Trzeci Puchar Świata Małysza niezauważony w Norwegii
Po zakończeniu sezonu bohaterem norweskich gazet jest Fin Matti Hautamaeki natomiast o trzecim z rzędu zwycięstwie w Pucharze Świata Adama Małysza norweskie gazety piszą tylko zdawkowo.
Po wygranym konkursie skoków na skoczni Holmenkollen w Oslo 9 marca norweska prasa zachwycała się Adamem Małyszem, pisząc że przeszedł do historii, ponieważ żaden z zagranicznych skoczków nie dokonał tej sztuki trzy razy. Tym razem trzecia z rzędu kryształowa kula nie zrobiła na Norwegach większego wrażenia i ledwo została zauważona w mediach i właściwie tylko w jednej gazecie, konserwatywnym dzienniku "Aftenposten".
Norweskie gazety przytaczają obszerne wywiady z Mattim Hautamaekim i Svenem Hannawaldem natomiast ani jednej wypowiedzi Małysza.
"Adam Małysz był w Planicy drugim triumfatorem w cieniu Hautamaekiego, ponieważ wygrał generalną punktację Pucharu Świata. Polska publiczność cieszyła się z tego trzeciego z rzędu zwycięstwa, lecz Małysz zapewnił je sobie już w sobotę i w niedzielę nie był sobą. Bohaterem niedzieli stał się Matti Hautamaekki. Trzy rekordy świata, dwa zwycięstwa w wykonaniu tylko jednego skoczka" - napisał "Aftenposten".
"Konkursy w Planicy pokazały, że najlepsi są zawsze najlepsi. Fin wygrał te konkursy, lecz Polak wygrał punktację generalną" - dodał "Aftenposten".
Tommy Ingebrigtsen, który planował pobicie rekordu świata tym razem powiedział, że w przyszłym roku zdobędzie tytuł mistrza świata. "W Planicy miałem nieudany skok, lecz jestem w wyjątkowej formie. Niestety tutaj byłem poza zasięgiem dwóch najlepszych skoczków świata, Hautamaekiego i Małysza".
Norwegowie są bardziej zainteresowani sobą i udanym sezonem, a ich bohaterem jest fiński trener Mika Kojonkoski, który rozpoczął pracę z norweskimi skoczkami latem ubiegłego roku.
Kojonkoski podpisał z norweskim związkiem narciarskim (NSF) dwuletni kontrakt, lecz z dwoma opcjami. Pierwsza umożliwia zerwanie go po roku pracy, a druga przedłużenie do 2006 roku.
Kojonkoski już w Planicy przyznał, że otrzymał kilka interesujących propozycji z innych krajów o wiele bardziej lukratywnych niż od NSF, czym wprawił Norwegów w przerażenie.
W poniedziałek ich uspokoił kiedy oświadczył, że kontraktu nie zerwie i poprowadzi Norwegów przez przynajmniej jeszcze jeden sezon, ponieważ nie pieniądze są dla niego najważniejsze.
"Są ważne, lecz ważniejsza jest satysfakcja z pracy i osiąganych rezultatów" - powiedział Kojonkoski.
Norwescy skoczkowie zapowiedzieli jeszcze lepszy przyszły sezon, ponieważ otrzymali motywację finansową. W sumie zarobili na premiach ponad milion norweskich koron i otrzymali od NSF nowe stypendia w wysokości 100.000 koron (14 tys. dol.) rocznie.
------------------------------
... And Justice for All ...
------------------------------
"Aktualności" - Dział ten nazywam od 20.2.03 pustynią SFD
https://www.sfd.pl/forum.asp?forum_id=23&forum_title=Aktualno�ci