Bramkarz na baletach

Niezłe słaby :) To ja lekko przyofftopię:
Na tym samym expo o którym pisałem też była akcja wesoła. Generalnie cała grupa organizatorów nosiła plakietki. Jednak prezesunio stwierdził, że to zeszpeci jego ubiór. No i łaził bez. Pod koniec ów prezes podszedł do jednego z głównych kasjerów i pyta się jak utarg z dnia dzisiejszego. Na co ten nie znając gościa no i jeszcze bez plakiety, wypalił. "****a ja się pana o zarobki nie pytam, była szefowa i jej mówiłem(podwładna prezesa) wiec się pan odczep" :) Cała ekipa potem miała z tego niezły zlew bo szef jakiejś mega piany dostał i o******lał wszystkich na lewo i prawo. ;)

Arek miał pecha.Największy był,a przeważnie się ludzie jego czepiali(może dlatego,że zawsze na wejściu).Nawalony dziennikarz jednej ze szczecińskich gazet, bez wejściówki próbuje wejść na zamknięty koncert na którymś tam festiwalu(przy okazji mały raut był,bo ktoś reklamował nową wódkę i było gratisowe chlanie).Arek grzecznie tłumaczy,że nie wejdzie i podaje powód.Oczywiście pan zwolnił Arka z pracy,my znowu mamy polew.Pan mówi,ze napisze w gazecie o tym jak ochrona się skandalicznie zachowuje i chce spisać dane Arka z plakietki.Wyciąga nostes,odczytuje przez okulary z bliska i gibając się z plakietki "Ochrona festiwalu" i notuje to w swoim notesie.Padaliśmy ze śmiechu.


Inna historyjka.

Pierwsza poważna impreza którą obstawiamy.Znani ludzie,aktorzy niektórzy bez zaproszeń,ale było polecenie,żeby ich wpuszczać.Kumpel Michał zatrzymauje śp.Adama Hanuszkiewicza i prosi o zaproszenie,bo nie wie kto to.Pan Adam z pretensjami-Nieee,no od ochrony to wymagam chociaż minimum inteligencji.My mówimy,zeby wpuścił i tłumaczymy chwilę póżniej kto to.Michał nam na to,ze nie kazdy ma telewizor w domu i nie każdy chodzi do teatru,czy kina



Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2009-06-03 10:32:58

Też przypofftopie :)
Co do ludzi i tłumu.
Miałem ubaw jak staliśmy kiedyś na otwarciu Saturna w Pasażu Grunwaldzkim we Wrocku.
W pewnym momencie trzeba było zrobić barykadę, bo ludzie tak zaczęli napierać. Najśmieszniejsze było to ze staliśmy żółwiach jak na meczu :) I gdyby nie to, to mogłoby być krucho w pewnych momentach.
Do innej paranoi doszło kiedyś podczas jakiejś wyprzedaży w Media Markt. Kumple stali w pełnym meczowym oporządzeniu, tarcze, pałki i pilnowali wejścia. Gdyby nie tarcze to zostali by stratowani.

hehe ciekawe opowiastki całkiem. Więc jeszcze zapodam. Tu akurat była akcja już ochroniarz kontra organizatorka. Były targi i ludzie wiadomo jak wejdą to nakupią a jeszcze by połazili a torby ciężkie. To wychodzili i wracali na ten sam bilet (do tego nie było w środku kibla ani palarni). Tyle, że zaczął sie burdel lekki robić i wymyśliliśmy, że będziemy na bilecie godzinę zapisywać (i masz 10 minut na powrót) żeby nie było przekazywania biletów. Jak zobaczyła to organizatorka to z mordą do nas wyleciała, że jak śmiemy wpuszczać ludzi na przedarte bilety.

To jej tłumaczymy sytuację z ochroniarzem, że ludzie się skarżą, że wyjdą do kibla i nowy bilet trza kupić (bagatela 15 złotych). I że wpadliśmy na pomysł z zapisywaniem. Ale babol kurde uparty i w koło swoje. "niech kupują bilety itp."

W końcu ochroniarz mówi jej: "Proszę panią jak się słabo zorganizuje targi to trzeba ponosić tego konsekwencje. Myśmy wymyślili taki sposób i naszym zdaniem jest ok, nikt się dzięki temu nie skarży - nie ma przestojów przy wchodzeniu." a ta swoje coraz bardziej podniesionym głosem.
W końcu kolo mówi "przecież ja widzę, że pani wie że ja mam rację, to co sie pani piekli" - babka strzeliła buraka i poszła :)

Kolejna akcja to już znana z opowieści. Z nawalonym chojrakiem co zgubił wejściówkę. I też wymyślał obrażał (od ujów itp.). I w końcu mówi "i co nie uderzy mnie pan?"
ochroniarz "Nie, dlaczego?". "A co jakbym ja pana uderzył?" wyjechał znowu - "jak pan jest na tyle głupi". Gostek się zapienił zażądał żeby zadzwonili na policję - Policja przyjechała i zabrała delikwenta na izbę :)

Był też jeden polityk znany. I z tym to były jaja. Jak wchodził to sie zatrzymał na bramce pogadał pożartował. Jak wyłaził to już go trzymali trochę bo się biedaczek lekko wstawił ale skubany się też przy nas zatrzymał, i nawija jacy to my świetni i w ogóle, pracę nam załatwi itd. (ta jasne)

Więc miłe sytuacje też się zdarzają. Najważniejsze w tym moim zdaniem jest opanowanie i kultura od początku do końca. Wtedy większość takich krzykaczy zatyka i nie widzą co powiedzieć.

wyprzedaż w Media Markt, a tu palki i tarcze, mocne dosyc. dobrze by wygladalo na zdjeciach :D

kary pieniezne to najlepszy sposob moim zdaniem klijent wchodzi z powrotem bramkarze tez zadowoleni a kara jest ok moze nie do konca legalna a1e nikt nikogo do niczego nie zmusza przeciez ;]

najgorsi potrafia byc organizatorzy co wiedza wszystko jeden cos tam chcial przez radio sprawdzal chyba wogole czy dziala nie uslyszal zadnej odpowiedzi wiec przylecial do nasi sie drze ze moze by ktos raczyl odpowiedziec wiec wciskam mikrofon i mowie to slynne radjo czek ;] a typ do mnie z morda [malutki taki chyba chcial sobie ego podbudowac troche ze moze pokrzyczec na kogos wiekszego od siebie] ze nawet nie umiem radia obslugiwac, a ze ziomek obok mnie slyszal mnie w sluchawce wiec go poprosil grzecznie o jego radio i mu je wlaczyl typ z burakiem na mordzie sie zawinal scigany salwa smiechu i juz wiecej nie przychodzil ;] a najbardziej mnie wlasnie smieszy to ich sprawdzanie kasy itp jak ktos chce to ich przekreci na ostro tak czy siak chocby co 5 minut sobie przychodzili te bileciki spisywac wystarczy ze paru biletow nie wydasz i juz wiec mogli by sobie darowac bo taki brak zaufania tylko irytuje wszystkich

Odświeżę ;) Bo znowu mi się ochrania... tym razem dyskoteka. Lokal miły, bez dresu ubioru sportowego itd.
Ale... zawsze jest jakieś ale...
Pamiętam ze kiedyś wyprowadzało się zbyt pijanych, teraz największe utrapienie to naćpani...
Mimo tego że lokal ok i już poustawiany to ostatnio jeden z bywalców rozwalił drugiemu szklankę na twarzy. A że bić nie wolno to zrobiła się niezła nerwówka przez kilka dobrych minut.
Chłopaki z ekipy poustawiane wiec szybko się skończyło, zawsze interwencja w 2 a reszta ma widzieć co się dzieje, wiec ubezpieczenie jest ;)
Największe problemy zaczynają się po godzinie 1, jak towarzystwo ma już w czubie i zaczyna się kozaczenie...


Zmieniony przez - Puchatek83 w dniu 2011-12-29 16:12:46

bić może i by wolno było, tylko nie bezczelnie na oczach wszystkich w miejscu gdzie wszystkie kamery złapią

Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2011-12-29 19:03:29

a na oczach innych, nacisk na migdałki :)

Unas tak samo od godz. 1 aż na koniec do godz. 4 zawsze się trafi jakiś kozak który zaczepia innych.

Ilu u was stoi chłopaków na lokalach ? i ile macie ludzi średno co weekend ?


Zmieniony przez - prq91 w dniu 2011-12-30 14:08:52