dieta a rodzice

Witam... mam dosc nietypowa sprawe

zeby nie bylo - MLODY entuzjasta kulturystyki / diet


Od jakiegos czasu probuje przekonac do "diety" rodzicow... bezskutecznie
Wedlug nich przez takie "cos" wynikaja tylko choroby, podwazaja autorytet piszacych o ilosci makroskladnikow na kg itp... (przyklad, organizm musi miec cos cieplego - zupa) Tlumaczenia, ze w diecie uwzglednione sa wszystkie skladniki oraz mozna rozpisac pare roznych wariantow, aby jesc rozne produkty nie docieraja do nich...

Przejde wiec do sedna, szukajac tu na forum znalazlem "wypociny" ekspertow z tego forum. Czy zna ktos jakies badania, zrodla, dotyczace calych tych diet kulturystycznych ? Moze po zapodaniu im tekstu profesorka zmienia zdanie ? ...

znając zycie jak im badania pokażesz to i tak zdania nie zmienią....
to ile Ty masz lat ?? sam sobie nie mozesz czegos w lodówie wyszukać i zrobić ??

gotowania mamy nie zmienisz, ja przestałem już zawracać dupe mamusi, bo tylko sie bym nerwicy nabawił. Poprostu co jakiś czas (jak mamie najdzie ochote na coś tłustego) ugotuje sobie co innego na obiad i w sumie na ten etap treningu mi to wystarcza. Po przyrostach widać co jest dobrze a co źle. Na twoim miejscu pomarudziłbym jeszcze a jak to niewypali to zrób jak ja

jarsztyk, oczywiscie ze moge i fundamenty staram sie zachowywac, typu sniadanie mleczne + platki, twarog 100-200 g przed snem, owoce, warzywa, jajka itp.

odzywiam sie zdrowo, bez zadnych syfow (raczej... 0 slodyczy 0 alkoholu, uzywek, fastfoodow itp.)

ale chcac nie chcac, z roznymi obiadami, nigdy nie trafie odpowiednio z kaloriami, ani proporcjami mikroskladnikow

dzisiaj z kolei jak probowalem cos zdzialac, dostalem taka wypowiedz : "dopoki bedziesz tu mieszkal, bedziesz sie odzywial po naszemu"

dopoki bedziesz tu mieszkal, bedziesz sie odzywial po naszemu

a to, to znam jak cholera ale to było kiedyśteraz juz na własnych śmieciach

no sam widzisz nie przegadasz...

Ja z dieta przekonalem mame ale z odżywkami to musze kitrać, ale i tak mi szczaiła Clout'a zanim wyjechała do pracy. Teraz zbieram na sprzęt sam... jak masz na odżywki to bedziesz mial i na siłownie.


Jesli chodzi o diete to mozesz kupic jakiegos gainera czy cos. Zamiast ziemniakow jedz ryż- u mnie rodzina wie ze nietkne ziemniakow i jem tylko ryż a gdyby mi powiedzieli ze mam jesc to co jest to wezme tunaka, podgrzeje ryz obiore warzywa i mam ich...

Ja co do diety to zrobilem to sam, nikt w domu nawet nie wie ze jestem na diecie, tylko widzą jak rosnę :D nigdy nie bawilem sie w kalulatory, staram sie odzywiac dobrze i tak robie, jem warzywa, owoce (to chyba mozesz jesc) mama mi gotuje codziennie ryż, makaron jak zostanie z obiadku, to se z mlekiem zjem, orzeszki kupuje, ze niby lubie, a tak naprawde słuzą do uzupełniania diety...

Ja zaczelem od powolnych krakow na apoczku poprsilem " Mamo kup mi Twarozek" Za kilka dni " Mama Moze zaczne jesc ryz zamist zmeiniako" Az do tego doszlo ze teraz ama jak dizie do sklpu pyta sie co mi kupic bo wie ze jem swoje dania. Nawet obiadu nei jem tego samego tylko sam gotuje a mam 15 lat. Pzoadro

same paranoje bez urazy ludzie ale wasi rodzice sa najwyrazniej zdrowo ograniczeni skoro nie przyjmuja do siebie argumetnow czysto naukowych swiadczy to tylko o ich glupocie , ja nie mialem kompletnie zadnyh problemow z dieta a odzywki stoja sobie w kuchni i nikt nie robi z tego problemu posilki przygotowuje sobie sam i nikt nie ingeruje w to co jem staram sie takze zmieniac nawyki zywieniowe mojej rodziny zreszta robicie to dla siebie nie dla rodzicow wiec postawcie twardo swoje warunki wasze zycie i zapewne wyjdziecie na tym lepiej niz statystyczny polak jedzacy ziemniory kapuche i schabowe

U mnie jedynie sie bulwersują, że za dużo im pieniedzy idize na moje jedzienie :)

ja umnie to samo za duzo kaski na zarcie i czasem bulwersacje Czasem trzeba za******lic w łeb na opamietnaie