Szacuny
4
Napisanych postów
83
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
244
Nie wiem czy w dobrym dziale napisałem, ale tu jest najwięcej tematów o solówkach itp więc pisze. Chciałbym poznać opinie starszych i bardziej doświadczonych życiem użytkowników czy pojedynek jest dobrym rozwiązaniem. Ja uważam ze tak, ale nie zawsze. Przykład- proszę bardzo(podam dwie sytuacje najczęściej spotykane i opisze moje przykłady moje przykłady)
a) pogodzenie się złej krwi.
Jestem uważany za najlepszego fightera na wiosce, a taki koleś natarczywie zarywał do laski. Ta powiedziała mu że jak wygra ze mną to będą razem(wiedząc że nie wygra i spodziewając się że się wystraszy mnie). Ten koleś napisał do mnie że chce się bić ze mną. Ja wyjaśniłem mu ze ni nie mam o co i zebu uważał o co prosi, bo może to się bardzo szybko spełnić i niebedzie już odwrotu. To zaczął mnie wyzywać i obrażać. To umówiliśmy się na pojedynek. Wygrałem łatwo i szybko. Po kilku miesiącach, spotkałem go na imprezie. wyjaśnił mi wszystko czemu tak było, pogodziliśmy się i teraz jesteśmy kumplami i pijemy razem
b)strach rywala
Taki koleś bardzo szalał w busie i zarywał do jakiś dziewczyn. Był straszy ode mnie. Trafił mnie butelką w głowę. Ja od razu wstałem wiozłem go za szmaty i wyzwałem go na solo. Pojedynek co prawda przegrałem(prowadziłem prze większość, strasznie go tłukłem, a potem zacząłem się popisywać, miałem ręce w kieszeni i uniki robiłem za 4 razem mnie trafił sierpem w uchu, trochę mnie zachwiało i mnie wykończył szybko kolanami), ale po pojedynku wiedział ze niema szans ze mną i zawsze wygram z nim. Od tej pory jak ide ulicą, on przechodzi na drugą stronę. Jak ma jechać tym busem co ja to wychodzi i jedzie innym
c) często zdarza się też(choć ja tak mieniałem nigdy), że po przegraniu pojedynku stajesz się ofiara żartów i jeszcze większych dogadywań, a po wygraniu chcą się bić z Tobą koledzy pokonanego.
Ja z perspektywy czasu uważam że wiele moich pojedynków było moją winą. Dawniej jak tylko ktoś powiedział cześć młody, to od razu się kłóciłem i głupio byłem potem. Jak ktoś otwarcie zaczyna to wtedy pojedynek jest ok, ale nimi wszystko trzeba go unikać.
W zasadzie stoczyłem tylko 3 pojedynki w swoim życiu(profesjonalne z publicznością z wszystkim), ale mam też ok 50 amatorskich(krótkie wymiany ciosów, obalenia). Najczęściej robię tak ze jak ktoś głupio powie to go obalam do parteru i tam gadam z nim. Ostatnio mam totalny spokój.
Szacuny
1
Napisanych postów
198
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
8429
za duzo filmow. uwazasz sie za nie wiadomo kogo a masz tylko 17 lat... no chyba ze jestes bossem w gimnazjum. skoncz cwaniakowac bo trafisz na kogos mocniejszego.
nie wazne kto umrze pierwszy...
wazne kto wiekszy!
Szacuny
4
Napisanych postów
83
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
244
no i dowiedziałem się. Dzięki. Tylko jedna rzecz mnie bardzo zastanawia. Jak ktoś ma 15-20 lat i pisze takie komety jak wy ok zrozumie, ale jak ktoś ma ponad 25 lat i tak pisze, to się niema co dziwić ze w Polsce jest jak jest.
Szacuny
2360
Napisanych postów
30615
Wiek
40 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
270768
temat powinien polecieć bo jest od tego typu problemów specjalny temat
na temat sytuacji:
sytuacja nr 1 to chyba jakiś żart, jakaś gówniara mówi idź się lać z kimś a ktoś niewiele myśląc idzie się lać... Czy Wyscie w tym gimnazjum z c***ami na rozumy się zamienili? I Ty twierdzisz ze to była sytuacja w której solówka była konieczna? Koledze pogratuluj ode mnie tępej laski.
sytuacja nr 2
Tu rozumiem że się wkurzyłeś,też bym się wkurzył jakby mnie jakiś tam butelkami w autobusie rzucał. Niepotrzebnie go jednak zlekceważyłeś i dostałeś nauczkę.
To czy postąpiłeś słusznie zależy od danej sytuacji,jak był jeden to mogłeś sobie pozwolić,jakby ich było wiecej to było by to lekko głupie gdybyś się na nich rzucił.
sytuacja nr 3
jak wyzywasz kogoś na pojedynek i dostajesz w tryby to normalne ze się śmieją. Po co było wyzywać kogoś?
Bić się trzeba wtedy gdy nas atakują,a nie bo mamy zły dzień.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Szacuny
6
Napisanych postów
162
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
4322
Brawo autorze! Jesteśmy z Ciebie dumni! "Jeć dalej z cfaniakami z wiozki bo tycy jak ty som najlepsi! brafo miszczu!" takiej odpowiedzi oczekujesz, czy masz jakieś konkretne pytania, pole do dyskusji na temat związany z przytoczonymi sytuacjami? A w odpowiedzi na Twoje pytanie "czy pojedynek jest dobrym rozwiązaniem." to pojedynek prowadzony w kontrolowanych warunkach jest jak najbardziej dopuszczalny i bezpieczny (mam na myśli wszelkiego rodzaju sparingi, treningi i zawody), natomiast to co Ty opisałeś jest zwyczajną bójką a nie pojedynkiem. Brak regół, ograniczeń i zasad "fair-play" kwalifikuje to do złych rozwiązań,niestey czasem takie rozwiązania są nieuniknione. Czytając jednak Twoje wypociny śmiem twierdzić, że Ty po prostu lubisz się napi***alać i cokolwiek byśmy tutaj nie napisali to i tak zostaniesz taki jaki jesteś...
Tak czy inaczej, życzę Ci żebyś w końcu trafił na takiego zawodnika który oduczy Cię "skłonności do popadania w konflikt" a tym bardziej lekceważenia przeciwnika.