białko i rodzice :/

Witam, ćwiczę od października 2013 roku z 1,5 miesięczną przerwa (kontuzja kolana) zakupiłem sobie białko jednak nie da rady rodzicom wytłumaczyć ze to mi nie zaszkodzi w dobre dawce(biorę około 30g dziennie). Macie może jakieś sposoby aby im to wytłumaczyć bo ciągle mówią mi że nie jestem zawodowcem i nie muszę tego brać albo że białko podaje się w szpitalu dla osób niedożywionych a ja jestem zdrowy że mogę jeść. Lecz moje tłumaczenia na nic, sądzę że połowa a nawet większość osób ma taki problem z rodzicami.
Może doradzicie go jakiego lekarza iść aby zbadał białko albo chociaż potwierdził że to nie jest złe w odpowiednich ilościach, albo proszę podajcie co wy byście zrobili.
Wiek: 17(za 4 miesiące 18)
Staż: niecałe 6 miesięcy
Z góry dzięki

Po prostu teraz kupuj sobie sam jedzenie, z czasem rodzice powinni zaakceptować to, że tak chcesz się odżywiać i że ci na tym zależy, tutaj chyba każdy zna ten problem, w mniejszym lub większym stopniu, najważniejsze, to dojrzale podejść do tematu. Tu masz temat, który pozwala zaoszczędzić.
https://www.sfd.pl/Tanie_kupowanie.-t984421.html 

chciałbym jeszcze dodać że ich punkt widzenia wygląda tak:
białko=koks
białko=sterydy
bierzesz białko będziesz jak Pudzian
białko=narkotyk
bierzesz białko to za 20 lat nie dasz rady się ruszać bo mnie zniszczy

i weź się dogadaj z rodzicami z epoki kamienia łupanego :P

powiedz im ze to jest to samo co pierś kurczaka tylko w proszku a jak stwierdza ze beda ci kupowac piersi z kurczaka to mozesz zrezygnowac z prochu , prawdziwe jedzenie jest lepsze nz proch

... i jeszcze lepiej na tym wyjdziesz bo raz ze bedziesz lepsze zrodlo bialka to jeszcze nie pojdzie z Twojej kieszeni jak w przypadku prochu, z lekarzem roznie moze byc wiedza w tych kregach na ten temat jest mocno ograniczona jak juz to dietetyk sportowy

jw. powiedz im, że to jest zamiennik jedzenia takiego jak kurczak i jaja. Może stwierdzą, że jak zaczną ci kupować dobrej jakości biało to zrezygnujesz z tego - polecam ci tak zrobić, opłacalny deal

Dzięki temu co mówią chłopaki wyżej ja mogę sobie dietkę trzymać . Więc zrób tak samo :)

"prawdziwe jedzenie jest lepsze nz proch " - prawda, postawiłem taki argument ich odpowiedz to że masz jeść co jest w domu i już i że nie będą specjalnie dla mnie kupować dla mnie specjalnie kurczaka
Ale postaram się jeszcze z nimi pogadać. Nikt w rodzinie nie ćwiczył więc muszę przez to przejść pierwszy :/ , ale na pewno się nie poddam :D

to powiedz, że skoro w domu nie ma pełnowartościowego jedzenia, to musisz ratować się serwatką

pewnie większosc kiedyś przechodziła taki sam problem
kwestia przyzwyczajenia

potwierdzone info, ja już prowadzę dietę ok. rok i nadal są problemy

to może zacznij od podrobów (wątróbka, żołądki itp.), łatwiej będzie przekonać rodziców ze względu na cenę. Jak zobaczą, że na prawdę Cię na tym zależy, to zrozumieją i będą starali się Ci pomóc. Ja w ten sposób zacząłem "uczyć" rodziców, że zależy mi na trochę innym odżywianiu, jak na razie przynosi efekty