SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Nowinki ze Świata!!

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 126604

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Pedro's Cup - to zapoczątkowany w styczniu 2005 roku cykl lekkoatletycznych mityngów, zarówno w hali jak i na stadionie. W okresie czterech lat zorganizowano ich dziewięć, a trzy kolejne zaplanowano w 2009 roku: 4 lutego w Łodzi, 10 lutego w Bydgoszczy i na początku września w Szczecinie.
Spośród dziewięciu dotychczasowych imprez - siedem rangi międzynarodowej figurowało w oficjalnym kalendarzu Europejskiego Stowarzyszenia Lekkoatletycznego (EAA), natomiast dwa (w 2005 roku w Poznaniu i 2008 w Łodzi) - w krajowym.

Z tych siedmiu zawodów cztery przeprowadzono pod dachem, w hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy (2005, 2006, 2007 i 2008), a trzy na stadionie, przy czym dwa w Warszawie na obiekcie Klubu Sportowego Orzeł (2006 i 2007) i jeden w Szczecinie na stadionie im. Wiesława Maniaka (2008).

Lista gwiazd, które przyjęły zaproszenie do udziału w mityngach Pedro's Cup jest długa. Są na niej medaliści olimpijscy, mistrzostw świata i Europy. Niektóre nazwiska powtarzają się kilkakrotnie, jak chociażby najjaśniejszej gwiazdy, rekordzistki świata w skoku o tyczce Rosjanki Jeleny Isinbajewej czy rekordzisty świata w biegu na 100 m Jamajczyka Asafy Powella.

A wszystko zaczęło się wieczorem, 26 stycznia 2005 roku. Zwycięstwo Anny Rogowskiej i absolutny rekord Polski w skoku o tyczce 4.73 były ozdobą pierwszego mityngu Pedro's Cup w Bydgoszczy. Konkurs skoku wzwyż wygrał Rosjanin Jarosław Rybakow wynikiem 2.31. Impreza zgromadziła ponad 5000 osób w hali "Łuczniczka" a transmisję w Telewizji Polskiej obejrzało prawie dwa i pół miliona osób. Podobnie było rok później. Rogowska i Rosjanka Swietłana Fieofanowa zajęły ex aequo pierwsze miejsce, a w rywalizacji skoczków wzwyż zwyciężył Czech Tomas Janku. Bardzo atrakcyjna była oprawa. W hali zainstalowano specjalne oświetlenie, były pokazy laserowe i pirotechniczne.

Po trzecich zawodach, które 30 sierpnia 2006 roku odbyły się w stolicy - Jelena Isinbajewa i Asafa Powell oświadczyli, że mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych było wspaniale i za rok chcą ponownie wystartować w Warszawie. Rosjanka nie czekała jednak do lata, przyjechała zimą (14 lutego 2007) i ... wygrała w Bydgoszczy. "To był jeden z najlepszych mityngów, pod każdym względem, w jakim kiedykolwiek uczestniczyłam" - oceniła Jelena Isinbajewa.

Piąty Pedro's Cup 2007 (19 września) był również bardzo udany. Zapowiadane gwiazdy nie zawiodły. Żadna nie znalazła powodu, aby wymigać się od przyjazdu do Warszawy. Asafa Powell, Jeremy Wariner, Jana Rawlinson czy Reese Hoffa nie tylko zwyciężyli, ale dostarczyli licznie zgromadzonym widzom na stadionie Orła sporych emocji.

20 lutego 2008 roku gwiazdy wprawdzie jasno nie świeciły w Bydgoszczy, ale emocje były spore. Zwycięstwa odnieśli trzykrotny wicemistrz świata (2001, 2005 i 2007) Rosjanin Jarosław Rybakow w konkursie skoku wzwyż (2.34) oraz jego rodaczka, wicemistrzyni świata 2007 z Osaki, Swietłana Fieofanowa w skoku o tyczce (4.71), która pokonała... Isinbajewą.

17 września 2008. Szczecin. Na ten dzień kibice lekkiej atletyki czekali od lat. W ostatniej konkurencji mityngu Pedro's Cup Asafa Powell jako pierwszy człowiek na polskiej ziemi złamał granicę 10 sekund (9.89). Na stadionie im. Wiesława Maniaka - najszybszego białego człowieka swoich czasów (10.1 w 1965 roku w Szczecinie) - ponad cztery tysiące osób wiwatowało na cześć byłego rekordzisty świata, który odwzajemnił się im robiąc 400-metrową rundę z kwiatami w dłoniach. Niebo rozświetliły triumfalne sztuczne ognie. W sumie zaprezentowało się 130 lekkoatletów z 20 krajów. Było 13 medalistów igrzysk olimpijskich w Pekinie, w tym pięciu złotych. Oprócz Powella (4x100 m) - jego rodaczka Melaine Walker (400 m przez płotki), Amerykanka Dawn Harper (100 m przez płotki), Kenijczyk Wilfred Bungei (800 m) i Tomasz Majewski (pchnięcie kulą). Ponadto startowało sześciu medalistów mistrzostw świata w Osace 2007.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Plawgo: wziąłem na siebie wielką odpowiedzialność

Marek Plawgo nie widzi problemu w połączeniu swych treningów i startów z działalnością w zarządzie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Brązowy medalista mistrzostw świata 2007 w biegu na 400 m przez płotki zapewnił, że pogodzi te dwie "działki".
- Nie widzę problemu. Treningi i starty z działalnością w zarządzie PZLA, a także z życiem prywatnym, dam radę pogodzić. Jednak na pierwszym miejscu pozostaje niezmiennie sport, któremu podporządkowuję wszystko - powiedział Plawgo po tym, jak na inauguracyjnym posiedzeniu zarządu związku w nowej kadencji jego członkowie powierzyli mu jednogłośnie funkcję przewodniczącego Rady Zawodniczej.

Mieszkający we Wrocławiu zawodnik Warszawianki dodał: - Problem jest tym mniejszy, że wraz ze mną w zarządzie jest mój trener Jan Widera, a to gremium zbiera się zazwyczaj cztery razy w roku, przeważnie podczas mistrzostw Polski w hali i na stadionie.
28-letni Marek Plawgo podkreślił, że czuje się przedstawicielem koleżanek i kolegów, którzy obdarzyli go zaufaniem, dlatego też swą misję w zarządzie PZLA chce wypełniać jak najlepiej.

- Wiem, że wziąłem na siebie wielką odpowiedzialność. Zewsząd słyszę, że to historyczna chwila, bowiem jeszcze nigdy nie było w zarządzie PZLA czynnego lekkoatlety. Ale... Nie zamierzam działać jednoosobowo. Stworzę Radę Zawodniczą, a także komisję, gdzie będzie miejsce dla każdego. Z koleżankami i kolegami spotkam się podczas halowych mistrzostw Polski w Spale, 21-22 lutego. Jest wiele spraw do załatwienia i ja w tym chcę pomóc - wyjaśnił przewodniczący.

Wicemistrz Europy 2006, brązowy medalista mistrzostw świata 2007 i szósty w olimpijskim finale pekińskich igrzysk zawodnik zakończył trzytygodniowy obóz w Spale, pojechał do Wrocławia, a do Spały wróci 2 lutego. Pytany o startowe zamierzenia powiedział:

- Generalnie sezonu halowego nie mam w planach, jednak jakiś tam przerywnik w treningach mogę zrobić. Wszystko zależy od wyniku jaki osiągnę w biegu na 400 metrów podczas mityngu IAAF w Sztokholmie 18 lutego. Jeśli będzie on w granicach 46,20-46,40 zgłoszę gotowość do startu indywidualnego i w sztafecie w 30. halowych mistrzostwach Europy w Turynie 6-8 marca.

W innym przypadku nie widzę sensu. Nie chcę jechać do miasta zimowych igrzysk 2006 tylko po to, aby się przebiec. Taki występ zupełnie mnie nie interesuje, zwłaszcza, że w tej imprezie jestem już spełniony. W 2002 roku zdobyłem w wiedeńskiej hali dwa złote medale - indywidualnie oraz z Piotrem Rysiukiewiczem, Arturem Gąsiewskim i Robertem Maćkowiakiem w sztafecie.

Najważniejsze jest jednak zdrowie, bo bez niego nie zrealizuję żadnych planów. Jak na razie - odpukać - jest w porządku. Idę zatem biegać, bo dzień bez treningu jest dniem straconym - zakończył Marek Plawgo.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne likwiduje skrót EAA

"European Athletics" to nowa nazwa, a zarazem znak rozpoznawczy Europejskiego Stowarzyszenia Lekkoatletycznego (dotychczas EAA). Władze apelują, by nie używać starego skrótu, a nowego zwrotu nie tłumaczyć na języki narodowe.
"Chcemy stworzyć nowoczesny wizerunek lekkiej atletyki w Europie i postanowiliśmy zacząć od własnego znaku firmowego. Stworzone zostało nowe logo. Początkowo na górze widniał napis EAA. Przeprowadziliśmy badania i okazało się, że nie przemawia on do ludzi. Widzą EAA i się gubią, bo nie wiedzą co to znaczy. Takie skróty jak FIFA, UEFA, a nawet IAAF są znacznie bardziej rozpoznawalne od naszego, stąd pomysł, by go w ogóle zlikwidować" - wyjaśnił w rozmowie dyrektor generalny European Athletics Christian Milz.

Pomysł zrodził się w 2003 roku, kiedy na corocznej konwencji stwierdzono, że potrzebne są zmiany. Najpierw przeniesiono siedzibę z Niemiec do Szwajcarii, potem zbudowano profesjonalną strukturę, by w końcu stworzyć nową strategię działania i komunikacji.
"Teraz jesteśmy European Athletics i najlepiej, gdyby to nie było tłumaczone na poszczególne języki. Dlaczego? Bo tylko wtedy ludzie na całym świecie słysząc tę nazwę będą ją kojarzyć z nami. W ten sposób stworzymy markę rozpoznawalną i identyczną wszędzie" - dodał Szwajcar.

Milz podkreślił, że można było wprawdzie zostać przy starej i pełnej nazwie - Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne, a zlikwidować jedynie skrót - EAA, ale "byłoby to bez sensu. W obecnych czasach ważny jest silny i mocny przekaz, a poprzednie określenie było za długie. Trzeba było wymyślić coś klarownego i chwytliwego".

W przyszłym miesiącu każdy krajowy związek lekkiej atletyki ma dostać pisemne wytłumaczenie jak ma być używany zwrot European Athletics. "Jednocześnie załączymy prośbę, by tego nie tłumaczyć i nie skracać. Tylko jak wszyscy się do tego dostosują uda nam się stworzyć nowy, rozpoznawalny wszędzie znak firmowy i na nim bazować" - powiedział Milz.

Jak przyznał, "w prawnych sytuacjach, kiedy dochodzić będzie do podpisywania umowy będzie obowiązywać zwrot Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne, bo z prawnego punktu widzenia właśnie tak się nazywamy, ale nawet wtedy, od razu w pierwszym punkcie będzie zaznaczone, że w dalszej części używać będziemy określenia European Athletics".

Dyrektor generalny zdaje sobie sprawę z tego, że czeka ich spore wyzwanie. Ciężko bowiem będzie przekonać osoby, które przyzwyczaiły się już do starego skrótu.

"Łatwo nie będzie, ale wierzę w końcowy sukces. Wszyscy muszą zrozumieć, że EAA już nie ma i należy dostosować się do naszych próśb, a z czasem przyzwyczaimy się i do tego. Wszystko co nowe wydaje się na początku dziwne" - zaznaczył i podkreślił jednocześnie, że "ta cała operacja wcale nie była taka droga. Musieliśmy wprawdzie zmienić wszystko, łącznie z pieczątkami, flagami itp., ale zmieściliśmy się w 50 tysiącach euro. Najbardziej kosztowna okazała się zmiana loga, nad którym graficy dosyć długo musieli pracować" - zakończył Milz.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Zmarł trzykrotny mistrz olimpijski Glenn Davis

W wieku 74 lat, po długiej chorobie, zmarł Glenn "Jeep" Davis, trzykrotny mistrz olimpijski w lekkiej atletyce.
Davis zdobył złoty medal na 400 m przez płotki na igrzyskach w Melbourne w 1956 roku, a powtórzył ten wynik cztery lata później w Rzymie, gdzie zwyciężył również ze sztafetą 4x400 m. W 1958 roku otrzymał nagrodę Jamesa Sullivana dla najlepszego amerykańskiego lekkoatlety.

Ustanawiał rekordy świata na 400 metrów płaskie i przez płotki. Po zakończeniu kariery pracował przez 33 lata jako wykładowca i trener w Ohio State University w Barberton.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Powell rozpoczął sezon od porażki w Kingston

Od porażki nowy sezon rozpoczął były rekordzista świata w biegu na 100 metrów (9,74) Jamajczyk Asafa Powell. W Kingston startował jednak nie na swym koronnym dystansie, a na 400 m. Z drugiego miejsca i wyniki 47,754 był zadowolony.
"Jestem usatysfakcjonowany z rezultatu poniżej 48 sekund" - powiedział Powell, który w ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie zdobył złoty medal w sztafecie 4x100 m.

W stolicy Jamajki w rywalizacji na 400 m zwyciężył Annsert White 47,59.
Na nietypowym jak dla siebie dystansie (400 m) startowała też Shelly-Ann Fraser. Mistrzyni olimpijska na 100 m uplasowała się na trzeciej pozycji (54,99), za Brigitte Foster-Hylton (53,89) i Anneishą McLaughlin (53,92).

Fraser miała powody do radości, bowiem w poprzednim sezonie pokonywała okrążenie w granicach 58 sekund.

W mityngu w Kingston nie zabrakło również Melaine Walker, która w Pekinie była najszybsza na 400 metrów przez płotki. W ojczyźnie też była bezkonkurencyjna, ale na 200 m - 23,72. Za nią sklasyfikowane zostały Sherika Williams (23,77) i Anastasia Le-Roy (24,42).

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski przyznał, że dzięki piłkarzom ręcznym, którzy swój udział w mistrzostwach świata zaakcentowali brązowym medalem, przeżył wspaniałe emocje.
"Oglądałem w telewizji prawie wszystkie mecze drużyny Bogdana Wenty. Kiedy awans do półfinału wisiał na włosku, nie zwątpiłem, że Polacy wyjdą jednak z grupy. Mam świadków na moją wiarę. Zawsze, gdy jest jakakolwiek szansa, nadzieja, trzeba wierzyć" - powiedział w rozmowie Tomasz Majewski.

"Przeżyłem wspaniałe emocje, za które pragnę tą drogą serdecznie podziękować piłkarzom ręcznym. Nie będę miał bowiem okazji uścisnąć im dłoni osobiście po przylocie do Warszawy, gdyż w poniedziałek udaję się do Szwecji na mityng" - dodał zdobywca złotego medalu pekińskich igrzysk.
Jak przyznał, najbardziej przeżywał decydujący o awansie do półfinału mecz z Norwegią, kiedy to zwycięskiego gola zdobył na trzy sekundy przed końcową syreną Artur Siódmiak. "Ach, jakież to były emocje, horror. W tych trzech sekundach uwypukliło się piękno sportu, a jednocześnie i jego dramaturgia. Medal ma dwie strony - dla nas była radość, dla rywali smutek".

Tomasz Majewski, choć w ostatnich dniach był zagorzałym kibicem szczypiorniaka, to jednak dla niego sportem numer dwa, zaraz po lekkiej atletyce, jest koszykówka.

"Gdybym nie wziął się za żelazną kulę, byłbym koszykarzem. Grałem od dziecka i ...gram do dziś, oczywiście w innym wymiarze. Jako element rozgrzewki, koszykówka jest świetna" - podkreślił magister politologii, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

W ostatnim dniu stycznia zawodnik AZS AWF Warszawa miał wystartować w nowojorskiej hali Madison Square Garden w mityngu Millrose Games, ale - jak powiedział - Amerykanie nie przysłali zaproszenia. "Rozmowy rozmowami, uzgodnienia uzgodnieniami, ale papier jest potrzebny. Podejrzewam, że organizatorów zawodów dopadł kryzys ekonomiczny, gdyż jak zauważyłem, obsada była bardzo skromna".

W tej sytuacji Majewski sezon halowy zacznie 3 lutego w Malmoe. Dziesiątego weźmie udział w mityngu Pedro's Cup w Bydgoszczy, czternastego w Walencji, a tydzień później w Spale (mistrzostwa Polski). "Moim głównym celem są w tym roku sierpniowe mistrzostwa świata w Berlinie, gdzie trzeba będzie pchnąć kulę dużo dalej niż w Pekinie, aby stanąć na podium" - ocenił złoty medalista olimpijski.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Piątka Polaków wystartuje w sobotę w Stuttgarcie w Hanns-Martin-Schleyer-Halle w bardzo silnie obsadzonym 23. mityngu Sparkassen Cup. Paweł Czapiewski będzie rywalizować z dwoma mistrzami olimpijskimi na 800m: Jurijem Borzakowskim i Wilfredem Bungei.

Tyczka – Monika Pyrek – Fabiana Murer, Silke Spiegelburg, Tatiana Połnowa
1500m – Lidia Chojecka – Gulnara Samitowa-Gałkina, Natalia Panteliejewa, Natalia Cyganowa
1000m – Bartosz Nowicki – Abubaker Kaki, Mehdi Baala, Abraham Chepkirwok
3000m – Sylwia Ejdys – Meseret Defar, Zahia Mrisho Mohamed, Krisztina Papp

Gwarancją wysokiego poziomu zawodów w Stuttgarcie jest już 6-krotne przyznanie mityngowi tytułu najlepszego halowego na świecie.

Początek mityngu: godz. 18.00.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Lekkoatletyczne MŚ w Berlinie - 200 tysięcy biletów sprzedanych

Na pół roku przed rozpoczęciem lekkoatletycznych mistrzostw świata w Berlinie (15-23 sierpnia) sprzedano dwieście tysięcy z pięciuset tysięcy dostępnych biletów.
Prezes Niemieckiego Związku Lekkiej Atletyki Clemens Prokop obiecał, że "te mistrzostwa będą oparte na całkowicie nowych standardach".

Organizatorzy liczą na wpływy z wejściówek w wysokości 15 milionów euro, a z całej imprezy 44 milionów euro.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Robi się lekkoatletyczna hala

Dyrektor Strauss Cafe Poland Jacek Kazimierski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Bydgoszczy przed mityngiem Pedro's Cup podkreślił z zadowoleniem, że mimo kryzysu ekonomicznego udało się firmie nie tylko utrzymać w dotychczasowej formule halowe zawody, ale jeszcze dołożyć jedną konkurencję. "Łuczniczka", budowana z myślą przede wszystkim o siatkówce i koszykówce, "robi się lekkoatletyczna".

Cztery dotychczasowe imprezy w hali "Łuczniczka" przebiegały pod znakiem skoków o tyczce kobiet, głównie za sprawą Rosjanki Jeleny Isinbajewej i jej rodaczki Swietłany Fieofanowej, a także Moniki Pyrek i Anny Rogowskiej. Rekordzistka świata początkowo przymierzała się do przyjazdu do Bydgoszczy, ale ostatecznie, po konsultacji ze swym trenerem Witalijem Pietrowem, zmniejszyła halowe starty do trzech: 15 lutego w Doniecku, 21 w Birmingham i 26 w Pradze. Definitywnie zrezygnowała też z mistrzostw Europy w Turynie (6-8 marca).

Monika Pyrek (MKL Szczecin) podkreśliła, że absencja Isinbajewej wcale nie oznacza, iż łatwiej jej będzie o zwycięstwo. "Po pierwsze jest kilka innych kandydatek, a po drugie sezon poolimpijski traktuję nieco ulgowo. Nie skaczę z pełnego rozbiegu, co ma przełożenie na wyniki. Dlatego proszę kibiców, aby nie wymagali ode mnie we wtorek zbyt wiele. Jestem i tak zadowolona, że dwa razy pokonałam wysokość 4,60 - w Malmoe 3 lutego i 7 w Stuttgarcie. To napawa optymizmem" - powiedziała wicemistrzyni świata z Helsinek (2005).

W konkursie wystąpią m.in. brązowa medalistka mistrzostw Europy z Goeteborga (2006) Rosjanka Tatiana Połnowa, triumfatorka światowego finału IAAF 2008 Niemka Silke Spiegelburg oraz pięć Polek: Pyrek, Anna Rogowska (SKLA Sopot), Joanna Piwowarska (AZS AWF Warszawa), Róża Kasprzak (AZS AWFiS Gdańsk) i Justyna Ratajczak (MKL Szczecin).

Twarzą mitygu jest jednak mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa). Jego rywalami będą we wtorek m.in. pozostali medaliści pekińskich igrzysk - Amerykanin Christian Cantwell i Białorusin Andrej Michniewicz. Majewski wyraził radość, że do programu Pedro's Cup wprowadzona została jego konkurencja. "Z pewnością jest przyjemnie pokazać się tak licznej publiczności. Nie są to jednak zawody pokazowe, wyniki pójdą w świat więc trzeba się będzie zmobilizować. Nie chcę zbyt dużo obiecywać, ale zamierzam pchnąć kulę trochę dalej, niż w pierwszym starcie w Malmoe, gdzie 3 lutego uzyskałem 20,51."

Pytany o halowe mistrzostwa Europy potwierdził, że nie weźmie w nich udziału, chyba ... "że zdarzy się cud i we wtorek poprawię rekord Polski" - zaznaczył z uśmiechem na twarzy. Po konferencji Majewski dokonał w hali "Łuczniczka" odbioru technicznego siatki zabezpieczającej rzutnię. "Wszystko jest w zgodzie z przepisami BHP" - oznajmił.

Rozweselił się kulomiot z Indii Om Prakash Singh, którego bagaż zapodział się na trasie do Polski. W poniedziałek dotarł już do Bydgoszczy i zawodnik mógł odbyć trening. Wcześniej wędrował po sklepach w poszukiwaniu obuwia sportowego o numerze ...49. "Myślałem, że w kraju mającym mistrza olimpijskiego bez problemów dostanę buty do pchania kulą. Jednak takich specjalistycznych nigdzie nie znalazłem" - dziwił się zawodnik.

Dwunastu lekkoatletów skakać będzie wzwyż, w tym trzech polskich: Sylwester Bednarek (RKS Łódź), Robert Wolski (MKLA Łęczyca) i Marcin Glaubert (Truso Elbląg), a także finaliści olimpijskiego konkursu w Pekinie, reprezentanci Czech Jaroslav Baba i Thomas Janku.

Dyrektor sportowy Pedro's Cup Czesław Zapała przyznał, że w tym roku rywalizacja wśród zagranicznych menedżerów była wyjątkowo silna. "Sezon halowy jest dość krótki, a zawodów coraz więcej. Stąd też nakładają się terminy, a każdy organizator imprezy chce mieć u siebie najlepszych lekkoatletów. Poza tym sporo zawodników nie startuje zimą więc lista jest skrócona. We wtorek jest na przykład mityng w Lievin we Francji, a w środę w Bańskiej Bystrzycy. Uważam, że w tej sytuacji obsada Pedro's Cup jest bardzo dobra".

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Bardzo dobre wyniki padły w Bydgoszczy podczas mityngu Pedro's Cup rozegranym w hali Łuczniczka. W pchnięciu kulą Christian Cantwell wyrównał najlepszy (własny) wynik (21.47) na świecie w br., a Tomasz Majewski wyszedł na drugie miejsce list.

W skoku o tyczce Monika Pyrek i Anna Rogowska, z wynikiem 4.71, ustępują obecnie tylko Amerykance Jennifer Stuczynski (4.82).
Zwycięzca skoku wzwyż, Amerykanin Tora Harris, zajmuje 4 miejsce w tabelach światowych (2.32).

Wyniki mityngu

Skok o tyczce
1. Monika Pyrek (MKL Szczecin) 4.71
2. Anna Rogowska (SKLA Sopot) 4.71
3. Joanna Piwowarska (AZS AWF Warszawa) 4.51
4. Silke Spiegelburg (Niemcy) 4.51
5. Anastasija Ryjikh-Reiberger (Niemcy) 4.31
6. Tatiana Połnowa (Rosja) 4.31
7. Róża Kasprzak (AZS AWFiS Gdańsk) 4.21
8. Justyna Ratajczak (MKL Szczecin) 4.01

Skok wzwyż
1. Tora Harris (USA) 2.32
2. Konstandinos Baniotis (GRE) 2.24
3= Jaroslav Baba (CZE) 2.24
3= Sylwester Bednarek (RKS Łódź) 2.24
3= Artsiom Zaitsau (BLR) 2.24
6. Bohdan Bondarenko (UKR) 2.24
7. Kyriacos Ioannou (CYP) 2.20
8. Andrea Bettinelli (ITA) 2.20
9. Robert Wolski (MKLA Łęczyca) 2.20
10= Tomas Janku (CZE) 2.15
10= Oskari Frosen (FIN) 2.15
12. Marcin Glaubert (MKS Truso Elbląg) 2.10

Pchnięcie kulą
1. Christian Cantwell (USA) 21.47
2. Tomasz Majewski (AZS-AWF Warszawa) 20.83
3. Andriej Michniewicz (BLR) 20.06
4. Ralf Bartels (GER) 19.99
5. Jakub Giża (LKS Stal Mielec) 19.35
6. Andy Dittmar (GER) 19.22
7. Om-Prakash Singh (IND) 18.25
. Dominik Zieliński (KL Lechia Gdańsk) b.w.
. Krzysztof Krzywosz (KS Podlasie Białystok) b.w.
. Leszek Śliwa (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) b.w.

moderator sprinterek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

stawy

Następny temat

Trening na wzmocnienie

WHEY premium