Co trenują Rangersi do walki

Mam nadzieję że nie było tego filmiku jeszcze:
http://video.google.com/videoplay?docid=9026920028377167942&q=bjj


"How rangers practice Bjj as a real life combat style"

żołnierze jednostki Rangers trenują walkę. Jak mówi jeden z nich (chyba oficer, nie wiem), trenują to co jest realne i to co się naprawdę sprawdza. Czyli bjj

Powtarzając za tym żołnierzem. Twój nauczyciel mówi że to dobra technika żeby skręcić komuś kark. Ale skąd on to wie? Złamał komuś kark tą techniką? Ale kiedy mówię że tą techniką mogę komuś złamać rękę to wiem że jest to prawda bo któryś z moich nauczycieli (wymienia Royca), któryś z moich ludzi lub ktoś inny zrobił to. To jest to co lubimy - to musi być realne.

No cóż... specjalistów od wojskowości to i miło posłuchać (poczytać), człowiek zawsze może się dowiedzieć czegoś nowego, o czym nie słyszało (czytało) się przez te parę lat w armii (nie tylko polskiej)...

nelsonem, dla przykaldu można skręcić kark. podobnie jak innymi dźwigniami na kręgosłup czy ukręceniami. historia zapaśnictwa zna takie przypadki.

Można, można. Ale zacytowałem tylko żołnierza z filmu.
Zapewne nie chodziło mu o to że nie ma technik na złamanie karku. Podał łamanie karku tylko jako przykład wymyślnej, ale wcale nie gwarantującej sukcesu techniki. Takiej której skuteczność wmawiają uczniom różni "miszczowie". Mógł podać jakiś inny, bardziej wyraźny przykład. Nie wiem np. Zabijanie jednym ciosem albo coś innego:):).

Poza tym Jodan, balache jest dużo łatwiej założyć niż nelsona, czyli jest bardziej skuteczna. Zresztą co ja ci będę gadał, sam wiesz. heh

Chociaż jak przypomnę sobie jak trenowaliśmy przejście z nieudanej gilotyny do półnelsona- mój partner trochę przeciągnął i zabolało solidnie





Zmieniony przez - emceha w dniu 2006-03-20 16:10:03

niezupełnie łatwiej. według mnie nawet znacznie prościej, ale tylko z okreslonej pozycji. ale konczyłem nim walki, gdy walczyłem ludźmi, którzy nelsona nie znali i sie nie spodziewali.
ta wypowiedź odnośnie wymyslnej techniki mogła dotyczyc łamania karku w stójce - tu sie zgodze, choć i na to dobry chwytacz znajdzie sposób, niekoniecznie z partyzanta.


Zmieniony przez - Jodan w dniu 2006-03-20 17:59:38

Mówiąc łatwiej miałem na myśli właśnie pozycję . Balaszke zakładasz z gardy, z dosiadu, ze stójki jak jesteś kozak itd. A nelsona ciezko wypracować.

Genialny link, soga nie mam bom bez abona () ale wlasnie skreciles bardzo dobry bat na wszystkich kravaciarzy co rzekomo trenuja armie swiata

sog!

http://video.google.com/videoplay?docid=339152709852812352&q=bjj&pl=true jak zobaczylem ten filmik to po mojej krtani ciarki przeszly

Grubo... Mocne to... SOG jak chvj!

Traci rybim trupkiem... Bylo...

Prawda jest taka, że walki wręcz na wojnie zdarzają się tak bardzo rzadko, że prawie wcale.
I zamiast poświęcać kilkunastu tygodni na opanowanie jakichś tam chwytów, to już lepiej przeszkolić żołnierzy w zakresie porozumiewania się z tubylcami, współpracy w teamie ( to częściej ratuje dupę niż jakieś wymachiwanie rękami itd.)

A jeśli dojdzie do takiego spotkania to najczęściej nie odbywa się ono na ulicy, gdzie po jednej stronie staje irakijczyk a po drugiej wkurzony amerykanin. Bo kto teraz porusza się sam? Jeżeli jest oczyszczanie ulicy to idzie grupa wojaków, a każdy z nich ma karabin maszynowy i jeden chroni drugiego.