Teraz moim celem jest tylko utrzymanie bf na obecnym poziomie, więc dieta stricte redukcyjna jest mi tymczasowo zbędna. Apetyt, o którym pisałem... Bez TStima jestem w stanie wytrzymać z brakiem posiłków do 16-17, ale przestało to być łatwe. Teraz mam okres ciężkiej pracy umysłowej i trudno mi skupić się na niej, gdy mój żołądek upomina się o pożywienie.
A jeśli chodzi o podsumowanie, na Twojej diecie spędziłem 3 tygodnie i w tym czasie zrzuciłem ok. 4,1 kg, nadal nie tracąc siły (na tym zależało mi szczególnie i jest pozytywnie zaskoczony, że to się udało od początku redukcji licząc), natomiast ewidentnie eksponując mięśnie. W tym okresie odbyłem 8 HIITów i 12 treningów siłowych. BCAA szło rano na czczo i przed każdym treningiem (co zresztą często się pokrywało). Po treningu posiłek. Do 17 piłem tylko Carni Line'a, wodę i
sok pomidorowy (z solą morską;), zero posiłków (z wyjątkiem potreningowego). Po 17 3-4 posiłki z wcześniej już opisywanym reżimem co do jakości węglowodanów.
Nietrudno mi jest zatem dojść do wniosku, że ta dieta ce****e się wyjątkową skutecznością. Mój szacowany poziom bf <12% (widać czekoladkę bez napinania), chcę jednak kuć żelazo, póki gorące, więc - jak napisałem - niedługo do tej diety powrócę (ale już bez TStima, by mieć porównanie), a wszystkich innych gorąco zachęcam do jej wypróbowania.