Smok: historia Bruce'a Lee

To chyba proste... i Jaguar dalej sobie wierz w bajki typu 60kg koles rozpierdziela 130kg goscia,ktory tez wiele umie.. :D badz zdrow..

No wiesz ,nie powiem tak i nie powiem ze nie,nigdy nie widzielismy jego walki na oczy,wiem natomiast jedno mistrzem nie nazywa sie kogos kto tylko duzo mowi.I tak odemnie jedno,ja bym osobiscie byl nie pewny glosic takie rzeczy na temat SW jak on to robil bo bym sie bal ,ze sie osmiesze predzej czy pozniej,jednak on glosil i nikt mu nie mogl udowodnic ze sie myli ,bo on udowadnial ze to oni sie myla (fighterzy)Oglos sie ,ze zaden inny styl nie dorownuje twoim umiejetnoscia,i udowodnij to ze tak jest ?nie powiem ze bys dostal w ****e ,bo ciebie rowniez nie widzialem w akcji ale nie powiem ze bys tez wygrywal,zrobil bys tak raczej nie bo wiesz ,ze znalazl by sie jakis co by ci pokazal jak sie walczy,a bruce lee jednak tak zrobil i co slyszalem gdzies w gazecie ,ze " Bruce lee Mistrz siwata SW i gwiazda hoolywood zostala osmieszona i zkretesem pokonana przez tego i tego " ludzie by dzis juz tak onim nie mowili jak mowia.SAm to przemysl i niegadaj glupot.PZDR to jest do olokk

Zmieniony przez - jaguar87 w dniu 2009-01-12 15:29:46

Z polskiego podwórka - poznałem niedawno jednego 10dana pewnego stylu karate.
Też nazywany mistrzem, też ma rzesze swoich fanów. I co z tego? Myślisz, że ktokolwiek rozgarnięty zakładałby podobne tematy o nim? I gadał, że "mistrzem nie nazywa sie kogos kto tylko duzo mowi.I tak odemnie jedno,ja bym osobiscie byl nie pewny glosic takie rzeczy na temat SW jak on to robil bo bym sie bal ,ze sie osmiesze predzej czy pozniej,jednak on glosil i nikt mu nie mogl udowodnic ze sie myli ,bo on udowadnial ze to oni sie myla "
To jak z Oyamą. Wystarczy nie zaprzeczać, a wszystkie legendy okażą się wzięte za prawdę.

i nie wierze w bajki takie jak podales proste jest to co mowisz,ale niewierze w to ,ze lee nie mial pojecia bic sie zciezszymi od siebie ty no chyba sie troche poswiecal temu nie 4 godziny dziennie 3 razy w tygodniu tylko cale tygodnie i cale dnie trenowal.

mistrzem nie nazywa sie kogos kto tylko duzo mowi.
Jet Li jest, nie wiedzieć czemu, uważany za mistrza
Van Damme również
słowo "mistrz" strasznie się zdewaluowało

poza tym to wszystko twoje spekulacje, jaguar.

Jaguar, ja trenuję po 6h dziennie i mam za sobą niezliczone pojedynki na ulicy z wieloma uzbrojonymi przeciwnikami...

Juz to widze jak podczas planu zdjeciowego trenował cale dnie.. chyba za bardzo popusciles wodze swojej fantazji albo jestes tak cholernie slepo zapatrzony. Moim idolem jest np Pudzian ( za determinacje i upartosc), ale nie wkrecam sobie takich rzeczy ze on trenuje całe dnie.. po 9 godzin dziennie.. i dzieki temu tak wyglada, przejrzyj na oczy.

Nie ma pojecia oco ci chodzi ? Gubisz sie chlopie i podoajesz bezzzzzsensowne przyklady,teraz kazdy karateka z czarnym pasem moze miec 10 dan a wpolsce jest ich troche i co slychac o nich cos ?Zasady to sobie mozna w dupe wsadzic,przyklad valujew holyfield dlaczego przegral?chodz wygral.Najlepsza walka jest walka uliczna a nie jakies turniejiki smieszne ktore ****a odawadniaja,przyklad Kimbo ulicznik poszedl na ring z zasadami na***al mistrza chyba 2 nawet.A lee walczyl na ulicy a nie na turniejach i dlatego byl prawdziwym mistrzem bez pasow i nagrod ktore daja starzy piernicy ktorzy ****a udowodnili w zyciu.

Po pierwsze szacunek dla Olokka.. patrzy na Lee swoim okiem i ma do tego prawo.
Po drugie należy mu się szacun za b. fajny temat o Smoku
Olokk, przyznaj sie , też jesteś fanem
Po trzecie, podobno Norris sparrował z Lewise spokojnie (do pewnego etapu, wg Lewisa). A biorąc pod uwagę że do filmu z Lee Norris specjalnie przybrał pare kg, to różnica miedzy nim a Lee nie była wcale tak duża, zwłaszcza że Lee to był miesień na mięśniu.
Reasumując, myślę że mógł spróbować, i nawet nieźle sobie radzić.