Podejrzewam, że proces rozpisywania takich treningów wygląda mniej więcej tak, co opiszę na przykładzie klatki:
1) Przydałoby się coś zmienić...
2) No to rozpiszemy nowy trening
3) Wypisujemy z atlasu lub z głowy ze 4 jakiekolwiek ćwiczenia na klatkę
4) Wrzucamy na sfd do sprawdzenia
5) Dziwimy się, gdy czytamy, że trening z dupy
Otóż sytuacja powinna wyglądać następująco moi drodzy:
1) Pamiętajmy, że ćwiczenia są drogą a nie celem samym w sobie.
Podstawą przy doborze ćwiczeń na każdą grupę jest wynik jak chcemy uzyskać, dlatego najpierw należy się zastanowić co w ogóle chcemy uzyskać naszym treningiem. Bez tego jakiekolwiek próby rozpisania skazane są na lipę.
1) Staję przed lustrem i patrzę - klatka niby cała do kitu, ale część środkowa i górna najbardziej - a więc odpowiednio dobieram ćwiczenia:
1) Na część górną i zarazem środkową wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
2) Na część środkową i dolną wyciskanie sztangielek na płaskiej z supinacją
3) Na koniec coś lekkiego - np. "brama" - również na środek.
Po 2 miesiącach cieszę się z efektów.
Podstawą do dobrze wykonanej pracy jest odpowiedni dobór narzędzi, jeśli mamy nieodpowiednie narzędzia to i efekt naszej pracy będzie mizerny.
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!