dla mnie suplementacja d-rybozą jest co najmniej wyolbrzymiana. Gdzieś na forum Pan Ambroziak wspomniał o synergiźmie kreatyny i rybozy. Ale to, że ryboza wyczerpuje się w
organiźmie jest co najmniej śmieszne. Organizm nie może sobie pozwolić na deficyt d-rybozy, ponieważ jest to główny monocukier do syntezy prekursorów DNA i np. ATP. Poza tym jest to związek endogenny powstający z glukozy. Oto co jest napisane w podręczniku do biochemii:
"... Jednakże mięsień szkieletowy, podobnie jak większość innych tkanek, jest zdolny do syntetyzowania rybozo-5-fosforanu na potrzeby syntezy nukleotydów...". Ogólnie rzecz biorąc jest to tak glukoza poprzez glikolizę, przekształca się na pewnym etapie w glukozo-6-fosforan, ten z kolei na drodze, różnych przemian chemicznych przekształca się rybozo-5-fosforan, a ten z kolei np. w ATP. ATP natomiast uczestniczy w fosforylacji kreatyny i powstaje fosforeatyna, która jest wykorzystywana przez mięsień do skurczu. Powtarzam jeszcze raz nie wierzcie Panowie, w podobne chwyty marketingowe. Ja mogę np. wypuścić na rynek produkt będący mieszanką argininy i glicyny i sprzedawać z dużym zyskiem, twierdząc, że są niezbędne w syntezie kreatyny (bo tak jest), ale trzeba pamiętać, że między teorią, a praktyką jest b.duża różnica. Dodam jeszcze, że d-ryboza jest obecnie wycofywana np. z USA, gdzie się nie sprawdziła.