Drag curl ? W czym jest różnica ?

ja bym tłumaczył rekurencyjność jako powtarzalność pewnych mezocykli treningowych, co miałoby się przejawiać w planowaniu treningu w postaci makrocykli mniej więcej takich: agresywana masa, masa jakosciowa, a póżniej analogicznie redukcja i znów od początku, przy czym kolejne treningi powinny stanowić odbiecie poprzednich plus postęp

ale mogę się mylić ;)

Arnolda No tu zes spudlowal i to sromotnie. Gironda stworzyl estetyke Arnolda. Do dzis w necie mozesz znalezc setki fotek [najslawniejsze to chyba perfect curl w wykonaniu Arnolda, notabene, polowa redaktorow nie rozumie co sie dzieje na zdjeciu i nazywa to szarlatanstwem].
Gironda maczal swoje palce w niemal kazdym slawnym kulturyscie z epoki zlotej ery. Lary Scott, Arnold i kupa innych. To ze malo o tym wiesz to wina "masowej prasy" przesiaknietej troche innymi idealami.

Polecam ksiazki - Unleashing the wild physique oraz biografie Girony robiona przez jego przyjaciela. Genialne ksiazki o treningach, diecie, symetrii i technikach treningowych - oraz otwieracz oczu. Po przeczytaniu, bardzo trudno znalezc kogos kto NIE TRENOWAL u Girondy.


Zmieniony przez - puma666 w dniu 2009-07-13 15:40:56

1.dla mnie jedyna "masowa prasa" jakiej słucham to Wodyn i czasem Ty. I sam siebie.
2.Jak jest książka to jest szum, jak jest szum to jest kasa.
3.To tak samo wszyscy trenowali u Wodyna bo robią wyciskanie z mostkiem ?xD albo u Ciebie bo robią Push-Press? takie dziwne dość stwierdzenie. Bo wątpie żeby Gironda ćwiczył wszystkich najlepszych ubiegłej dekady. To chyba człowiek w końcu ?:P

Owe zdjęcie Arniego widziałem, mam na kompie, może i jest to Perfect ale dość oszukane ( nie zarzucane, lecz oszukane, czyli ze zmienioną techniką, nie wiem po co Ci to tłumacze:P xD ). Więc typowe czyste Perfect Curl to to nie jest.
W Drag dawały się znać moje silne plecy i barki - łokcie szły na bok i ruch był taki "szrugsowy". Co nie zmienia faktu że duże ciężar i mocna pompa. Sztanga ma jechać jakby cały czas po ciele?
pozdro

Ciupelek, my chyba sie nie rozumiemy ;) Przeczytaj obie ksiazki, to "odszyfrujesz" historie jak to bylo kto z kim trenowal, kto jaki postep kiedy zrobil, a kto kogo podkupil by zmienil "mastera". Naprawde ciekawa sprawa, poczytaj.

Co do Girondy - smialo porownalbym go do Tesli czy tworcy Aikido, jeden zmarl niepozostawiwszy materialow do polowy swoich dzialajacych konceptow, drugi uczyl innych cale zycia i przed smiercia stwierdzil ze nie ma nastepcy bo nikt go nie zrozumial.
Tak i wlasnie bylo z Gironda. Zawsze jak wracam do jego ksiazek znajduje cos innego, ukryty wzor, patent ktory zwieksze efektywnosc i sensownosc. Nie wspominajac ze ten czlowiek byl niemalze prorokiem. Suplementy i dodatki o ktorych pisal [jak i sam rodzaj diety] w jego czasach to bylo prawie SCI-FI a teraz wszystkie firmy produkuja swiadomie [lub nieswiadomie] produkty na jego modle. Wykraczal poza swoja epoke. Zreszta 2 ksiazki to tylko poczatek gury lodowej, koles wydal setki artow, publikacji, ktore fanatycy odnajdua kupujac egzemplarze danego czasopisma przykladowo z 68 roku.

Jedna wazna rzecz - Gironda reprezentowal szkole ktora umarla i dopiero do niej sie terwaz wraca - kulturystyka estetyczna nastawiona na detal. Oczywiscie nastawiona na "ciezka droge i obciazenie", ale to co innego niz epoka Colemanow.

Stad naprzyklad sie dziwie jak mozesz czeprac od Wodyna i [czasem] odemnie jednoczesnie, skoro obydwoje wybralismy zupelnie inne drogi i inny cel. Jest wpolny mianownik - walcz o ciezary i nie o******laj sie, ale na tym koniec. Dla mnie noga to widoczne golym okiem, rownomiernie rozbudowane wszystkie detaliczne glowy kazdego miesnia w obszarze. Dla "chcacych byc tylko duzymi" noga ma byc poprostu potezna. Dla nich ja jestem za duzym narcyzstycznym detalista, a oni dla mnie sa przerosnieta masa bez ladu i skladu. Inne podejscie zupelnie - a mianownik ten sam - dzwigac wiecej i wygladac, ale o jakosc wygladu sie rozbija ;)

Poczytaj te ksiazki i obierz droge swoja.

EDIT: Sama podstawa - z jednej strony Park z drugiej Gironda. Obaj przelali siodme poty i krew na sztandze. Obaj potezni i budzacy zachyt - tyle ze jednym Park sie nie podoba fizycznie [nie moj ideal a inni go uwielbiaja [Wodyn], Z Gironda jest tak samo. Trzeba obrac swoj cel i do niego dazyc.

Zmieniony przez - puma666 w dniu 2009-07-15 00:54:39

Tak - sztanga ciagnie sie po ciele [drag]. Tego ruchu trzeba sie nauczyc. By bylo smieszniej sami oduczylismy sie prawidlowej techniki tego ruchu na treningach. Prosta sprawa - wez sztangielke 20 kg i wrecz 10 osobom na ulicy ktorzy nigdy nie trenowali. Kaz im ja ugiac do gory. 8/10 osob zrobi to cofajc lokiec dragowo do tylu.

Puma taki off top, co powiesz o planach sfd?Chce zobaczyc czy mamy takie samo "zdanie" na ten temat, bo jak dla mnie to załosne jest w tym ze sfd to promuje... :(

hmmmm "...." :)

Tyle chciałem wiedzieć... ;) :D

Oczywiscie nastawiona na "ciezka droge i obciazenie", ale to co innego niz epoka Colemanow. - tylko tutaj się przytrzepie. Przecież Coleman to były boista i zawsze czytałem że podstawą były cięzkie ćwiczenia. A pompa i zabawa w masochiste poźniej.

Właśnie takie mam założenia. Stymulować organizm/grupe mięśniową poprzez cięzkie, najbardziej żłożone ćwiczenia, później modelować elementy/detale/braki przez ćwiczenia dodatkowe/specjalne ( nie koniecznie izolowane )

Wodyn to mój guru ale od Ciebie też biore wiele bo masz jakąś wiedze. W końcu każda droga prowadzi do +/- tego samego:P

Ja już swoją podejście wybrałem. W przyszłości chce trenować SW więc chyba podejście Wodyna jest bardziej optymalne, sam przyznasz?;P

pozdro

Dla fighterów puma ma wlasne specjalne podejscie...:)