W sieci natchnąłem się na moim zdaniem ciekawy art.
Zapraszam do czytania
SŁODYCZE JAK HEROINA
Jeszcze do niedawna naukowcy śmiali się z historii o osobach uzależnionych od cukru. Dziś chorobliwe zamiłowanie do słodyczy coraz częściej traktuje się podobnie jak narkomanię i alkoholizm.
W najtrudniejszym okresie życia Elena Santaballa starannie planowała zaspokajanie swego nałogu. Potajemnie nabywała kolejne porcje używki i ukrywała dowody. Jeśli nawet próbowała oprzeć się pokusie, to niemal zawsze daremnie.
W końcu, przed trzema laty, ta mieszkanka Culver City, przyznała się, że jest uzależniona od słodyczy. - To przypomina uzależnienie od alkoholu - twierdzi 37-letnia Santaballa, która była niebywale otyła, gdy przystępowała do 12-stopniowego programu leczniczego. - Stale istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli zrezygnuję z jakiegokolwiek programu wsparcia, to powrócę do nałogu. Wciąż zmagam się z chęcią spożywania słodyczy, jakby to był narkotyk.
Narkotyk jak inne
Od ponad 20 lat w książkach popularyzuje się pogląd o istnieniu uzależnienia od cukru. Stało się to nawet tematem żartów i dowcipów. Mimo to większość ekspertów w dziedzinie zdrowia nadal uważa, że nadmierne spożywanie cukru nie spełnia kryteriów uzależnienia, rozumianego jako silny pociąg do określonej substancji (tak iż zakłóca to normalne życie), trudności z jej odstawieniem i bardzo silną reakcją psychiczną na jej brak.
Osoby uzależnione, dodają eksperci, tracą kontrolę nad zachowaniem i przyjmują daną substancję w sposób niepohamowany oraz ciągły, mimo niekorzystnych konsekwencji zdrowotnych i społecznych swojego postępowania.
Jednak obecnie naukowcy potwierdzają to, co wiele uzależnionych od cukru osób już od dawna podejrzewało - że niepohamowane przyjmowanie nadmiernych ilości słodyczy ma co najmniej kilka cech charakterystycznych dla jednych z bardziej wyniszczających rodzajów uzależnienia.
Badania zaczynają bowiem dowodzić, że u osób nadużywających cukru występuje swoista reakcja neurologiczna. Na przykład w jednym z szeroko omawianych badań niedawno nagłośnionych, psycholog Bartley Hoebel z Uniwersytetu Princeton wykazał, że szczury nie tylko będą jadły nadmierne ilości cukru, gdy im się to umożliwi, ale że będą także cierpiały na zespół odstawienny, jeśli pozbawi się je możliwości jego spożywania; potrzeba przyjmowania cukru utrzymuje się u tych zwierząt przez całe tygodnie.
Jak dotychczas większość badań przeprowadzono na zwierzętach.
Ale naukowcy z Uniwersytetu Columbia rozpoczną wkrótce badania mające wyjaśnić, czy istnieje uzależnienie od cukru u osób cierpiących na bulimię - zaburzenie wyrażające się napadami żarłoczności w parze z wymiotami lub biegunką; zwykle przejawia się ono zjadaniem nadmiernych ilości wysokokalorycznych słodkich produktów żywnościowych.
- Mamy do czynienia z osobami dotkniętymi patologicznymi, manifestującymi się klinicznie zaburzeniami łaknienia. Osoby te twierdzą, że są uzależnione od czekolady i innych słodyczy.
I okazuje się, że istotnie może tak być - mówi specjalista nauk żywieniowych, ekspert badań w tej dziedzinie Adam Drewnowski, kierownik Ośrodka Żywności i Żywienia, Promocji Zdrowia Publicznego uniwersytetu w Waszyngtonie.
- Uważam, że istnienie takiego uzależnienia jest prawdopodobne.
Odtrujcie mnie!
Tego samego zdania jest Kathleen DesMaisons. Wiele osób, którym udziela ona porad w związku z niepohamowanym apetytem na słodycze, spełnia przynajmniej częściowo kryteria uzależnienia. DesMaisons, mówiąca o sobie, że jest uzależniona od cukru i jakoś dochodzi do siebie jest jednym z czołowych zwolenników teorii występowania uzależnienia od cukru. Napisała książkę "The Sugar Addict's Total Recovery Program" (Całościowy program leczniczy dla osób uzależnionych od cukru).
Gdy DesMaisons prowadziła ośrodek leczenia osób uzależnionych od alkoholu, zaczęła dostrzegać podobieństwa między alkoholizmem a nałogiem przejadania się. Z danych amerykańskiego Departamentu Rolnictwa wynika, że przeciętny dorosły Amerykanin spożywa rocznie około 72 kilogramy cukru rafinowanego i że w ciągu ostatnich 30 lat spożycie tego produktu zwiększyło się o 25 proc. - wraz ze wzrostem popularności łatwych do przygotowania i spożycia produktów zawierających duże ilości cukru.
Większość osób po prostu lubi słodycze. Ale u niektórych z nas pociąg ten staje się nadmierny i pojawia się uzależnienie, podobnie jak w wypadku kokainy, alkoholu i innych substancji chemicznych, tłumaczy DesMaisons.
- Po wyeliminowaniu cukru z diety przeszłam swoistą detoksyfikację - mówi Santaballa, która przed laty postanowiła "odstawić" cukier rafinowany i zawierające go produkty. - Wystąpiły u mnie objawy grypopodobne, dreszcze i bóle głowy; przez 30 dni ledwo żyłam. Pod koniec pierwszych 10 dni uwolniłam się od głodu. Nadal nachodzi mnie ochota na słodycze, ale fizjologiczny głód minął.
Specjaliści nauk żywieniowych generalnie nie uznają pojęcia uzależnienia od białego cukru konsumpcyjnego, gdyż organizm metabolizuje wszystkie węglowodany w ten sam sposób, bez względu na to czy pochodzą one z pączków, z chleba czy z owoców i warzyw.
Ale są również dowody na to, że spożywanie dużych ilości cukru może niekorzystnie zmieniać wzajemne proporcje substancji chemicznych w mózgu.
To wszystko w głowie
Z badań przeprowadzonych w latach 80. przez Drewnowskiego wynika, że reakcja mózgu na cukier jest zbliżona do tej wyzwalanej przez heroinę czy kokainę. Narkotyczne substancje uzależniające pobudzają poprzez pewne receptory mózgu do uwalniania naturalnych opioidów i dopaminy
- neurohormonalnych substancji wyzwalających odczucie przyjemności czy błogostanu.
W eksperymencie przeprowadzonym przez Drewnowskiego, podawanie miłośnikom czekolady leku o nazwie nalokson
- blokującego receptory opioidowe
- powodowało zniesienie apetytu na czekoladę. Silna chęć spożywania cukru faktycznie sprowadza się do apetytu na cukier i tłuszcze.
- Pragnienie spożywania czegoś słodkiego rzadko sprowadza się do przyjmowania samego tylko cukru - mówi Drewnowski, jeden z czołowych amerykańskich autorytetów w dziedzinie preferencji smakowych.
- Chodzi na ogół o spożywanie słodyczy, które są mieszaniną cukru i tłuszczów - lodów, ciast czy pączków. Arbuz zawiera duże ilości cukru, ale nie jest obiektem pożądania osób uwielbiających słodycze.
Tak czy inaczej badania Hoebela wykazały, że szczury pozbawione przez 12 godzin pożywienia uzależniają się od roztworu cukru, gdy da się im możliwość wyboru spożycia tradycyjnej karmy lub wody z cukrem. Okazało się, że szczury stopniowo piły coraz więcej wody z cukrem, a jadły coraz mniej karmy i demonstrowały objawy zespołu odstawiennego - na przykład gdy pozbawiono je możliwości spożywania roztworu cukru, szczękały zębami i zdradzały większy lęk w pokonywaniu labiryntu.
Przyjmowanie coraz większej ilości substancji i objawy odstawienne to dwie charakterystyczne składowe uzależnienia. Ale, jak twierdzi Hoebel, by rzeczywiście uznać substancję za uzależniającą, trzeba wykazać, że istnieje wzmożona motywacja jej zdobycia. W badaniu przedstawionym niedawno na posiedzeniu Towarzystwa Neuronaukowego w Orlando, Floryda, Hoebel wykazał, że trzy tygodnie po przywróceniu typowej diety szczury często naciskały dźwignię poidła, w którym znajdował się wcześniej roztwór cukru. Pozbawione możliwości picia osłodzonej wody wykazywały silną motywację w dążeniu do zdobycia substancji.
Więcej, więcej...
Nadal nie wiadomo, dlaczego niektórzy z nas pochłaniają znaczne ilości słodkich produktów spożywczych. Zdaniem ekspertów w grę mogą wchodzić predyspozycje genetyczne, zachowanie wyuczone i prawdopodobnie podłoże psychiczne. Na podstawie badań na szczurach Hoebel wnioskuje, że ten destrukcyjny nałóg może być skutkiem odczuwania braku cukru, które występuje po okresie zwiększonego jego przyjmowania; jest to częste u osób dotkniętych bulimią. Najwyraźniej niektórzy z nas, gdy mają ochotę na coś słodkiego, zadowalają się jednym ciastkiem, podczas gdy inni muszą zjeść ich furę, twierdzi Drewnowski.
Intensywne doznania emocjonalne mogą brać górę nad postanowieniem oparcia się słodyczom.
- Problem zaczyna się wtedy, gdy w samotności zjadamy dwa kubełki lodów waniliowych i nie jesteśmy w stanie odmówić sobie tej przyjemności - mówi Drewnowski.
- Organizm usiłuje nam coś zakomunikować - prawdopodobnie to, że jesteśmy w zbyt silnym stresie czy też że cierpimy na depresję. Radzi on ograniczanie spożycia słodyczy, unikanie cukru rafinowanego i zasięganie porady specjalisty, by ewentualnie określić podłoże emocjonalne, które może wyzwalać napady niepohamowanego apetytu na słodycze.
W wielu popularnych książkach na temat uzależnienia od cukru, w tym w książce Kathleen DesMaisons, zaleca się unikanie produktów zwierających cukier rafinowany.
- Praktyka pokazuje, jak jest naprawdę - mówi Santaballa, która schudła 50 kilogramów po kilku latach stosowania diety bez cukru rafinowanego.
- Kiedy przypadkowo spożyję zwykły cukier, czuję się fatalnie. Mój organizm wie, co zjadłam. Nikt mnie nie przekona, że nie jest to uzależnienie.
źródła niestety nie pamiętam.
Jak dotknąłem Cie moim komentarzem, pomyśl się o tym że tylko moje zdanie...