Co chciałem zrobić? A dobić się do 6paka. Nie widać nic, no może lekko górny mięsień (tzn oba-lewa i prawa strona) ale to przy dobrym świetle.
Dieta: dni treningowe 3x 2800 kcal, nietreningowe 4x2400 kcal. Trening FBW, potem bieżnia. Faktycznie wydawało mi się, że zwłaszcza bicki i ramiona są coraz większe. Lecz nie chciałem sytuacji sprzed roku, gdzie maniakalnie sprawdzałem wagę kilka razy dziennie,
Jak to możliwe że pracujący człowiek robi masę na takich kaloriach, gdzie 24h chodzę głodny?
Chyba naprawdę jestem jedyną osobą na świecie, gdzie diety z potreningu nie działają. Rok temu sam nieźle ściąłem. Nie chcąc się zalać wykupiłem dietę i... się na niej zalałem. A teraz co jest, to sami widzicie.