ALKOHOL PO TRENINGU

wiadomo, ze nie mozna popadac w paranoje, ale jak ktos robi trening w sobote, a po 2 h idzie na dyske i zalewa sie do nieprzytomnosc, to gdzie sens uprawiania tego sportu?
jedno albo drugie.

dokładnie
a piwko od czasu do czasu jak najbardziej
https://www.sfd.pl/Jak_to_jest_z_tym_piwem___-t457841.html 

Nie wszyscy trenują żeby masować, robić cykle i chwalić się nimi czy robić z siebie wielkiego zwierza żeby zaleczyć kompleksy.Są ludzie którzy chodzą na siłkę bo lubią i relaksują się w ten sposób a później idą na dyskę i chleją na umór nie przejmując się tym, że trening pójdzie na marne czy nie bo nie to jest ich priorytetem. Najważniejsze jest dobre samopoczucie i stan psychiki a nie wygląd, waga i max na klate :)

Wielu kumpli robi j/w a i tak są więksi od tych co siedzą w domu nad miską ryżu i nigdzie nie wychodzą

więksi to nie znaczy że lepiej zbudowani

Mi nie chodzi o regularne picie, ale od czasu do czasu.
Czy jeżeli pójde na trening, a potem wypije to zniweluje efekty tego treningu czy jeszcze poprzednie.
Kiedyś w jakims poście była wypowiedź typu: jak wypije jednego dnia to rano nie chce na siebie patrzeć w lustrze. - jak się do tego ustosunkować?

Raz na jakiś czas ok, ale to nie znaczy raz na tydzień czy dwa jak to napisałeś, tylko rzadziej. Alkohol ścina białko, więc picie go po posiłku po treningowym kiedy mięśnie odbudowują się to głupota.

alkohol+trening=zero efektów
jak wypijesz w święta czy z jakiejs okazji to nic strasznego sie nie stanie, ale jak zamierza sie pic pare razy w miesiącu to ja nie widze sensu w takim ćwiczeniu
life is brutal niestety

Pepo a trening rano po całonocnym chlaniu?


pzdr/

A ja jeszcze dorzucę moje 5 groszy... Z

decydowanie odradzam picie alkoholu podczas jakiegokolwiek cyklu, wtedy nawet najmniejszej ilości bo to będzie po prostu zmarnowanie odżywek i strata kasy.
Jeżeli ćwiczymy na sucho bez chemii to śmiało można pić no ale z głową ;)