27.08.15r., czwartek
dzień 45. (14. dzień cyklu @)
sen: 23.30: ponad 9h (oczywiście, jako że miałam wstawać, to już rano czujnie spałam)
płyny: woda, ocet jabłkowy rano
suple: Castagnus x2
Śliwki +/-.
Trening B
Nogi (20+6)
zakres: 10-8
1. Przysiad 5x
35x10/40x10/45x10/50x7/45x8 [R:15/25; słaba technika, szczególnie przy większym obciążeniu – chyba powinnam zejść z ciężaru...]
40x10/45x9/50x7/45x9/x8 [R:20x12/30x12; dziwiłam się, co tak ciężko mi idzie i technicznie słabo - przed ostatnią serią zorientowałam się, że to cięższa sztanga... Niby 5kg, a robi różnicę, także za tydzień będzie regres ;p]
2. MC na prostych nogach jednonóż lub Zbieranie grzybków 3x
12x10/14x10/16x10 [R:6x12; tutaj miałam wątpliwości, czy schodzenie tak nisko górną częścią ciała nie zaszkodzi mi na wzrok/siatkówkę – zapytałam o to Corum i powinno być ok]
10x10/12x10/14x10 [R:ccx12; gdzieś poczułam ten lewy mięsień, który bolał w poniedziałek na treningu pleców]
3. Wykroki 3x
14x10/x10/16x10 [poza 16-ki nie wychodzę, bo a) lecą mi z rąk, b) jest mega ciężko]
12x10/14x10/16x10 [z 16-kami już jest masakra, zresztą i wcześniej ciężko]
4. Suwnica 3x
190x10/210x10/230x10 [R:150; z przerwami; już chyba lepiej te okolice kolan]
170x10/190x10/210x10 [R:130; czuję te okolice kolan, ale właśnie nie wiem, czy to ból, czy po prostu słabe mięśnie/ścięgna]
5a. Przywodziciele z gumą 3x
15/15/15
15/15/15
5b. Odwodziciele z gumą 3x
15/15/15
15/15/15
5. Łydki step 3x20
12x20 [więcej nie zdążyłam
muszę w końcu na spokojnie zrobić ten trening]
10x20/14x20/18x20
7. Łydki suwnica 3x20
-
- [nie zdążyłam]
_____________________________________________________________________________________
Już wieczorem DOMSy dwugłowych i pupy.
28.08.15r., piątek
dzień 46. (15. dzień cyklu @ i ze śluzem - krwawienie ej, co się dzieje? jak nie było, to nie było, a teraz co rusz... btw, przydały się zapiski w dzienniku tutaj)
sen: 1: 7,5h (znowu jak zasnęłam koło 1, to obudziłam się po 8, jak dwa dni temu, czyli: im później się kładę, tym wcześniej wstaję
)
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, herbata zielona
suple: Castagnus x2
(niedobite tłuszcze)
DOMSów dwugłowych i pupy c. d.
29.08.15r., sobota
dzień 47. (16. dzień cyklu @, odrobinę krwi ze śluzem tylko rano, więc liczę dalej ten cykl)
sen: 1.30 (zasypiałam ok. godzinę
): 8,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, herbata biała, pokrzywa
suple: Castagnus x2
Koniec wiejskiego twarogu (btw, jaja wpisywane na wagę to u mnie jaja ze wsi
)
Trening C
Barki + biceps (13+9)
zakres: 10-8
1. PP 4x
20x10/22.5x10/25x9.5/x8 [R:wyciskanie6+6/15x15; porównując z tydzień temu, to albo za wysoko zaczęłam, albo wpływ miało to, że brałam sztangę ze skośnej ławki, więc jeszcze droga do wzięcia/odłożenia była]
17.5x10/20x10/22.5x10/25x10 [R:15x14/wyciskanie6+6]
2. Arnoldki 3x
6x10/8x10/10x6 [R:x12; coś się miotam z tymi 10-kami]
6x10/8x10/10x8 [R:4x12; ostatnie z 10-kami na siłę – słabo technicznie]
3a. Unoszenia tyłem 3x12
2.5x12/3x12/x12 [R:1.5x12]
2.5x12/x12/3x12 [R:1.5; zostaję przy wyższym zakresie]
3b. Unoszenie bokiem 3x12
3x12/4x12/3x12 [R:1.5x12, z 4-kami technika już nie ta]
3x12/x12/x12 [R:1.5]
4. Uginanie ze sztangą 3x
10x10/12.5x10/15x10 [R:7.5x10; chyba stabilniej niż tydzień temu]
10x10/12.5x10/15x10 [R:7.5/4+4; nie jestem pewna techniki, bo ruszam ramionami przód-tył, a nie wiem, czy nie powinny pozostać stabilne]
5. Uginanie młotkowe 3x
6x10/8x10/6x10 [postanowiłam zejść z ciężaru, bo 8-kami było za ciężko i nie wyczuwałam i teraz nie wiem, jak tu zorganizować obciążenie]
8x10/x10/x10 [R:4/6; j.w. co do techniki]
6. Uginanie siedząc na ławce skośnej 3x
6x10/8x10/x10 [j.w.]
8x10/x10/x10 [R:6x12; j.w. co do techniki, ale tu już bardziej nieruchomo, z tym, że za to chyba mniejszy zakres ruchu]
_____________________________________________________________________________________
+ na koniec
potrzymałam hantle: 2x20/2x22.5/2x25/2x25
W okolicach treningu mocno bolały mnie nogi – czyli wychodzi na to, że DOMSy mi się utrzymują, a właściwie bardziej uaktywniają 2 dni po treningu. A od października zmienię trening na 3-dniowy i zastanawiam się nad FBW albo splitem, z tym, że właśnie FBW chyba w takim razie nie zda egzaminu, bo za wolno się regeneruję
Chyba, żeby dzięki mniejszemu obciążeniu danej partii szybciej to następowało.
Usta popękały mi aż do krwi, muszę częściej się smarować tą maścią witaminową, bo trochę pomaga.
30.08.15r., niedziela
dzień 48. (17. dzień cyklu @, krwi już brak, ale intensywniejsze plamienie)
sen: po 1 (
znowu zasypiałam godzinę): ponad 8h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, pokrzywa
suple: Castagnusa chyba zapomniałam
Rozłożenie posiłków nie dla mnie, bo już po 3 godzinach od pierwszego dosłownie burczało mi w brzuchu
czego raczej w ogóle nie doświadczam. I w ogóle nie poczułam, że tyle na raz zjadałam. Z "pozytywów", to wizualnie jakby lepiej - spłaściło/odwodniło mi trochę brzuch. Spojler: i na następny dzień rano też większy głód. Także 4 posiłki są najlepsze vel. 400-500kcal naraz.
A, i mam wrażenie, że tyję - po pomiarach tego nie widać, ale na dole pogorszyła się kompozycja ciała, chyba powiększyły bryczesy. Za to brzuch jakby bez tragedii, co powstrzymuje mnie przed cięciami miski. (No i to, że w tym tygodniu idę do endo, więc na razie nie chcę kombinować.)
Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-08-31 12:58:12