Wygrzałam, wyopalałam, wyzwiedzałam się tak że hej Grecja jest moim ukochanym wakacyjnym krajem. Starałam się cieszyć lokalnym jedzeniem i bazowałam głownie na owocach morza : kalmary, małże, ryby, ośmiornice PYCHA. Raz jadłam baraninę - też całkiem w porządku. Śniadania w hotelu były słabe, ale wybierałam jajka, bekon (nie dużo), warzywa i o dziwo - były owsiane, więc mieszałam je z jogurtem (Greckim) i owocami
Po przyjeździe - czek in sylwetki - nie wiem jak to możliwe ale wszędzie pospadało po około 1 cm i na wadze koło 2 kg. A sporo jadłam
Niemniej jednak wyjazd super udany. Po powrocie udało mi się dwa razy mój trening domowy zrobić i tyle.
Czekam na spotkanie i rozpiskę treningu siłowego - liczę, że uda się to w końcu przed długim weekendem. I powoli będziemy dodawać do dietki
Wrzucam michę z dzisiaj
Dziennik i ciągłe dążenie do celu przez góry i doliny -->
Przerwa i powrót [8], nowy start [11]
http://www.sfd.pl/Chce_byc_fitneska!_Powrót_do_dawnej_formy__redukcja.-t950734.html