Pod względem oglądalności to faktycznie KSW, to na którym było Pudzian vs koleś z Japonii (niestety zapomniałem jak się nazywa) zdaje się przebiło najwyższy wynik w historii UFC jeśli chodzi o normalne gale. Nie wiem, czy mieli większą niż Kimbo vs Nelson w TUF.
Padło tutaj pytanie w stylu "jak sobie wyobrażacie promocję MMA w polsce". Otóż ja sobie nie wyobrażam innej metody niż przyjęli panowie z KSW. Oni wiele razy jasno określali na kim się wzorują - na Pride. Mi osobiście taka forma MMA w porównaniu z tym co jest w UFC, Bellatorze czy SF nie podoba.
To jednak jest produkt, który ma się sprzedać. Żeby to zrobić skutecznie trzeba znać upodobania tych co kupują. A tutaj sprawa jest prosta akurat - nasze społeczeństwo dużo bardziej przypomina pod tym względem Japończyków niż Amerykanów.
Jak ktoś wcześniej napisał ostatnio wszystko kręci się w stylu małyszomanii - wielkie zainteresowanie jakąś dyscypliną, a raczej konkretną osobą która odnosi akurat sukcesy. Niestety wpływ na rozwój dyscypliny samej w sobie ma to zerowy albo nikły. Zainteresowanie mija dość szybko.
W USA jest trochę inaczej. Tam jest generalnie wszystko inne jeśli chodzi o sport. Piłka nożna jest niszowa, rządzi football, hokej i kosz. Do tego bardzo popularne są zapasy na poziomie wyższych uczelni i liceów. W ich narodzie takiej mocy nie ma jak w naszym, ale organizację mają 10x lepszą. I trzeba przyznać, że widownia sprzyja tej dyscyplinie - widać znaczną poprawę, jeśli chodzi o docenianie aspektów walki niewidocznych gołym okiem dla "niedzielnego widza". A mimo wszystko tam się jeszcze do tzw. main streamu nie przebili, ale jak to zrobią to już tam zostaną na długie lata.
U nas natomiast mainstream został już osiągnięty, tylko i wyłącznie za sprawą Pudziana, Najmana itp. Tylko, że to działa na zasadzie chwilowego zauroczenia spowodowanego obecnością w mediach z innych powodów. Wystarczy, że mówią, nie ważne czy dobrze czy źle.
Jakby się przejść ulicą i zapytać 50 przypadkowych osób czy wiedzą kto to jest np. Andrzej Wroński byłyby duże szanse, że nikt nie odpowie twierdząco. Jeśli zapytać tych samych kto to jest Marcin Najman - będą wiedzieli, ale nie powiedzą nic nt. tego co on osiągnął jako bokser, ale za to będą wiedzieli, że był w big brotherze