Szkoda mi Wanda. Były ze trzy momenty kiedy powinien sobie przypomnieć jazdę z Pride'a, i pojechać Richa, a tego nie zrobił. Boję się, że się już wypalił. Ale jestem dobrej myśli.
Jeśli chodzi o walkę Mirka, to myślę, że niejeden zawodnik w momencie, gdy przeciwnik trzyma się za twarz, i sie odwraca, zatrzymałby się, poczekałby na sędziego (choć ten tu walki nie zatrzymał, jego błąd).
Kongo miał słaby dzień, + dobry dzień Caina, i taki wynik. To chyba jedyna walka, co do wyniku której nie ma nikt wątpliwości.
Pozdro
Spartanie nie pytają: "ilu", lecz: "gdzie są"...