Ja miałem parę lat przerwy w imprezowaniu, teraz od pół roku znowu ostro baluję i muszę powiedzieć, że widać zmiany na plus na bramkach. Są już takie lokale, gdzie ochrona robi taką profeskę, że aż miło się patrzy jak chłopaki pracują
Przykład : lokal na 3000+ osób, towarzystwo mieszane się tam zjeżdża (w tym niezłe bydło).
Na wjazd sprawdzają czy ktoś czasem nie przemyca maczety w spodniach.
Dym zawsze jakiś jest, ale jak na taki spęd stosunkowo mało akcji. Z jednej strony pewnie dlatego, że dekle które chodzą po imprezach tylko w takim celu wiedzą, że tam lepiej nie próbować.
Z drugiej - z tego co widziałem panowie mają dobre wyczucie i wyprowadzają grzecznie klienta zanim coś odj**ie. Wypraszane są również narąbane w 4 dupy parki, które robią manianę na parkiecie jakby byli tam sami.
Czas reakcji i komunikacja również elegancka.
Raz nawet byłem świadkiem jak ogarnęli niezły młyn na parkingu - gdzie około 20 typów zrzuciło koszulki i bez ładu i składu wypłacali sobie cepy weselne (po 10 min wnikliwej obserwacji nie byłem w stanie powiedzieć czy są jakieś drużyny, czy od tak się nap*****lają każdy sobie

) - mimo, że w sumie nie musieli. Tym bardziej, że komenda powiatowa jest 100 metrów dalej.
Generalnie mimo, że miejsce ze względu na repertuar, rozmiar i lokalizację podpada pod taką wiejską wixę, na której parę lat temu można by się spodziewać dużych szans na zarobienie w ryj za darmo, tak teraz jest pure fun z imprezy.
Syfiaste miejsca jeszcze się zdarzają, ale jest ich co raz mniej.
W całej reszcie - jedyne co mnie wk***ia to fakt, że czasem nie zamkną drzwi w porę albo w ogóle i nawpuszczają do lokalu mieszczącego dajmy na to 300 osób, dwa razy więcej i robi się jak w tramwaju w godzinach szczytu.