Weekend jak zwykle rozjechany i nieliczony, sobota jeszcze jak cie moge miskowo, a odnosnie niedzieli to mnie tylko wyjscie na silke ratuje, aby zaliczyc dzien na zero
13.01.2018 - DNT
Napoje: kawa, melisa, pokrzywa, zielona, woda
Suple: euthyrox 50; rano: D3+K2, tranvit, tyrozyna, OPC, Se, wit. B; wieczorem: Mg+Zn, ahwaganda, diosmina;
Odczucia cielesne: luzne pierscionki
Grzechy: 2 kulki paczkowe
Miska: miod, kielbasa dojrzewajaca, watrobka z indyka z cebula, golabki domowe (mielone, ryz, kapusta, przecier), kapsuta kiszona, kilka krakersow - tyle pamietam
14.01.2018 - DT
Napoje: kawa,pokrzywa, zielona, malina, woda,
cola zero
Suple: euthyrox 50; rano: D3+K2, tranvit, tyrozyna, OPC, Se, wit. B; wieczorem: Mg+Zn, ahwaganda, diosmina;
Odczucia cielesne: prawie b/z
Grzechy: czekolada mleczna, kilka piernikow
Miska: kielbasa, uda z kurczaka, makaron ryzowy, kapusta kisozna, brokuly, cukinia
Ergometr (ale strasznie mi sie rano nie chcialo isc): 2x2000m, st. 6; 1)
9:39:2, sr. 2:24.8; 2) 9:59.2, sr. 2:29.8, za kazdym razem na koncu tetno 150-155 (ale to juz dla mnie odczuwalne tetno, choc szybko schodzi do 100, ktorego nie odczuwam)
Ogromnie tesknie za wioslowaniem w opadzie, uwielbiam to cwiczenie