Po pierwsze, życzę powodzenia
po drugie, super że przeniosłaś tutaj dziennik
a po trzecie ( i najważniejsze) , nie bój się
węglowodanów złożonych. Jak utyjesz od płatków owsianych to masz prawo przyjść do nas z reklamacją.
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/5.gif[/img] Na pewno po nich nigdy nie tyłaś, tylko psychika płatała figle i sama widziałaś coś, czego nie było. Pisałaś, że miałaś jakieś historie z zaburzeniami odżywiania, więc zapewne jesteś podatna na takie samonakręcanie się, no i pewnie też stąd ten lęk. Musisz przełamać strach i zaufać dziewczynom. Nikt tutaj nigdy na tym źle nie wyszedł.
Poza tym trzeba brać pod uwagę to, że gdyby redukcja szła w złą stronę, zawsze można powiedzieć stop i doszukiwać się przyczyn,a potem je likwidować. Nie masz złej sylwetki, nie masz się gdzie spieszyć, więc możesz spokojnie poznawać swój organizm i powoli kroczyć do ideału. W naszym przypadku podstawą są warzywa strączkowe. Niestety, czasami wymaga to posiedzenia w kuchni, ale nie wszystkie potrawy z nimi są aż tak pracowite, a nie można zaprzeczyć, że bardziej proszącego się o eksperymenty materiału chyba się nie znajdzie.Dzięki temu codziennie można tworzyć inne dania i nie ma nudy. Chociaż ja np. tak lubię pasztet ze strączkowych , że mogę jeść go 365 dni w roku
Zresztą ogólnie jestem mało wymagająca i po prostu lubię większość tych produktów, które właśnie są pożądane, przez co zajadam się nimi dzień w dzień. Drugi wspaniały produkt to jajka, bo można je jeść na miękko,twardo,sadzone,w formie omletów, placków,jajecznicy i co tam jeszcze się wymyśli.
Dzięki temu też się nie znudzą. Na te 4 tygodnie bez nabiału możesz je sobie wrzucić w większej ilości, nie powinny zbrzydnąć. No i jesz ryby, więc tym bardziej masz ułatwione zadanie. Do tego z ratunkiem (zwłaszcza po treningu) przychodzi odżywka białkowa. Nie będzie źle z miską
Chociaż może być ciężko bez nabiału, gdy się go lubi tak mocno,jak ja. No ale to 4 tygodnie. Potem twaróg na noc jeszcze uprości sprawę. Zawsze uważałam,że bez mięsa naprawdę da się sensownie jeść, jeśli tylko nie wyklucza się z diety nabiału, zwłaszcza jajek. A u Ciebie są jeszcze ryby, więc możesz mieć naprawdę urozmaiconą dietę. Trudności w ułożeniu diety w stylu sfd mogą mieć dopiero weganie. Będzie dobrze. Szybko wpadniesz w rytm i pójdzie z górki
I liczę na to, że będę mogła zapożyczyć od Ciebie jakieś ciekawe przepisy
Na pewno po nich nigdy nie tyłaś, tylko psychika płatała figle i sama widziałaś coś, czego nie było. Pisałaś, że miałaś jakieś historie z zaburzeniami odżywiania, więc zapewne jesteś podatna na takie samonakręcanie się, no i pewnie też stąd ten lęk. Musisz przełamać strach i zaufać dziewczynom. Nikt tutaj nigdy na tym źle nie wyszedł.
Poza tym trzeba brać pod uwagę to, że gdyby redukcja szła w złą stronę, zawsze można powiedzieć stop i doszukiwać się przyczyn,a potem je likwidować. Nie masz złej sylwetki, nie masz się gdzie spieszyć, więc możesz spokojnie poznawać swój organizm i powoli kroczyć do ideału. W naszym przypadku podstawą są warzywa strączkowe. Niestety, czasami wymaga to posiedzenia w kuchni, ale nie wszystkie potrawy z nimi są aż tak pracowite, a nie można zaprzeczyć, że bardziej proszącego się o eksperymenty materiału chyba się nie znajdzie.Dzięki temu codziennie można tworzyć inne dania i nie ma nudy. Chociaż ja np. tak lubię pasztet ze strączkowych , że mogę jeść go 365 dni w roku
Zresztą ogólnie jestem mało wymagająca i po prostu lubię większość tych produktów, które właśnie są pożądane, przez co zajadam się nimi dzień w dzień. Drugi wspaniały produkt to jajka, bo można je jeść na miękko,twardo,sadzone,w formie omletów, placków,jajecznicy i co tam jeszcze się wymyśli.
Dzięki temu też się nie znudzą. Na te 4 tygodnie bez nabiału możesz je sobie wrzucić w większej ilości, nie powinny zbrzydnąć. No i jesz ryby, więc tym bardziej masz ułatwione zadanie. Do tego z ratunkiem (zwłaszcza po treningu) przychodzi odżywka białkowa. Nie będzie źle z miską
Chociaż może być ciężko bez nabiału, gdy się go lubi tak mocno,jak ja. No ale to 4 tygodnie. Potem twaróg na noc jeszcze uprości sprawę. Zawsze uważałam,że bez mięsa naprawdę da się sensownie jeść, jeśli tylko nie wyklucza się z diety nabiału, zwłaszcza jajek. A u Ciebie są jeszcze ryby, więc możesz mieć naprawdę urozmaiconą dietę. Trudności w ułożeniu diety w stylu sfd mogą mieć dopiero weganie. Będzie dobrze. Szybko wpadniesz w rytm i pójdzie z górki
I liczę na to, że będę mogła zapożyczyć od Ciebie jakieś ciekawe przepisy
Na pewno po nich nigdy nie tyłaś, tylko psychika płatała figle i sama widziałaś coś, czego nie było. Pisałaś, że miałaś jakieś historie z zaburzeniami odżywiania, więc zapewne jesteś podatna na takie samonakręcanie się, no i pewnie też stąd ten lęk. Musisz przełamać strach i zaufać dziewczynom. Nikt tutaj nigdy na tym źle nie wyszedł.
Poza tym trzeba brać pod uwagę to, że gdyby redukcja szła w złą stronę, zawsze można powiedzieć stop i doszukiwać się przyczyn,a potem je likwidować. Nie masz złej sylwetki, nie masz się gdzie spieszyć, więc możesz spokojnie poznawać swój organizm i powoli kroczyć do ideału. W naszym przypadku podstawą są warzywa strączkowe. Niestety, czasami wymaga to posiedzenia w kuchni, ale nie wszystkie potrawy z nimi są aż tak pracowite, a nie można zaprzeczyć, że bardziej proszącego się o eksperymenty materiału chyba się nie znajdzie.Dzięki temu codziennie można tworzyć inne dania i nie ma nudy. Chociaż ja np. tak lubię pasztet ze strączkowych , że mogę jeść go 365 dni w roku
Zresztą ogólnie jestem mało wymagająca i po prostu lubię większość tych produktów, które właśnie są pożądane, przez co zajadam się nimi dzień w dzień. Drugi wspaniały produkt to jajka, bo można je jeść na miękko,twardo,sadzone,w formie omletów, placków,jajecznicy i co tam jeszcze się wymyśli.
Dzięki temu też się nie znudzą. Na te 4 tygodnie bez nabiału możesz je sobie wrzucić w większej ilości, nie powinny zbrzydnąć. No i jesz ryby, więc tym bardziej masz ułatwione zadanie. Do tego z ratunkiem (zwłaszcza po treningu) przychodzi odżywka białkowa. Nie będzie źle z miską
Chociaż może być ciężko bez nabiału, gdy się go lubi tak mocno,jak ja. No ale to 4 tygodnie. Potem twaróg na noc jeszcze uprości sprawę. Zawsze uważałam,że bez mięsa naprawdę da się sensownie jeść, jeśli tylko nie wyklucza się z diety nabiału, zwłaszcza jajek. A u Ciebie są jeszcze ryby, więc możesz mieć naprawdę urozmaiconą dietę. Trudności w ułożeniu diety w stylu sfd mogą mieć dopiero weganie. Będzie dobrze. Szybko wpadniesz w rytm i pójdzie z górki
I liczę na to, że będę mogła zapożyczyć od Ciebie jakieś ciekawe przepisy [img]../../buziaki/3.gif" alt="" />