...
Napisał(a)
MrPostman są rzeczy dużo lepsze od batona, ale dzieciak ma od maleńkiego zakodowane że to jest super i dobre. Jakby tego samego dzieciaka od małego przekonywać np. do czipsów bananowych albo suszonych owoców to potem by ich się domagał.
...
Napisał(a)
czyli twoim zdaniem lepszy jest czips bananowy w smaku niż snikres KRANCZER?
zapewne jak by przekonywac kogos ze RAJD HAND IS BETTER than sex tez by tak myslal cale zycie
daj spokoj
zapewne jak by przekonywac kogos ze RAJD HAND IS BETTER than sex tez by tak myslal cale zycie
daj spokoj
...
Napisał(a)
W dżungli amazońskiej dzieci jako przysmaki jedzą pieczone tarantule i mrówki, batona by do ust nie wzieły. Oczywiście wyolbrzymiam, ale pokazuje to wpływ wychowania na późniejsze nawyki.
...
Napisał(a)
Ktoś wcześniej napisał, że nie wolno popadać ze skrajności w skrajność i tutaj należy zgodzić się w 100%.
Naukowo jest udowodnione, że częstym "wynagradzaniem" niepowodzeń jest przekąska czegoś, co na ogół uznawane jest za niedobre tj. fast food. Nawyki takie, których uczymy się w najmłodszych latach zostają na całe życie (oczywiście jeśli nie interweniujemy i chcemy je zmienić!), toteż nasuwa się wniosek, że przekąska nie powinna być nagrodą, rekompensatą niepowodzenia czy straty.
Druga strona jest jednak taka, że nie należy przesadzać. Ciągła odmowa słodyczy, czy innej (rzekomo) przyjemności, prowadzi do wprowadzenia tabu. Sami jednak wiemy, że zakazany owoc najlepiej smakuje.
Jak widzicie, teorii i zdań na ten temat jest wiele. Wszystkie są błędne i wszystkie sa słuszne, zależnie przez pryzmat czego są one rozpatrywane oraz środowiska i upodobań osób je głoszące.
AVE.
Naukowo jest udowodnione, że częstym "wynagradzaniem" niepowodzeń jest przekąska czegoś, co na ogół uznawane jest za niedobre tj. fast food. Nawyki takie, których uczymy się w najmłodszych latach zostają na całe życie (oczywiście jeśli nie interweniujemy i chcemy je zmienić!), toteż nasuwa się wniosek, że przekąska nie powinna być nagrodą, rekompensatą niepowodzenia czy straty.
Druga strona jest jednak taka, że nie należy przesadzać. Ciągła odmowa słodyczy, czy innej (rzekomo) przyjemności, prowadzi do wprowadzenia tabu. Sami jednak wiemy, że zakazany owoc najlepiej smakuje.
Jak widzicie, teorii i zdań na ten temat jest wiele. Wszystkie są błędne i wszystkie sa słuszne, zależnie przez pryzmat czego są one rozpatrywane oraz środowiska i upodobań osób je głoszące.
AVE.
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.
...
Napisał(a)
Cos jest na rzeczy z tym wynagraczaniem - ale nie tylko u dzieci :) Zostaje nam to we krwi - chyba wlasnie od malego. Ja tak czasem mam, mysle sobie, aaa ladnie diety pilnuje, to dzis opedzluje sobie jakiegos cheata; niby nic i nie szkodzi od czasu do czasu, ale chodzi mi o sposob myslenia.
Sasiedzi maja kiluletniego synka i autentycznie zaczeli troche ograniczac mu slodycz, bo moze nie przytyl, ale jak nie zje 'gumisia', to jest tragedia :)
Kurzej klaty to bym w zyciu dziecku w 'nagrode' nie dal, bo juz nigdy by nie zadzialal motyw 'zrob cos, dam ci cos dobrego' :)
Mozna wybrac sie z dzieciakiem w jakies miejsce, obiecac mu cos co lubi, lub zwyczajnie poswiecic mu troche czasu, ale jak to w zyciu bywa - nie zawsze jest kolorowo i latwiej kupic tego batona - w sumie po to sa zeby jesc, a rodzice powinni to kontrolowac.
Kolega tu wczesniej pisal, ze od malego mial problem z nadwaga - ja tez. Jadlem u babci, bo wiadomo; a pozniej mama wracala i gotowala obiad, to tez kazala jesc, a pozniej jakos tak sie to potoczylo, ze zrobil sie ze mnie balon - i zeby nie bylo - nie jestem fanem ciastek, cukierkow, a tym bardziej fastfood'ow.
Sasiedzi maja kiluletniego synka i autentycznie zaczeli troche ograniczac mu slodycz, bo moze nie przytyl, ale jak nie zje 'gumisia', to jest tragedia :)
Kurzej klaty to bym w zyciu dziecku w 'nagrode' nie dal, bo juz nigdy by nie zadzialal motyw 'zrob cos, dam ci cos dobrego' :)
Mozna wybrac sie z dzieciakiem w jakies miejsce, obiecac mu cos co lubi, lub zwyczajnie poswiecic mu troche czasu, ale jak to w zyciu bywa - nie zawsze jest kolorowo i latwiej kupic tego batona - w sumie po to sa zeby jesc, a rodzice powinni to kontrolowac.
Kolega tu wczesniej pisal, ze od malego mial problem z nadwaga - ja tez. Jadlem u babci, bo wiadomo; a pozniej mama wracala i gotowala obiad, to tez kazala jesc, a pozniej jakos tak sie to potoczylo, ze zrobil sie ze mnie balon - i zeby nie bylo - nie jestem fanem ciastek, cukierkow, a tym bardziej fastfood'ow.
...
Napisał(a)
nokian_86 jak napisałeś, u Ciebie też właśnie w takie dni odzywa się syndrom nagrody, bo przecież pilnujesz diety i liczysz kalorie właściwie można to do tego porównać.
Utarł się stereotyp, że nagroda to rzecz materialna, namacalna.
Niesłusznie, obietnica wspólnego wypadu np. do ZOO lub do parku może przynieść same plusy w postaci wspólnie spędzonego czasu (czynnik zbliżający dziecko do rodzica - niezwykle ważny w dzisiejszym świecie w którym zwykle na nic nie wystarcza czasu), oraz kwestia ruchu na świeżym powietrzu.
Utarł się stereotyp, że nagroda to rzecz materialna, namacalna.
Niesłusznie, obietnica wspólnego wypadu np. do ZOO lub do parku może przynieść same plusy w postaci wspólnie spędzonego czasu (czynnik zbliżający dziecko do rodzica - niezwykle ważny w dzisiejszym świecie w którym zwykle na nic nie wystarcza czasu), oraz kwestia ruchu na świeżym powietrzu.
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.
...
Napisał(a)
To rodzice powinni zapewnić dziecku prawidłowy rozwój skoro tak je kochają. Należy też uważać na babcię, która tylko czeka aż wnuczuś wróci do domciu i nakarmi go tłustym żarciem i za nagrodę da na batonika. Przecież takie dziecko nie wie o co chodzi w życiu i co źle robi, chyba że jest szczupłe do jakiegoś wieku to może troszkę kontrolować to co robi a np. takie dziecko które jest od 10 roku grube ma na wszystko wy****. Nigdy nie zrobił bym takiej krzywdy swojemu dziecku.
Zmieniony przez - _Boston_ w dniu 2010-08-15 09:39:55
Zmieniony przez - _Boston_ w dniu 2010-08-15 09:39:55
Eee... Lubię placki ^^
...
Napisał(a)
j.w. i dodam, że każdy dzieciak nie ma pojęcia o kaloriach, chorobach i zwyczajnie go to nie obchodzi, więc odpowiedzialność spada na rodziców. Ja przez 16 lat nie czytałem etykiet produktów jadłem to co mi smakowało, bo to miałem w dupie, jak się za siebie wziąłem sam to wiem, co i jak, ale matka mi w tym mało pomagała - coś jakby bała się, że nie będzie mogła dla mnie nic zrobić, bo zawsze mi gotowała, a teraz sam robię zakupy, gotuję, sprzątam i uczę się - więc może uważa się za niepotrzebną.
To tylko hobby.
Uwaga, nakurvviam! http://www.sfd.pl/volvo93_/_Sizon_Trajning_/_Kebab,_drinki_i_dziewczynki_%_-t731361.html
...
Napisał(a)
rossi_ napisał:
Kurczak z ryżem to jest druga parodia, która ze zdrowiem wydaje się mieć mało wspólnego.
Co to ma oznaczać ?
Zmieniony przez - nowy6789 w dniu 2010-08-15 15:26:27
Kurczak z ryżem to jest druga parodia, która ze zdrowiem wydaje się mieć mało wspólnego.
Co to ma oznaczać ?
Zmieniony przez - nowy6789 w dniu 2010-08-15 15:26:27
...
Napisał(a)
... że 8 letni dzieciak to nie kulturysta i też ma chęć czasem na naleśniki (razowe np.) albo płatki kukurydziane z mlekiem (czasem z miodem), warto przemyśleć zdrowe zamienniki np. hamburger = bułka razowa (samemu robiona) z mieloną piersią z kury, warzywami i sosem z jogo. nat.
Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-15 16:09:28
Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-15 16:09:28
To tylko hobby.
Uwaga, nakurvviam! http://www.sfd.pl/volvo93_/_Sizon_Trajning_/_Kebab,_drinki_i_dziewczynki_%_-t731361.html
Poprzedni temat
Szafir - nieoszlifowany brylant (redukcja)
Następny temat
Problem z klatką piersiową
Polecane artykuły