Poniżej jeszcze filmiki...
Poniżej jeszcze filmiki...
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź ****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)
Jak z nożem. Warto wiedzieć. Ale...
"dają realną szansę na obronę?"
Jak z nożem. Czyli wiadomo co i jak.
"Czy zdarzyła Wam się sytuacja w której byliście szantażowani w ten sposób?"
Mi osobiście nie, ale znam 2 osoby i to bardzo bliskie, które uczestniczyły w napadzie z bronią w reku.
Bardzo duży stres, mętlik w głowie. Po wszystkim zastanawianie się czy można było cos zrobić, obwinianie, sie, niesamowite zmęczenie. Standardowa reakcja na bardzo stresującą sytuację.
Co do samego napadu to podczas jednego z nich pewna osoba wpadła w histerie (krzyk, szloch, chciała uciekać), na szczęście została przytrzymana i nic się nie stało.
Sa opracowane zasady jak się zachowywać w sytuacji napadu np. na bank. Bardzo często sa organizowane szkolenia w bankach z symulacją napadu. Miałem okazję poznać negocjatora Policyjnego i posłuchać o takich szkoleniach, co robić jak się zachować.
Dla niektórych było szokiem to, że jak już będzie musiała wejść jednostka AT to kuje się każdego. Nie ważne, że ofiara, panowie nie maja czasu na zastanawianie, dlatego wstanie i rzucenie sie takiemu panu na szyje podczas uwalniania może być przyczyna zatrucia ołowiem.
Niebo woła, ziemia przyciąga.
obrona przed szantażem bronią palną? Jest realna jeśli napastnik zapomni odbezpieczyć broni.
Inaczej czarno to widze
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Widziałem kiedyś taki program telewizyjny (chyba RealTV), gdzie były prawdziwe akcje nagrane kamerami przemysłowymi, policyjnymi, przez ludzi itd. Była tam akcja jak w Stanach podejrzany przy kontroli drogowej wyciągnął broń i strzelił do policjanta. Policjantowi udało się i uniknąć kuli (cud - akcja 1:10000000000000000000000!!!!) i obezwładnić napastnika. Miał szczęście piękne, bo za drugim razem podejrzewam, że to by mu się nie udało.
Druga sprawa - kolega, który pracował kiedyś i w ochronie, potem w straży miejskiej opowiadał mi, że keidyś na jakimś szkoleniu instruowali, że jak ktoś caluje do Ciebie bezpośrednio (twarz w twarz), a przeciwnik wygląda, że chce pociągnąć za spust to polecali, żeby się rozpłakać i prosić o życie, że to takie emocjonalne oddziaływanie na napastnika. Może brzmi trochę śmiesznie, ale cholera wie, czy w takiej syt nie najlepsze rozwiązanie?
Na kilku szkoleniach na których byłem instruktorzy mówili,że nasze życie jest cenniejsze niż portfel,samochód i inne dobra materialne i w takich chwilach lepiej oddać to czego chce napastnik,a nie robić z siebie kamikaze.Wnioski inne też mieli podobne,że jeśli czujemy,że możemy za chwilę stracić życie,to trzeba zrobić wszystko,żeby ratować siebie.Pamiętam tekst,że to przeciwnik ma mieć problem,bo on ma zajętą rękę(ręce),gdy mamy obie wolne i najważniejsze w pierwszym momencie jest to by zejśc z linii strzału.Robiliśmy na jednym szkoleniu eksperyment z instruktorem,stojac twarzą w twarz z nim i celujac mu w głowę z przyłożenia.Nie zdążyłem ani razu nacisnąc spustu,gdy za kazdym razem byłem zamroczony i bez broni.Szybki był skubaniec.Było trochę tłumaczenia potem o fizjologii,przewodzeniu impulsów nerwowych przy podjeciu decyzji o strzale i przy wykonywaniu strzału i czytaniu z oczu.
TSEL-gdybym był agresorem,to taki skomlący o życie byłby pierwszy do odstrzału
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
A wogóle ja gdybym był agresorem i miał 2 ofiary: jedna by błagała o życie a druga by coś próbowała kozaczyć i mi pukawkę odebrać (jakby mu się nie udało) to pierwszego bym odstrzelił "kozaka"
A tak serio, to bardzo logiczne jest to co piszesz i wydaje mi się, że tak włąsnie jest jak mówisz - najważniejsze: opanowanie, super wyszkolenie w technikach obezwładniających, zdecydowanie, bliski dystans oraz szantaż, a nie używanie broni palnej.
Ja bym jeszcze dodał szczęście i będzie komplet potrzebnych cech/umiejętności aby obronić się przed napastnikiem szantażującym człowieka bronią
TSEL-jak mówi japońskie przysłowie "Kiedy jesteś słaby udawaj silnego,kiedy jesteś silny udawaj słabego" i to bym dostosował do zachowania przy gościu z "klamką".Lepiej nie kozaczyć,bo mogłoby się skończyć odstrzeleniem jak napisałeś,moim zdaniem należałoby uśpić czujność agresora,ale nie skomleniem o życie,a potem zadziałać...
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2009-06-03 17:20:41
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Btw. nie radzę próbować takiej akcji, kiedy napastnik trzyma broń prawidłowo - tzn. tak jak instruktor na 3cim filmie już po odebraniu jej agresorowi, nawet jeśli odległość na to pozwala.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.