Domyślam się, że na temat pisano już nie raz, więc tradycyjnie z góry przepraszam jeśli ktoś się uniesie nerwami.
Wyglądam dobrze i odżywiam się dobrze i ...chyba aż za dobrze. Obżeram się chętnie :) co skutkuje zadowalającymi mnie efektami treningów ale jednocześnie nie pozwala mi zrzucić oponki z brzucha.
ale do rzeczy! mam proste pytania:
1. endomorfik powinien jeść ostatni posiłek o 18-19, tak? ale ja mam wkręcone do głowy, że kończąc jeść o tej 18 i do czasu śniadania ok. 6:30 mija ponad 12 godzin w czasie których moje mięśnie się katabolizują! z tego powodu dopiero tuż przed snem ok.22 objadam się jajkami, rybami, serami itd. dostarczam sobie ok. 50-60 gram białka (wliczając chleb i wszystko inne nawet o,2 gr z pomidora) żeby się stopniowo wchłaniało.
2. na forum czytam: zjedz serek wiejski. OK, ale tam jest tylko 20 gr. białka "serkowego" jak je zjem o tej 18 to zaraz zniknie w mięśniach i co dalej do rana?
Jak widzicie mam jakąś korbę na punkcie tego nocnego jedzenia i chciałbym żeby ktoś z własnego doświadczenia mnie wyleczył z takiego myślenia :)
Oczywiście najprościej byłoby zakupić aminokwasy i przed snem zjeść z 10 (ważę 100 kilo prawie), ale kiepsko u mnie z kasą.
Pozdrawiam wszystkich, którym chciało się to przeczytać w całości :)