mięsożercy i weganie- kto tu wpadnie ten zostanie / spam vol. 7

Moja matka uwaza mnie za zyciowa niedojde, zero, dno. I ciezko mi z tym zyc, stad te jazdy z waga. Ale walcze z tym. Jakbys kiedys chciala na privie pogadac to ja chetnie, bo naprawde wiem o czym piszesz.

ja bym sobie w jakąs fajną gierke zagrała ale dvd mi padło i nie czyta płyt

Asariah, mnie całą podstawówkę koledzy z klasy lali, poniżali i mówili że jestem brzydka. O pasie wojskowym na urodziny co roku do dziś pamiętam.

I mam ich w nosie. Wiem ile jestem warta.

Maja, mnie nikt nie lał, bo jak byłam niemowlakiem, to mnie już tuczono Więc byłam najgrubsza w klasie i w sumie najsilniejsza - nikt mi nie chciał podskakiwać. Za to w domu było piekło czasem Ja to wspominam ba,busowy kijek, bardzo boli jak się takim dostanie
I męczy mnie udowadnianie wszystkim, że jednak coś umiem i coś jestem warta. A dlaczego? Nawet jesli mi się coś uda, to i tak nikt tego nie zauwazy Za to wszelkie porażki każdy jest chętny mi wytykać.

A ile ja jestem wart? Niewiele i jakoś nie umiem zmienić tego. Nawet schudnąc nie potrafię

My zauważamy. Zobacz ile komplementów dostałaś ostatnio za ciężary.

Asariah, ja wiem że jest ciężko. Ja miałam szczęście że w liceum trafiłam na świetnych przyjaciół którzy pomogli mi uwierzyć w siebie (bo rodzice to uważali że sprawy nie ma). Ale po to tu jesteśmy wszyscy żeby się wspierać, nie tylko w ciężarach.

A schudnąć ci się uda, widać po tobie determinację.

Maja... ciężary nie sa równoznaczne z tym, że chudnę.. Mogłabym bardzo dobrze o połowe mnie dźwigać, mi to wszystko jedno... ale chciałabym wreszcie schudnąc... Cały wolny czas temu poświęcam... tylko na tym jestem skupiona... i co? żadnej poprawy nie widac... nic... Najchętniej to bym przycieła kalorie i jechała na max 1700 kcal.. zyć mi się nie chce przez to.

może właśnie dlatego że jesteś tak na tym celu schudnięcia skupiona to nie idzie? A nie lepiej myśleć o jakimś celu typu: za 2 miechy będę dźwigać tyle i tyle więcej? Schudnięcie samo w sobie nic Ci nie da jak w siebie nie uwierzysz. A uwierzyć powinnaś.

A co do kalorii - masz za dużą wiedzę żeby ot tak kalorie ciąć - wiesz czym to się skończy.

Maja, na dietach typu 1000 kcal i mniej schudłam do 70 kg

fajna piosenka

ta, ja schudłam do 60ciu... i wróciły... Wszystkie co do jednego. A po przebiegnięciu 3 kilometrów zadyszka jakbym maraton skończyła...
Wolę wolniej, wolę myśleć o przebiegnięciu półmaratonu niż o osiągnięciu jakiejś tam wagi.
I powiem Ci że od tych dwóch miesięcy kiedy przestałam obsesyjnie chcieć schudnąć to co chwila jakieś randki, komplementy... A ja nigdy nie należałam do tych które wchodzą do baru i faceci na kolana padają.
Wystarczyło wyluzować - inni to czują...