Szacuny
21
Napisanych postów
2803
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
18927
cóż, ja mam w domu tylko rowerek ale z wioślarki korzystałem swego czasu i moim zdaniem lepszym rozwiązaniem bedzie wioślarka z prozaicznego względu - jest ciekawsza. po 50 min pedałowania na stacjonarnym rowerze poprostu cholera człowieka bierze (przynajmniej mnie ). naprawde jest to chyba najnudniejsza wersja aerobów a pprzy wioślarce zaangazujesz dodatkowo plecy co równiez przemawia na jej korzyść. pzdr
Szacuny
0
Napisanych postów
15
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
11
Znudzenie to właśnie jeden z moich słabych punktów
Staram się ostatnimi czasy różnicować trening bo powtarzając w kółko te same ćwiczenia dość szybko ogarnia mnie zniechęcenie. I to nie koniecznie przez przetrenowanie / forsowanie się ale właśnie przez znudzenie.
Także zależało by mi właśnie na wyborze czegoś co nie będzie nużące , szczególnie że mam zamiar i potrzebuje trenować codziennie :)
Szacuny
21
Napisanych postów
2803
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
18927
no to wioślarka bedzie na pewno ciekawsza. ale i tak każde ćwiczenie na stacjonarnym urządzeniu na dłuższą metę jest nużąće. nic nie zastąpi imo prawdziwego roweru ze słuchawkami na uszach lub z kumplem jadącym obok
Szacuny
21
Napisanych postów
2803
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
18927
ciekawszy na pewno, tego jestem pewien. a czy efektywniejszy - to zależy od sposobu jazdy, pedałowania. jeśli 3/4 drogi bd jechał na luzie, nie pedalując to wiesz.. ale możesz jechać w taki sposób by nogi wciaż wykonywały pracę.
Jazda po mieście nie jest zła, zwłaszcza wieczorem (moja ulubiona pora).
za wioślarką przemawia fakt ze ćwiczy też plecy. musisz sam w sumie zadecydować podałem Ci mniej z grubsza wady i zalety jednego i drugiego. ale rowerek stacjonarny sobie jednak odpuść
Szacuny
21
Napisanych postów
2803
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
18927
ja rower zwykły - zawsze ten dreszczyk ryzyka że możesz potrącić przchodnia albo że Cebie potrąci samochód, że nagle zacznie lać, że coś sie popsuje w odległości 30 km od domu (i trzeba rower na plecach targać) - coś pięknego