- Kilka dni temu pisaliście o tym, że Daniel Castellani chce mnie powołać i rzeczywiście telefon zadzwonił. Drugi trener reprezentacji Krzysztof Stelmach spytał czy jestem zainteresowany grą w kadrze. Oczywiście, powiedziałem, że tak - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Ignaczak, wielki nieobecny Ligi Światowej 2010.
Z udziału w pierwszej części sezonu reprezentacyjnego "Igłę" wykluczyła artroskopia kolana. - To był drobny zabieg wycięcia łąkotki, po którym czuję się już bardzo dobrze. Jestem gotowy raz jeszcze podjąć rękawicę i walczyć o miejsce w składzie - zapewnia siatkarz, który w 2009 roku zdobył tytuł mistrza Europy, ale mecze kolegów oglądał z trybun. - Co będzie jeśli znowu przegram rywalizację z Piotrkiem Gackiem? Liczę się z taką ewentualnością, ale uznałem, że wspólne treningi z reprezentacją i tak są dla mnie znakomitym rozwiązaniem. W najgorszym wypadku, w doborowym towarzystwie, przygotuję się do sezonu ligowego - mówi Ignaczak.
Dobry duch drużyny i świetny zawodnik Na pewno cieszy, że wraca do kadry
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...