Od tego siedzenia przy książkach i kompie zrobiła się niezła oponka. W sumie myślę, że z 5-7kg powinienem zrzucić. Samozaparcia mi nie brakuje, więc good.
Stosuję dietę wysokobiałkową. Jem serki wiejskie, różne twarogi odtłuszczone, ryby, białe mięso, jajka gotowane. Średnio jem 4-5 posiłków, tak po 150-250 kalorii każdy. Staram się nie przekraczać, żeby deficyt te 1000 kalorii zawsze był. Wszelkiego rodzaju węgli nie dotykam - no chyba, że muszę coś usmażyć - ale wtedy olej ryżowy i nie jest najgorzej:)
Żeby kompletnie nie wyjść z formy robię ćwiczenia w domu:
- 100 push ups
- 200 sit ups i inne, różnego rodzaju brzuchy
- pompki na poręczach
- mam drążek, ale trochę nisko wisi i jest wąski
- posiadam rowerek stacjonarny i planuję biegi dookoła osiedla - tylko buty jakieś kupię xD
Mam 21 lat. Ważę 82kg. Wzrost 187 cm.
Teraz mam parę pytanek:
- czy Jet Fuel dużo mi pomoże?
- ile powinienem jeździć na tym rowerku/biegać?
- czy dieta jest dobra, czy za mało kalorii?
Zależy mi na zredukowaniu tych 7kg~ (ciężko mi ocenić, może nawet więcej, ale wątpię). W sumie nie zależy mi, aby to było już teraz. Tak do wakacji by się przydało:)
Pozdro i dzięki za odpowiedzi:)