_Kamil_.
Do treningów po 3 letniej przerwie,
wróciłem w styczniu 2009.
Siłownie w tym czasie traktowałem rekreacyjnie.
W grudniu 2009 pomyślałem, że mógłbym zacząć,
na poważnie trenować wyciskanie
i pojechałem do jednego z najlepszych wyciskaczy
w kraju na konsultacje.
Danych nie podam, bo nie wiem, czy by sobie tego życzył.
Wyciskałem wtedy, może 120kg przy wadze 63kg,
święcie przekonany, że wyciskam je w poprawny sposób.
JAK SIĘ POTEM OKAZAŁO, NIE MIAŁEM ZIELONEGO POJĘCIA,
JAK WYGLĄDA PRAWDZIWE
WYCISKANIE SZTANGI LEŻĄC!
Musiałem zmienić prawie całą technikę wyciskania!
Zmieniłem też trening i szybko dało to efekty.
2 miesiące później tj w lutym tego roku,
po ciężkim treningu wycisnąłem
140kg ważąc
63.
Myślę, że na świeżo wypchnął bym 145.
I pech chciał, że 2 dni później
dostałem zapalenia oskrzeli.
Po chorobie, chciałem szybko wrócić na ciężary i ...
rozwaliłem bark!!!
Przy 100kg można się było zes..ć z bólu.
Zrobiłem kilka lekkich treningów i pojechałem do
Krakowa na Mistrzostwa Małopolski,
bo chciałem wiedzieć, JAK TO WYGLĄDA Z POMOSTU.
Tam zaliczyłem tylko 115, bo spalono mi 2 podejście,
za rozpoczęcie boju bez komendy.
Byłem przygotowany wtedy mimo kontuzji na 130.
Od 13 czerwca już nie trenowałem.
Jaki mam teraz wynik?
Nie mam pojęcia, bo zaczynam właśnie rozruch.
W miarę uzyskiwania jakichś niemizernych wyników,
będę uzupełniał profil.
W sumie zaczynam wszystko od nowa...
DZIĘKUJĘ ...... ZA RADĘ!!!
DOZGONNY SZACUNEK ZA OSIĄGNIĘCIA!