DZIEŃ 7 No i proszę, minął pierwszy tydzień. Rano pomiary i wysłany mini raport do Przemka. W pasie zleciało, reszta trochę lepiej nabita i ogólnie jakby się leciutko zaczęło wypełniać. Waga minimalnie do góry, cały tydzień wahała się w przedziale 1 kg (82.2-83.3) - Jestem zadowolony. Za mną w skali tego tygodnia - 3 pierwsze treningi na [...]
Dzięki :-)) Od małego nauczony jestem, że nic samo się nie zrobi - niestety nie jestem jednym z tych 'szczęśliwców' , którym los/rodzina/cokolwiek innego, rzuciło wszystko pod nogi i dostałem gotowca, którego po prostu należy pilnować ;-) Pracuję od 12 roku życia i dzięki temu, że w lato często dorabiałem sobie w różnych miejscach, zamiast jak [...]
Jest wskazany i trochę źle robię, że w tym tygodniu rozpoczynam treningi. Planowałem dociągnąć trening do świąt i zafundować sobie 2 tygodnie aktywnego wypoczynku- popływać, przebiec się, może jakiś crossfit zrobić (zdaje się, że w moim zasięgu zmienili jedną siłownię na crossfitową- codziennie nie dałoby rady dojechać, ale od święta tak). [...]
Niedziela: 3300 kcal. Not happy, 135 kg już serio się ciężkie robi na hp i rdlu... Ponieważ zostały mi 3 treningi nuk, to widzę to tak: -Czwartek fronty 110, hp i rdl deload na 110 (bez maksowania, bo chciałem wysoko pociągnąć w hp w niedzielę) -Niedziela Najpierw hp 140, potem siady na mniejszym zakresie na 90 kg, potem rdl zobaczymy na jakim [...]
vixen3 - Z tych siadów się już tak nie cieszę, bo zajrzałem do davidoo, i skurczybyk 20x100 dowalił. :)) Day number twelve – Light weight… is sufficient, baby! Osobny dzień na barki to jeden z powodów, dla których nie zamierzam już wracać do FBW. Możliwość porządnego ich skatowania na jednej sesji (nawet za pomocą różowych sztangielek :), to coś, [...]
Day number eighteen – You wanna piece of me, boy? Kiedy za oknem jest deszczowo i ponuro, siłownia staje się najjaśniejszym punktem dnia. Tuż po posiłku potreningowym zaczyna się nerwowe oczekiwanie, ręce (a zważywszy na trenowaną dzisiaj partię także nogi) drżą z podniecenia. Po około dwóch godzinach ciało odbywa metafizyczną podróż do krainy [...]
Day number twenty two - Futile Zapraszam do zaległej wypiski z wczoraj. 1. Podciąganie na drążku szerokim nachwytem 3x max 6xcc+3 z pomocą/5xcc+ 5 z pomocą/4xcc + 6 z pomocą Ciągle zapominałem o łopatkach, czucie prawie zerowe. Na dodatek ciężko było mi znaleźć optymalne ustawienie ławki pod nogami. https://www.youtube.com/watch?v=tRjqOJJXVpk 2. [...]
Day number thirty one - Hell unleashed Miałem robić barki+bice, ale po robocie bolały mnie całe łapy, więc padło na nogi, które były już w miarę świeże (wreszcie nastał koniec piekła w łydach po ich zeszłotygodniowej masakrze :). Mam już idealne rozwiązanie na nuki - zamienne ćwiczenia na dwójki i czwórki. 1. Przysiady ze sztangą trzymaną na [...]
Day number thirty four - Chestamination Mój ulubiony ostatnimi czasy, a niegdyś znienawidzony trening klatki i tricepsów był robiony z rana - po południu czekała mnie kolejna wizyta w serwisie rowerowym, zakupy i deklaracja chęci odebrania certyfikatu ze szkoły językowej. Nie wpłynęło to oczywiście na jakość treningu, za to obecność kolegi, który [...]
Day number forty – Give me fuel, give me fire, give me jabazazaza! Do dzisiejszego treningu podszedłem mocno zmotywowany, z wielką chęcią targania dużych ciężarów (zmiana rampy w siadach z 12 na 10), ale czułem się po prostu słabszy niż zwykle. Nie byłem nawet w stanie wyrównać swoich osiągów siłowych z redukcji, mimo tego, że jem teraz dwa razy [...]
Day number fifty – It does feel teutonic Plecy 1. Podciąganie 3x max 5xcc/5xcc+3 z podpórką o ścianę/10xcc (podpórka o ławkę)/10xcc (negatywy na sztandze Smitha)/12xcc (podpórka o ławkę) Trochę pobujałem tułowiem w dwóch pierwszych seriach (patrz filmiki), ale jako tako czułem pracę pleców. Kolejne serie nieźle spompowały najszersze. [...]
Spokojnie davidoo, jak Killing czy ktoś inny ma ochotę od czasu do czasu porobić sobie jaja, to ja nie mam nic przeciwko, a nawet jestem za. Gorzej, jakby efektem jego posta była lawina spamu, ale jako że nic takiego się nie stało, to nie ma o co się spierać. Day number fifty five – Suckalicious Myślałem, że mój powrót do ćwiczeń będzie nieco [...]
Day number fifty six – ‘You are weak. Why are you weak? Because you lack… HATRED.’ W ostatnich dniach nie dawałem wypisek, bo stwierdziłem, że prowadzenie dziennika chorobowego niezbyt pasuje do tego działu. W gruncie rzeczy mógłbym jeszcze trochę poleżakować, ale uznałem, że nadaję się już do powrotu na siłkę. Oczywiście, żeby nie powrócić na [...]
Wczoraj nie miałem kiedy napisać i wstawić wypiski, bo musiałem odwiedzić stolicę w celu rozpoczęcia wprowadzania się do brata. Mam nadzieję, że wszechświat na tym nie ucierpi. Day number fifty seven – Unextinguished flame Uświadomiłem sobie, że najprawdopodobniej robię na swojej obecnej siłowni ostatni trening nóg przed następnymi wakacjami, a z [...]
Day number sixty one - Searching for new mecca Siłownia sprawia wrażenie porządnej i nieźle wyposażonej. Radio Eska wkurza, ale da się to przeboleć. Barki+kaptury+bicepsy+przedramiona 1. Wyciskanie sztangielek siedząc rampa 15 15x7/15x9/15x11/15x13/10x15->10x10,5->10x7 Wszystko fajnie, dropy zniszczyły, tylko ktoś mógłby podpisać te sztangielki, [...]
Days number seventy and seventy nine – Lifts are for pussies Wczoraj przypomniałem sobie, że mimo dużego czasu spędzonego na chodzeniu w tę i w tamtą stronę nie kręciłem aero jako takiego, ale jako że do końca nie miałem ochoty na trening stricte aerobowy, to zrobiłem sobie interwały, do których wykorzystałem klatkę schodową, a które uzupełniłem [...]
"Days number seventy and seventy nine" - buahahaha, dopiero to zauważyłem. Nine, one - what a difference? Day number seventy two – In the frostbitten kingdom of impaled squats Trening robiony na ex-siłce, jako że i tak musiałem wrócić do siebie na weekend po papiery do odwołania numer 2 i zabrać w końcu kompa – laptop na dwóch to jednak kiepska [...]
Day number ninety four – Another day in Snapcity Trening-kupa. Już od pierwszego podciągnięcia się głowa eksplodowała, a ja wiedziałem, że to zdecydowanie nie będzie udana sesja. Zwyczajnie darowałem sobie więc pierwsze ćwiczenie – to już trzeci tydzień z rzędu, kiedy to trening pleców wita mnie w ten właśnie sposób. Mimo tej niedogodności, [...]
Day number one hundred one – The unholy necrodumbbell of incoming Winterdemons Klata+bic Od mojej wczorajszej obecności na siłowni musiały zadziałać siły nadprzyrodzone – znikąd pojawiły się na niej zesłane jako dar niebios dla mnie i sucharów mi podobnych hantle 7 kg. Ww. hantle zmieniły oczywiście oblicze dzisiejszego treningu i jednocześnie [...]
Ann tak pamiętam te zakazane rzeczy ;-) Wagowo ładnie zeszłaś, super. Ja bym chciała utrzymać na dłużej wagę 57-58kg, ale póki co nie umiem ;-) Lubię jeść %-) No to zaległości: 22.07 poniedziałek Trening Podbiegi 5x250m Ze względu na gości nie udało mi się jechać do Lasku, więc zrobiłam podbiegi w okolicy. Ktrósze, ale i tak prawie umarłam %-) Na [...]