Wasze schizy, odchyły od normy na siłowni, treningach...

No dobra jak się nie spodoba to usunąćMacie jakieś odchyły od normy na siłowni? Ja mam, nigdy nie mogę zostać sam w szatni jak się przebieram bo boję się, że ktoś osądzi mnie o kradzież Nigdy nic nie ukradłem ani o nic nie zostałem posądzony ale nie wiem czemu sam nigdy nie wejde do szatni! Kumpel ma taki odchył, że biceps robi w salce obok siłki (mamy taką salke gdzie nie ma sprzetu, jest pusta ale mozna sie tam rozgrzać itd) triceps inne partie zawsze robi na siłowni a na biceps zawsze wychodzi na salke obo zabiera sprzet i na tej salce robi. Pytałem go mówi ze nie wie czemu tak robi ale tak robi i bedzie robic Macie jakies odchyły?

No nie powiem temat zaje***ty

ja mam taki odchyl ze niemoglbym na silowni cwiczyc. musze miec swoj sprzet i cwiczyc w tak fajnym miejscu jakim jest garaz. cenie spokoj.

ja mam schizy takie że nie mierze obwodów:D bo zawsze za mało wychodzi, i zawsze mam stracha przy przysiadach na dużym obciążeniu tak pona 120kg, ale co sie dziwić jak 3 razy miałem naderwane więzadła...

ja mam takie schizy ,że jak jestem na osiedlowej siłowni to zawsze musze ćwiczyć tymi samymi gryfami ,których zawsze używam ,tak samo mam również z obciążeniem wole używać takie ,które według mnie jest bardziej wiarygodne ,ale w sumie na jedno wychodzi :P

To brzmi jak wyznanie jakies ale:
- zawsze mam taki schiz ze jak robie brzuszki to robie w kąciku gdzie spoglądam w czasie ćwiczenia na napis markerem MALIZNA.
- jak wyciskam na płaskiej albo robie biceps w oparciu o kolano to znow jestem wpatrzony w napis MEMENTO POMPA :) bez tego nie zrobie!

ja jak kupiłem sobie hantelki takie rozkładane, to każdy osobny talerz musiał być na tym ssamym gryfie na ktorym był teraz mi to przeszło

a no i po kazdym treningu patrze w lustro z 10 min

Ale macie grubo w baniach poryte

Ja za to chodzę na publiczną siłkę, i strasznie nie lubię (z resztą nie tylko na siłce) jak ktoś za blisko mnie przechodzi.

Jeżeli ktoś przechodzi koło mnie to straszna agresja się we mnie budzi, taka, że aż mam ochotę przynajmniej haka podstawić albo coś powiedzieć, no ale zawsze się powstrzymuję.

Podczas ćwiczeń mam schizę, że nie mogę patrzyć w lustro, bo się sobie za mały wydaję, za to już po ćwiczeniach oglądam się dokładnie.

Przed wyciskaniem na ławce zawszę muszę zrobić swój "rytuał".
Czyli kładę się, opuszczam ręce w dół sprawdzając, czy jestem idealnie środkiem pleców na ławce, przymierzam jedną, potem drugą rękę do sztangi, mierząc miejsce w którym mam chwycić, przekręcam parę razy rękę, jakbym dawał gazu na motorze, układam ładnie płasko stopy na podłodze i mogę cisnąć, bez tego nie mogę podnieść

trochę jestem zryty

ja nie mogę mieć nic pod nogami jak robie np biceps albo MC, kurva dostaje białej gorączki i nie mogę nic robić dopóki nie ogarneee. 2 sprawa to taka, że na kazdym treningu musze pocałować dupeczke z plakatu kaizena nie że całuje plakat, tylko buziak na palca i dla panienki kuwa o czym ja wam mówie

peace

ale niektórzy grube jazdy mają ja mam to samo z przekręcaniem rąk na sztandze jak pod nią leże, jeszcze muszę ją mocno chwycić i poprzekręcać z lewej na prawą. A kiedy dokładam przy ostatniej serii to zawsze 1 powtórzenie leci do połowy, bo się boję że mi stawy *******ną i nawet mi się wdaję że łatwiej później idzie

kolejny temat made in ass, aż mi się and1player przypomniał...