W lipcu 2012 Wszedłem na drogę redukcji z pomocą mojego znajomego który pokazał mi odpowiednia drogę. Jestem bardzo zadowolony. Mam dobre wyniki na treningach (10 km w 42 minuty), wyglądam dobrze ale ciągle nie mogę pozbyc się ok 1cm warstwy tłuszczu z dołu brzucha. U góry widać już pierwszy rządek i skosy a dół jest cały czas zakryty.
Moja dieta po wielu zmianach i próbach wygląda tak:
I 6.30 6 jajek(jedno żółtko,5 do kosza),80g płatków żytnich zalanych wodą 30g rodzynek
II 9.30 150g twarogu chudego i 100g ryżu brązowego i cynamon
11.00-12.00 Trening
III 40 minut po treningu 100g ryżu brązowego 30g rodzynek i po 5 minutach puszka tuńczyka w wodzie
IV 16.00 70g płatków żytnich i 150g cycka
V 19.00 50g ryżu brązowego i 150 cycka
VI 22.00 sałatka warzywna
i tak codziennie
trening:
poniedziałek trening oporowy Klatka
wtorek interwały na bieżni (po 10 minutowej rozgrzewce. segment praca 400metrów tępo 20,segment odpoczynek 400 metrów tępo 10 i tak 25-30 minut)
środa trening oporowy barki
czwartek interwały na biezni (po 10 minutowej rozgrzewce. 1 minuta pełnego sprintu na maxymalnej prędkości biezni 24, potem 1 minuta odpoczynku stojąc i tak przez pół godziny)
piątek trening oporowy plecy
sobota bieżnia (10km dystans)
niedziela odpoczynek i dzień smieciowy jem co chcę ale w odstepach czasowych i z umiarem.
w poniedziałek zaczynam oporowy ale od bicepsów i tricepsów a klatka w srode
teraz moje pytanie czy robie cos zle czegos za mało albo za dużo, nieodpowiedni trening??
prosze o opinie i ewentualne porady.