Po co amatorowi wiecej? Po 3 miesiacach moze
budowa miesni idzie jak krew z nosa, no bo budujesz miesnie, a nie retencje i tluszcz.
Skoro na naturalnej dawce testosteronu (cos okolo 40 do 70mg na tydzien) mozna robic caly czas progres (powolny, owszem, ale jest), to dlaczego na stalej dawce 300-400mg nie daloby rady? Pewnie kojarzycie PePoNeNt`a? Koles nigdy nic nie bral, a prezentuje sie naprawde dobrze. Genetyka? Predzej wiedza na temat treningu i diety. Jak ktos ma nieopanowane podstawy z diety i treningu to nawet na duzej ilosci srodkach bedzie klapa. Miesnie to proces, a nie ilosc towaru. Zrozumcie ze ilosc miesni ktora przyszla w ciagu np. roku moze byc tylko i wylacznie mierzona przy tym samym poziomie tluszczu. Wiec jezeli ktos ma 10% tluszczu i wazy 100kg, a za rok bedzie wazyl 110kg i mial 10% tluszczu, no to zdobyl 10kg miesnia. Bo jak czasami czytam, ze ktos 12kg zdobyl na 8 tygodniowym cyklu to mi sie smiac chce. Nabicie glikogenem, tluszcz, woda, miesien (tego najmniej).
Karmowskiego kojarzycie? 11kg zrobil w ciagu roku i wszyscy byli zdziwieni, ze taki postep zrobil, a wiadomo na jakim sprzecie jechal. Kombinujcie z dieta, dajcie nowy bodziec dla miesni na treningu, regenerujcie sie i co najwazniejsze - nie przesadzajcie z dawkami!