Po pierwsze, żyjemy w takich czasach, że na dobrą sprawę na każdym zadupiu jest minimum kilku mistrzów. Z kilkunastoma "wielkimi osiągnięciami". Kto "siedzi w tych temtach" (SW) ten na pewno wie o co chodzi. Mało przeciwników w kategorach wagowych, mistrzostwa na których sa raptem po 2-3 kluby, i takie tam sprawy. Co niektórzy mogliby chyba zorganizować sobie mistrzostwa świata u siebie na podwórku i nikogo na nie nie zaprosić w efekcie wygrywając walkowerem pas mistrzowski federacji KKBF (Kowalskiego Komórka Boxing Federation)
Więc ja przestałem już dawno chwalić swoich (lub "bać się" cudzych) kumpli w sposób "jest mistrzem tego i tamtego". Po prostu wiele osób pali w piecu medalami i dyplomami z turniejów a w rzeczywistości to przeciętniaki, a i wiele osób nie widziało nigdy medalu na oczy a są wy***iści.
Po drugie - odnośnie tych twoich uników, refleksów i szybkości - znałem wielu ludzi obdarzonych a to atomowym ciosem, a to oślepiającą predkóścią, super odpornością na ciosy, końska kondycją, będących geniuszami pod jakimś tam względem itd. 90% z nich, teraz śmieje się z samych siebie z przeszłości (tak, bo nagle dźwięk tych mega atomowych ciosów na worku jest zagłuszany przez to że ktoś puści bąka, ultra kondycja kończy sie po minucie sparingu itd itp). Pozostałe 10% rezygnuje z
treningów przekonane o własnej za***istości w swoim własnym świecie, kreując się w oczach innych na pro-fighterów i znajdując sobie coraz głupsze wymówki.
To po co mu obiecywałeś "wpierdól" jak teraz pewnie spać nie możesz bo "ojej dostane ojej dostane"? Jesteś bokserem to bądź bokserem. Jak Cię napadną to się broń. Coś mi się wydaje, że Twoja "bokserska kariera" nie potrwa długo, bo na ogół ci co po killku(-nastu/-dziesięciu) treningach rozdają "w*******e" jak mikołaj prezenty, albo sami rezygnują (np bo "i tak już dużo umiem, styknie") albo są wyrzucani przez trenera.
Pozdro