Ja też nie widziałem tego, ale myślę, że postapiłeś za pochopnie.
To tak jak ja bym ciulał każdego gościa i babke bo nawrzeszczą i dają klapsa swojemu dziecku w miejscu publicznym. Potem bym wziął dzieciaka i dał kumplowi na wychowanie
Bez przesady, nie wiadomo co ten gościu tak naprawdę robił z psem. Może ten pies czymś go w****ił (zlał się w mieszkaniu, albo kupę w łazience zrobił) + zły humor tego gościa i jednorazowo mocniej szarpał psa. Nie można po chwili obserwacji wyciągać takich wniosków i działań - pobicie + kradzież psa
Nie mówię tego, by wytłumaczyć tego gościa - bo nei wiem jak było dokładnie. Ale takie wymierzanie sprawiedliwości jest śmieszne.
Takie jest moje zdanie.
W moim życiu miałm różne sytuacje, niektóre sam przeżyłem o innych od kumpli słyszałem. Powiem jedno, dobrze jest komuś pomóc i to jest na prawdę szlachetne, ale nie można tego robić pochopnie - tzn. łazić po mieście i wyszukiwać kto coś robi złego. Czasem nawet sytuacja, która wygląda jak wygląda (powiedzmy 4 na 1), w rzeczywistości jest czymś innym. Czasami ten co jest bity na prawdę ma coś na sumienu (np.: wcześniej jednego z tych 4 z kumplami pobił). Takie sytuacje się zdarzają.
Wiadomo, że gdy widzimy, ze kogoś szarpią to nie będziemy wypytywać o co poszło, ale trzeba zachować zawsze dystans i rozsądek (Jak widzimy, że jeden koks bije się z 3-ma, to uwierzcie, że w 90% przypadków nie jest to oklep za nic, co innego gdy 3 chacharów szaarpie jakiegoś chuderlaka).
Zanim zdecydujesz się pomóc to oceń sytuacje, choćby przez chwilę. Oceń czy masz szanse, czy warto, czy sytuacja jest na tyle poważna, że ten ktoś potrzebuje pomocy. Czasem lepiej zadzwonić na Policje, niż jak heros rzucać się na grupę i sam dostać (nie pomagając przy okazji nic poszkodowanemu - poza tym, że zjednoczysz się z nim w byciu sciulanym
)
I co najwazniejsze - nie ma się co bawić w wymierzanie sprawiedliwości w sytuacjach, o których naprawdę nic nie wiemy, poza krótką obserwacją.
Poza tym nie staraj się wymierzać sprawiedliwości, jak sam nie jesteś fair. Przytoczę sytuacje sprzed około 10 lat z osiedla. Osiedlowa ekipa (było ich wtedy z 8-miu) pobiła narkomana - widziałem to, szedłem z bracikiem, nie zareagowałem bo byśmy też dostali w*******. Co było najlepsze, to jak go ciulali to coś tam *******ili, że "może oduczy się ćpać" - tak jakby chcieli go wyleczyć z nałogu pobiciem
, heh. Najlepsze, że gadali to ludzie z wyrokami, na koncie kradzieże, pobicia, w późniejszych latach narkotyki, dużo narkotyków (inne niże ten narkoman - bo on ćpał kompot z maku
).
Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że przekazałem co chcialem powiedzieć