszyna to takie zlo, a uzywalem ja jakis czas temu. Dzieki za nowa wiedze czekam na nastepne ;)

Ooo ciekawy temat. Też często widzę ludzi jak ćwiczą na tym ale nigdy nie zagłębiałem się w ten temat. To teraz już wiem! :D

Ttoomek

No nie wiedzialem ze ta maszyna to takie zlo, a uzywalem ja jakis czas temu. Dzieki za nowa wiedze czekam na nastepne ;)

sam kiedys katowalem, co prawda nie tak nachalnie, ale kilka razy wykorzystalem:)

FiQus

Ooo ciekawy temat. Też często widzę ludzi jak ćwiczą na tym ale nigdy nie zagłębiałem się w ten temat. To teraz już wiem! :D

jak kilka duszyczek sie odratuje, to bede uznawal to za sukces:) kazdy ma swoj rozum, jak chce na tym trenowac, pomimo, ze jest kiepską opcją, to jego wybor :) jednak zwazajac na to, ze co druga osoba na silowni ma problem z pleami, biodrem, kolane, lokciem, to nie wiem czy nie czas wlasnie uwazac na kazde szczegoly%)

Tomqu
Jak by tak sensownie ocenić to 90 % maszyn szkodzą, bo są nie funkcjonalne, i zaburzają podstawowe wzorce ruchowe, nie są dostosowane pod układ dźwigni danego człowieka, wymuszają nie naturalny tor ruchu itp. ale ta maszyna to juz rzeczywiście porażka
SOG )

tez wlasnie celem tematu jest zwrocic uwage tylko na takie perelki:)

bo rownie dobrze Smitha tez mozna by bylo podciagnac pod to, ale nie w tym rzecz:)


Zmieniony przez - TomQ-MAG w dniu 2017-02-07 12:15:29

fajny temat poruszyłeś, czekam na kontynuacje czego w szczególności unikać

dzięki Remik:)

Będzie kolejny przydatny temat